Rozdział 24

2.1K 96 20
                                    

Cześć!!!

Bardzo mi miło, jeśli spodobała ci się ta historia i dalej tutaj jesteś!!

Jestem Wam bardzo wdzięczna za aktywność, która motywuje mnie w dalszym działaniu. Możecie mi tutaj dać znać, co o tym myślicie lub na Twitterze #bcwatt!

Miłego czytania i do zobaczenia w kolejnym rozdziale!

twitter: withoutsy

tik tok: zauroczono

--

Valerie

Dodaj jedną szklankę mąki.

Drżącą dłonią złapałam specjalny pojemnik z miarką, który wcześniej ustawiłam na wyspie kuchennej. Zadowolona z siebie, obróciłam się wokół własnej osi w poszukiwaniu kolejnego składnika. Mój zapał szybko zgasł, gdy uświadomiłam sobie, że nie wiedziałam, gdzie była mąka w mojej własnej kuchni.

Nie szkodzi, powiedziałam do siebie, aby nie stracić odpowiedniego nastawienia i upiłam duży łyk tequili prosto z butelki.

Skrzywiłam się i lekko potrząsnęłam głową, aby pozbyć się gorzkiego smaku z języka. Chwiejnym krokiem podeszłam do otwartych drzwi ze spiżarni i dokładnie rozejrzałam się po licznych półkach, które wisiały niemal od podłogi do samego sufitu.

- O! - Westchnęłam zadowolona, zabierając szklane opakowanie z odpowiednią etykietą.

Clara naprawdę potrafiła zorganizować układ kuchni. Pracowała dla mojego ojca, odkąd się tutaj przeprowadziliśmy i na przestrzeni tych lat dostosowała kuchnie dla wygody swojej pracy.

Weź trzy jajka i oddziel żółtka od białek. Białka wlej do czystej i suchej...

Zmarszczyłam brwi, czując rosnące zirytowanie. Ten przepis wydawał się o wiele łatwiejszy rok temu. Powtórzyłam swoją rutynę - wzięłam duży łyk alkoholu i poszłam szukać jajek do spiżarki. Miałam przeczucie, że jeszcze tam wrócę, więc postanowiłam nie zamykać drzwi, ani nie gasić światła.

Ustawiłam przed sobą dwie miseczki i wzięłam do ręki pierwsze jajko. Wystawiłam koniuszek języka i z nabożną starannością uderzyłam jajkiem o brzeg naczynia.

- Cholera - wymamrotałam pod nosem, gdy całe jajko pod wpływem zbyt silnego uderzenia pękło mi w dłoni.

Spróbowałam wyciągnąć kawałki skorupki z jednej miseczki, ale niezdarnymi ruchami strąciłam drugie naczynie, które rozbiło się na podłodze. Spojrzałam na nie ze złością i uklękłam, aby pozbierać szkło.

- Skarbie?

Gwałtownie głowę w stronę zaniepokojonego głosu, który znałam tak dobrze. Zachwiałam się lekko w tył i zanim ponownie zdążyłam złapać równowagę, siedziałam na ziemi obok rozbitego szkła.

Ponownie uniosłam wzrok i poczułam ból w piersi na widok zmartwienia i żalu na twarzy mojego ojca. Miał na sobie czarne spodnie od piżamy i szlafrok narzucony na ramiona. Czarne włosy z siwymi refleksami były potargane, jakby dopiero co podniósł się z łóżka, co zapewne było prawdą.

Ponad jego ramieniem dostrzegłam Iana, który był ubrany w swoje codzienne ubranie. Opierał się z nonszalancją o framugę drzwi, ale wyraz jego twarzy bynajmniej nie należał do spokojnych.

- Co robisz, Valerie? - zapytał ostrożnie mój ojciec, robiąc krok w moim kierunku.

- Ciasteczka - oznajmiłam z fałszywym entuzjazmem. - Świąteczne ciasteczka - doprecyzowałam, jakby to wszystko wyjaśniało.

Beautifully cruel ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz