Cześć! Mała zmiana planów. Dopiero po tym rozdziale, będzie jeszcze jeden + epilog, czyli możemy założyć, że ten jest "dodatkowy". W tym chciałam się skupić tylko na wyjaśnieniach, które myślę, że są ważne.
Jeśli chcecie być na bieżąco, zapraszam na moje media:
twitter: withoutsy #bcwatt, jeśli polubiliście się z tą historią, dodajcie mnie, będzie mi miło, jak będziemy sobie mogli tam swobodniej o niej porozmawiać.
tik tok: zauroczono - zapraszam, czasem wrzucam spoko edit, jeśli lubicie takie rzeczy
-
Valerie
5 lat wcześniej
– Naprawdę zamierzasz to zrobić? – wydusiłam przez zaciskające się gardło. Nie chciałam brzmieć słabo, ale nie potrafiłam zdusić tak druzgocących uczuć, które we mnie narastały, niczym zbyt liczne chwasty.
Siedziałam na chłodnym blacie łazienkowym, a podbródek ułożyłam na zgiętym kolanie. Zaciskałam palce na gołej łydce od wewnętrznej strony, aby później nikt nie dostrzegł czerwonych śladów po paznokciach, nim zdążą zniknąć. Nie byłam pewna, skąd dokładnie wzięło się u mnie przekonanie, że ból fizyczny pomaga dobrze zagłuszyć psychiczny, ale działało. W jakimś niewielkim, ale znaczącym stopniu.
Wpatrywałam się przez łzy w Hollistera, który trzymał w dłoniach maszynkę do golenia i w odbiciu lustra spoglądał na swoje czarne, gęste włosy.
Nigdy nie ścinał ich niemal do zera. Właściwie to nie ścinał ich nigdy w inny sposób, niż podcięcie i wyrównanie dołu, aby włosy nie nachodziły na kark i grzywki, aby nieułożona nie wpadała mu do oczu. Nie pozwalał nikomu ich obcinać, oprócz swojemu fryzjerowi.
– To tylko włosy – odparł, testowo przykładając wyłączoną maszynkę do linii włosów. Wykrzywił usta. – Kiedyś odrosną.
– Nie chodzi mi o włosy.
Spojrzał na mnie kątem oka. Białka jego oczu były przekrwione od braku snu, a cera bledsza ze zdenerwowania. Całą poprzednią noc rozmawialiśmy i sama nie prezentowałam się lepiej od brata, być może nawet gorzej. Cierpliwie tłumaczył mi, czym w tajemnicy zajmował się ostatnie lata i przytulał, gdy wyczuwał, jak bliska płaczu byłam.
Tej nocy w końcu wyglądał jak dwudziestojednoletni mężczyzna, który nie do końca wie, jak udźwignąć ciężar, który podarowało mu życie.
Nad ranem wyszedł, pozwalając mi na niespokojny sen przez niespełna cztery godziny. On w tym czasie pojechał spotkać się z Zanem i Sebastianem, którzy byli też jego najbliższymi przyjaciółmi – pożegnać się.
– Wiem, ale muszę to zrobić – powiedział w końcu. – Gdy już zniknę, nikt nie może mnie poznać.
Zacisnęłam powieki.
– Nie musisz znikać, Holls – wyszeptałam.
Usłyszałam, jak odłożył maszynkę na blat po swojej stronie i pokonując dwa długie kroki, stanął przede mną. Ułożył ciepłe dłonie na moich plecach, a podbródek położył na czubku głowy. Wtuliłam nos w jego szyję.
– Rozmawialiśmy o tym – rzucił. Miał rację. Od ostatnich dwóch lat, może nawet dłużej, ten temat był poruszany przynajmniej raz w tygodniu. Ojciec za każdym razem wychodził wściekły z pomieszczenia lub rzucał czymś, co akurat miał pod ręką. Nie pasowało to do jego spokojnej natury, ale mój brat potrafił przekraczać każdą jego granicę. Najczęściej krzyczeli na siebie z Hollisterem, a ja wpatrywałam się w nich, hamując łzy. – Nie dam rady tak żyć, Rose.
CZYTASZ
Beautifully cruel ZAKOŃCZONE
RomanceNowy Jork. Elita. Bogactwo, którego nie da się pozbyć. Władza na wyciągnięcie ręki. Faworyci. Valerie jest córką senatora. Piękną, czarującą i na tyle urzekającą, że blask fleszy, czy tłumy fanów nie jest jej obcy. On jest synem jednego z największ...