CARLA

52 10 12
                                    

21 lipca
Pampeluna

Kolejne dni na obozie nie były takie straszne i monotonne jak na początku. Często podczas czasu wolnego siedziałam na trawie na kocu i czytałam książki jakie udało mi się ze sobą wziąć. Głównie były to romanse i od czasu do czasu jakiś kryminał. Dostawałam dużo wiadomości od Adelio o tym, że dobrze mu się zwiedza świat, ale partnera, toby najchętniej wymienił. W rzeczywistości wiedziałam, że jeśli tak o nim pisze, to go lubi. Może nie jakoś bardzo, ale coś sprawia, że nie może od niego odejść. I zdecydowanie nie jest to samochód. Gdyby chciał, mógłby przekonać każdego do podróży z nim. Był rozkosznym i dzielnym chłopakiem, który mimo tego, co go w życiu spotkało nie zamierzał się poddawać. Czasami marzyłam o tym by być jak on. Lub jak te bohaterki z tych romansów – rozgadane i pewne siebie.

Jednak nie mogłam narzekać na swoje życie.

Poznałam Angelo, który okazał się bardzo miłym młodzieńcem. Myślałam, że po tym jak pójdziemy na ten spacer, już się do mnie nie odezwie. On natomiast powiedział, że z chęcią poszedłby gdzieś jeszcze.

Ucieszyłam się i odparłam, że ja także. Od tamtej pory chodziliśmy na spacery codziennie rano, gdy świat powoli budził się ze snu, a starsi obozowicze układali do snu. Opiekunowie byli wyrozumiali i tak naprawdę zostawili tych starszych samych sobie, od czasu do czasu nas kontrolując. Podobało mi się to, bo nie czułam się jak w klatce.

– Co czytasz? – Znajomy głos mnie zaskoczył, ale na szczęście się nie wzdrygnęłam. Zamknęłam książkę, zaginając róg strony. Spojrzałam na blondyna, któremu dłuższe włosy wpadały na jasne oczy. Uśmiechał się od ucha do ucha, sprawiając, że i ja musiałam się uśmiechnąć. Czasami, gdy obserwowałam go z boku, przypominał mi Angelo z The Kelly Family.

– "Tweet Cute" – odparłam, poprawiając swoją żółtą sukienkę.

– Ciekawe? – Pokiwałam w odpowiedzi głową. – Masz ochotę się przejść nad jezioro? – spytał, wyciągając rękę w moją stronę.

Przyjęłam ja z chęcią, czując jak iskierka prądu przebiega przez moje palce i pobudza serce do szybszego bicia.

– Z chęcią – odparłam, odrzucając warkocza na plecy. Rzadko byłam tak uczesana, bo głównie chodziłam w koku, ale na wakacje była to wygodna fryzura.

Szliśmy rozmawiając na temat muzyki, której słuchamy. Z jakiegoś dziwnego powodu nie powiedziałam mu o The Kelly Family. Nie chciałam, aby wiedział, że ich słucham. Byli zbyt bliscy mojemu sercu i nie chciałam się tak otwierać. Opowiedziałam mu natomiast o swojej małej fazie na temat Adexe i Nau oraz Bars and Melody, których słuchaliśmy razem z Adelio. On powiedział mi o BTS i jeszcze jakimś zespole, którego nazwy nie pamiętam. Obiecałam, że posłucham, tak jak on obiecał, że posłucha moich.

– Angelo? – zadałam mu pytanie, gdy już któryś z kolei raz zauważyłam, że jego koledzy są do niego przyklejeni. – Dlaczego twoi koledzy zawsze chodzą za nami? Mam na myśli to, że są piętnaście metrów za nami i to nie pierwszy raz. Zauważyłam, że jak tylko ze sobą rozmawiamy to oni nas obserwują. Dlaczego?

Zauważyłam, że uśmiech z jego twarzy na chwilę zniknął, ale zaraz znów się pojawił. Wzruszył ramionami.

– Nie wiem, to są debile – stwierdził ze śmiechem, a ja mu zawtórowałam.

Czułam się niezwykle dobrze w jego towarzystwie i przestałam zazdrościć Adelio, tego, że zwiedza świat.

Droga po Marzenia | bxb Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz