Cześć!
Jest to rozdział po korekcie. Jeśli czytasz po raz pierwszym, jest to aktualna wersja!
Zapraszam na moje media:)
twitter: withoutsy #bcwatt
tik tok: zauroczono
-
Valerie
Romano podał Deanowi ze schowka słuchawkę, aby mógł połączyć się z pozostałymi członkami ochrony, którzy zajęli się zamieszaniem i umożliwi nam bezpieczne wyjście, odcinając drogę do drzwi. Ze ściśniętym od fali emocji gardłem słuchałam, jak Dean szorstkim głosem wyjaśnia miejsce naszego położenia i wydaje rozkazy.
– Powiadomcie senatora Howarda – dorzucił ostro, spoglądając na mnie ze złością przez tylne lusterko. Spuściłam wzrok na swoje dłonie. – Ma się o tym dowiedzieć przed mediami.
Nie byłam idealną córką. Właściwie gdyby wszechświat postanowił zrobić konkurs na najgorszą córkę, miałabym szansę na dość wysokie miejsce. Tylko mój ojciec o tym nie wiedział.
Szybko pojęłam, jakich miejsc należało unikać, jeśli nie chciałam, aby moje zdjęcia wyciekły do internetu. Uważałam również, że dobrze znałam się na ludziach, więc znajomości z nimi zwykle nie sprawiały żadnych problemów.
To jednak, co było ukrywane przed światem i moim ojcem, nie umykało Deanowi. Przeżyliśmy wiele nocy, podczas których jeździł po całym mieście, szukając jakichkolwiek śladów po mnie i naszej grupie. To ja odnajdywałam go nad ranem, z przekrwionymi od braku snu oczami i skórą zroszoną potem, a w torbie znajdowały się brudne ubrania.
Nigdy wcześniej nie informował o tym mojego ojca.
Gdy w samochodzie zaległa ciężka cisza, Dean wypadł z samochodu i głośno zatrzasnął za sobą drzwi. Romano rzucił nam spojrzenie, w którym kryło się zarówno rozczarowani, jak i złość. Po chwili również wyszedł na zewnątrz, podając Deanowi papierosa ze swojej paczki. Ku mojemu zaskoczeniu ochroniarz go przyjął.
Złapałam dłoń Mayi. Od razu zacisnęła swoje palce, oddychając ciężko. Żadna z nas nie wydusiła z siebie żadnego słowa. Nie musiałyśmy, najważniejsze było, że siedziałyśmy tu razem.
Niecałe pół godziny zajęło pozostałym samochodom dotarcie do nas i utworzenie wokół szyku bezpieczeństwa. Kiedyś podziwiałam Deana, za to jak opanowany się wydawał, jadąc w samym środku kolumny. Nie mógł widzieć na drodze nic, oprócz wysokich Range Roverów. Musiał zdawać się na swoją intuicję i praktykę, wpatrując się w zderzak samochodu przed nami. Wystarczyłoby, żeby tamten kierowca zahamował zbyt gwałtownie i zderzenie powinno być gwarantowane, jednak nigdy do tego nie doszło.
Teraz znienawidziłam widok kolumny. Świadczyła o tym, że coś poszło nie po naszej myśli, jak spodziewała się grupa ochrony. Ja zrobiłam coś złego.
Samochody zatrzymały się przed wysoką, żelazną bramą, zakończoną u samej góry ostrymi szpicami. Nie musiałam jej widzieć, aby mieć pewność, że kamera skierowała się w naszą stronę. Ochroniarz, który zajmował miejsce przed ekranami, zrobił zdjęcie każdej rejestracji i dopiero wtedy wcisnął przycisk, uruchamiając mechanizm bramy.
Dean płynnie ruszył za samochodem przed nami. Wtoczyliśmy się na długi, kamienny podjazd, który z obu stron otaczały drzewa. Skupiłam się na ich idealnie przyciętych i wypielęgnowanych koronach.
W mojej głowie pojawiło się wspomnienie sprzed dwóch lat, gdy Alice, główna asystentka rodziny Howard, zaprosiła do naszego domu redaktorkę z największej gazety nieruchomości. Tytuł artykułu brzmiał "Idealna rodzina, idealny dom".
CZYTASZ
Beautifully cruel ZAKOŃCZONE
RomansaNowy Jork. Elita. Bogactwo, którego nie da się pozbyć. Władza na wyciągnięcie ręki. Faworyci. Valerie jest córką senatora. Piękną, czarującą i na tyle urzekającą, że blask fleszy, czy tłumy fanów nie jest jej obcy. On jest synem jednego z największ...