Rozdział 40

2K 101 18
                                    

Hejka! Mam nadzieję, że do zobaczenia!:) Jeśli zostawicie po sobie jakąś aktywność, będzie mi bardzo miło:) 

Jeśli chcecie być na bieżąco lub poznać małe informację z następnych rozdziałów, zapraszam na moje media:

twitter: withoutsy #bcwatt

tik tok: zauroczono

-

Valerie

Minęło dziewięć dni, odkąd wróciłam do domu. W poniedziałek, po raz pierwszy od rozpoczęcia przerwy świątecznej, zjawiłam się na uczelni. Rektor, jak można było się spodziewać, nie był zadowolony moją dwumiesięczną nieobecnością, ale postanowił dać mi ostatnią szansę pod warunkiem, że zdam wszystkie egzaminy, które rozpoczynały się za tydzień. Nie wiedziałam, ile mój ojciec musiał za to zapłacić i co obiecać, ale postanowiłam, że tym razem tego nie zepsuję.

Przystosowanie do względnej normalności było o wiele trudniejsze, niż podejrzewałam. Przemierzając korytarze uczelni, co kilka kroków zerkałam przez ramię, aby upewnić się, że nikt mnie nie śledził. Ian towarzyszył mi jednak przez większość czasu. Podczas zajęć czekał przed salą wykładową, a w bibliotece siedział naprzeciwko mnie, grając na telefonie, ale co kilka minut unosił głowę i lustrował pomieszczenie wzrokiem.

– Mam wrażenie, że już tu nie pasuję – wyznałam Mayi, gdy w czwartek zajęła obok mnie miejsce. Dochodziła już dwudziesta, a ja kończyłam zaległy raport.

Maya w zamyśleniu wyjęła tablet z torebki, aby zabrać się za swoje zadania. Miałyśmy obie tą samą sytuację – wszystko albo nic.

– Wiem – odpowiedziała w końcu. – To wydaje się takie głupie. Siedzimy tutaj, udając jakbyśmy miesiąc temu nie przeżyły piekła.

Skinęłam głową, szczęśliwa, że rozumiała, co miałam na myśli.

– Musimy zdać te egzaminy najlepiej – westchnęłam, obracając długopis w dłoniach. – Nie mogę po raz kolejny zniknąć. Obawiam się, że nawet tata już mi wtedy nie pomoże.

W piątek wyszłam z pozytywnym nastawieniem. Zaległe raporty i prace, które udało mi się oddać w tym tygodniu, zostały ocenione lepiej, niż myślałam. Z każdego przedmiotu zostałam dopuszczona do egzaminu. Wspólnie z ojcem doszliśmy do wniosku, że nie powinnam wracać do firmy, póki nie unormuje swojej sytuacji na studiach.

Ian otworzył przede mną drzwi samochodu, na co uśmiechnęłam się lekko. Lubiłam to, że nie miał nic przeciwko, abym jeździła obok niego zamiast na tylnej kanapie, jak namawiał mnie Dean.

– To był ciężki dzień, co? – zapytał Ian po kilku minutach jazdy w przyjemnym milczeniu.

Spojrzałam na niego kątem oka, a mój palec zawisnął nad ekranem. Musiałam znowu stać się Valerie Howard, którą znał każdy, a którą ja kochałam. Tęskniłam za nią. Swój powrót zaczęłam od Instagrama, który wymagał pracy i odpisania na przynajmniej kilka wiadomości.

– Zamiast wkradać się na wykład i udawać zainteresowanego, mogłeś poczekać na korytarzu i... – zaczęłam, chowając telefon do torebki. – W co ty właściwie grasz na tym telefonie bez przerwy?

– Nie powiem ci, bo zniszczysz moje miasto – odparł nonszalancko i posłał w moim kierunku szeroki uśmiech. Chciałam być na niego zła znacznie dłużej. Zasłużył na to, ale gniewanie się na Iana było niemal niemożliwe. – Nigdy nie miałem okazji studiować. Chciałem zobaczyć, jak to jest.

Odwróciłam się w jego kierunku niemal całym ciałem, chłonąc każde słowa wychodzące z jego ust. Ian rzadko mówił o swojej przeszłości, więc gdy tylko zaczynał, chciałam wyciągnąć z niego jak najwięcej, jakby był moim osobistym projektem.

Beautifully cruel ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz