Rozdział 25

2.1K 104 16
                                    

Cześć!!!

Bardzo mi miło, jeśli spodobała ci się ta historia i dziękuję, że dalej tutaj jesteś!!

Jestem Wam bardzo wdzięczna za aktywność, która motywuje mnie w dalszym działaniu. Możecie mi tutaj dać znać, co o tym myślicie lub na Twitterze #bcwatt!

Miłego czytania i do zobaczenia w kolejnym rozdziale!

twitter: withoutsy

tik tok: zauroczono

-

Valerie

Uczepiłam się dłoni Zane'a, gdy drzwi windy rozsunęły się przed nami, odsłaniając hol urządzony w grafitowym kolorze.

Gdy Sebastian zaparkował na podziemnym parkingu i praktycznie wypadł z samochodu, uświadomiłam sobie, że już tutaj byłam. Saverio przywiózł tutaj mnie i Mayę po walce Luki. Poczułam ulgę, gdy winda nie zatrzymała się na piętrze, gdzie było tamte mieszkanie.

Sebastian wyszedł z windy jeszcze zanim drzwi do końca się przed nami otworzyły. Nigdy nie widziałam go tak wściekłego. To zazwyczaj Zane był tym gorszym z nich, chowając w głębi taką złość, że bałam się momentu, w której nie zdoła jej utrzymać. Sebastian natomiast zawsze podchodził do wszystkich nonszalancko i z humorem.

I dlatego wiedziałam, że naprawdę kochał Sofię. Jej zdrada tak go zabolała, że znalazł w sobie złość, o którą nigdy go nie podejrzewałam.

Zatrzymałam się gwałtownie, gdy znaleźliśmy się przy otwartym wejściu do dużego salonu.

Podejrzewałam w czyim apartamencie się znajdowaliśmy. Skoro piętro niżej mieszkał Saverio, to musiało należeć do Luki.

I szczerze, gdy wyobrażałam sobie jego apartament właśnie w takim stylu. Wszystko było idealnie czyste, w ciemnych kolorach i całkowity minimalizm. Jedna ze ścian dużego salonu była pokryta szybą, z której było widać całą panoramę Nowego Jorku.

Sebastian stanął dwa kroki przed nami, a zaledwie kilka kroków od Sofii. Widziałam ją jedynie raz i zdążyłam zapomnieć, jak piękna kobietą była. Blond włosy miała zebrane w wysoki kucyk, który uwydatniał ostre rysy jej twarzy. Czarna koszula i spódniczka do połowy uda podkreślały jej szczupłą sylwetkę.

Ostatnim razem, na balu charytatywnym w Barnes Dream, jej oczy były wypełnione kpiną i rzuconym w moim kierunku wyzywaniem. Teraz jednak były pełne obrzydzenia i poczuciu zranienia, gdy wodziła nimi między mną, a Sebastianem.

Zane, jakby wyczuł groźbę w jej spojrzeniu, zasłonił mnie swoim ciałem.

- Co ty tutaj robisz?

Sebastian prychnął bez humoru i zrobił długi krok w stronę swojej żony. W przestronnym salonie rozniósł się dźwięk odbezpieczania broni. Szybko przeniosłam wzrok na Lorenzo, który celował w czoło mojego przyjaciela.

- Nie wtrącaj się - warknął Sebastian, nie obrzucając go nawet pojedynczym spojrzeniem. - Zastanów się, księżniczko. Co ja mogę tutaj robić?

Założyła ramiona na piersi i bez emocji wzruszyła ramionami. Niezaprzeczalnie była rodziną Luki. W oczach o takim samym kolorze widziałam tą samą pustkę, co u niego.

- Nie wiem - odparła beznamiętnie. - Nie chciałeś ze mną tutaj przyjść z tego, co pamiętam, a jednak zdołaliście się wyrwać z rodzinnej imprezy. Jak widać chcieć, to móc.

Sebastian zrobił kolejny krok w stronę swojej żony, gdy na jej ustach wykwitł uśmiech pełen okrucieństwa.

- Ani kroku dalej - polecił Lorenzo.

Beautifully cruel ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz