HERVÉ

70 13 26
                                    

17 lipca
Payerne

Mogłem znieść wszystko, gdy jechałem z nim w jednym samochodzie. Ta jego paplanina, grzebanie w moich rzeczach, czy wskazywanie palcem na każde napotkane zwierzę i krzyczenie "patrz to krowa", tak jakbym nigdy w życiu nie widział tego gatunku. Natomiast to, że podłączył swój telefon, a następnie puścił całą playlistę, składającą się z samych piosnek One Direction, to było za dużo. Zacisnąłem dłonie mocno na kierownicy, zastanawiając się czy nie przyśpieszyć, aby później z spokojną głową na umyślnie wjechać w drzewo.

— Zmień w końcu te piosenki — powiedziałem zirytowany, zakładając okulary przeciwsłoneczne na nos. Dzisiejszy dzień był naprawdę ciepły, a temperatura wynosiła dwadzieścia osiem stopni. Na szczęście w samochodzie była klimatyzacja.

— Nie mam innych — odparł.

— Kłamiesz. Przecież widzę jak puszczasz ze spotify — odparłem, zerkając na niego.

Widziałem jak starał się powstrzymać od wywrócenia oczyma. Również popatrzył na mnie, chyba chcąc wszcząć bitwę na spojrzenia. Ja jednak byłem odpowiedzialnym mężczyzną, dlatego też zatrzymałem się na uboczu i przyjąłem wyzwanie. Następne kilka sekund trwaliśmy, patrząc sobie w oczy. Czułem jak po chwili zaczynają mnie piec i jeszcze dosłownie ułamek sekundy i musiałbym mrugnąć. Na szczęście Adelio przegrał pierwszy.

— Ha! Wygrałem! — krzyknąłem, nie mając pojęcia dlaczego tak się uniosłem. Szybko poprawiłem koszulkę, a następnie wróciłem do ruchu drogowego. — Możesz włączyć Guns N' roses lub Queen — poleciłem, zerkając na bok, aby zobaczyć jak chłopak to robi, ale z głośnym westchnięciem. Na moich ustach momentalnie pojawił się zalążek uśmiechu. — Będziesz miał coś przeciwko jeśli zapalę? — spytałem po chwili.

— Tak — odparł zakładając ramiona na piersi.

Prychnąłem cicho, a następnie wyjąłem papierosa. Wsadziłem go pomiędzy wargi i zapaliłem. Przymknąłem oczy, wsłuchując się w znajome brzmienie Sweet Child O' mine. Nie przejąłem się w ogóle zaprzeczeniem ze strony młodego. Otworzyłem jednak okno, aby mu za bardzo nie przeszkadzać, choć sprawiało mi to przyjemność.

— Fajna nuta — powiedział, gdy piosenka się skończyła, a na jej miejsce wleciała November Rain. Kiwnąłem głową w zgodzie. — Ja nie słucham za często takiej muzyki, zwłaszcza z tamtych czasów. Carla natomiast już tak — dodał po chwili i nie chciałem za nic w świecie po sobie pokazać, że jakkolwiek mnie to obeszło, spytałem.

— Carla?

— Tak. — Adelio przytaknął, zerkając w moją stronę, gdy wyrzuciłem peta za okno. Pokręcił głową, na co ja w odpowiedzi wzruszyłem ramionami. - Chociaż ona na okrągło słycha tylko The Kelly Family. Ma obsesję na punkcie Paddy'ego. Znasz ich? — spytał, znów na mnie zerkając. Jego twarz wykrzywiła się w grymasie zadowolenia i dziecięcej radości, gdy tylko o niej gadał. Nie lubiłem tego.

— Ta — odparłem cicho z przyjemnością słuchając kolejnej piosenki, tym razem od Bowie'go. - Kim jest Carla? — spytałem po chwili ciszy, skręcając w prawo, a następnie dodałem gazu, aby jak najszybciej znaleźć się w Szwajcarii, czyli następnym przystanku naszej małej podróży.

— Moja przyjaciółka — odpowiedział od razu, wyglądając za okno. — Jest teraz na obozie, na którym właśnie powinienem być, ale zamiast tego jestem tutaj. Z tobą.

— Dobrze, że mówisz, bo nie zauważyłem — mruknąłem sarkastycznie, wywracając oczyma. Chłopak się tym jednak nie przejął, bo od razu kontynuował.

Droga po Marzenia | bxb Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz