HERVÉ

52 9 32
                                    

29 lipca
Wenecja

Siedziałem przy stoliku i patrzyłem na wciąż śpiącego Adelio. Byłem na niego cały czas zły. Na szczęście wygrał siedemset euro, a to było jakieś zadośćuczynienie, ale oczywiście tego nie przyznałam. Westchnąłem cicho, po czym pokręciłem głową, wziąłem swoją deskę i plecak, a następnie wyszedłem z pokoju. Chciałem się trochę przejechać, bo Wenecja bardzo mi się podobała. Nie miałem też w ogóle pojęcia jak długo tutaj będziemy, a chciałem trochę skorzystać, a nie cały czas gniewać się na tego chłopaka.

Na holu, gdy już stawałem na desce, nagle ujrzałem ładną blondynkę, którą przyszło mi wczoraj poznać i wymienić z nią dwa zdania. Nie miałem humoru w ogóle, byłem zły na niego, a to skutkowało tym, że nie mogłem się pokazać z najlepszej strony.

Carla była bardzo śliczną dziewczyną. Miała delikatne, niemal niewinne rysy twarzy oraz śliczny uśmiech. Gdybym był w lepszym nastroju, to może miałbym ochotę na trochę flirtu. Jednak Adelio był mistrzem w psuciu wieczorów. Przeskanowałem ją wzrokiem i zobaczyłem, że ma na sobie białą, zwiewną sukienkę z kwiatuszkami, która seksownie podkreślała jej niemalże idealną figurę. Szła skąpana w słońcu i szukała czegoś w swojej torebce, sprawiając wrażenie anioła. W jej jasnych włosach, związanych w luźnego warkocza, widziałem wianek ze stokrotek.

Uśmiechnąłem się delikatnie, po czym sprawdzając, czy na pewno mam fajki w kieszeni, podjechałem do niej na desce.

— Czemu przyjaźnisz się z Adelio? — spytałem, schodząc z deski, którą popisowym ruchem podniosłem, a ona po chwili znalazła się w moich rękach.

Byłem od niej sporo wyższy, a gdy spojrzała na mnie od boku z cieniem zdumienia na ładnej, ale bladej twarzy, wyglądała niezwykle ładnie. Miała na policzkach zdrowe rumieńce, w których wyglądała po prostu uroczo. Zdziwiło mnie to, że miałem takie myśli o niej. Nikogo wcześniej tak nie opisywałem.

— Tobie też miłego dnia — powiedziała z sarkazmem, który z łatwością wyczułem przez jej delikatną barwę głosu.

Wywróciłem oczyma, ale się uśmiechnąłem. Szliśmy powoli chodnikiem, wzdłuż wody, gdzie płynęła jedna łódka, a na niej dwójka ludzi. Mężczyzna wiosłował, a kobieta ubrana była w zieloną sukienkę i miała parasolkę. Zmarszczyłem delikatnie brwi zauważając, że ubrani byli jak z poprzedniej epoki.

— Chyba kręcą jakiegoś tiktoka. — Usłyszałem głos dziewczyny, który zmusił mnie do tego, aby odwrócić wzrok od tej pary. Popatrzyłam na nią, a ona zaokrąglonym podbródkiem wskazała na mężczyznę z telefonem, który miał skierowany na nich.

— Albo jakiś film — powiedziałem lekceważąco, zerkając na Carlę. Mówiła ze słodkim akcentem, a jej policzki cały czas były rumiane.

— Telefonem? — spytała, unosząc jasną brew, gdy na mnie popatrzyła. Zamknęło jedno oko od słońca.

Pokiwałem głową z uśmiechem. Moja ręka wsunęła się w kieszeń spodni i wyciągnęła papierosa. Nie mówiłem nic do momentu, aż nie zapaliłem fajki. Dopiero, gdy wypuściłem dym papierosowy, odezwałem się.

— Może są amatorami i kręcą film zgłoszeniowy, albo robią coś na youtube — oznajmiłem znów przenosząc wzrok na tę osobliwą parę.

Zmarszczyłem jednak brwi, gdy parasol został rzucony w stronę mężczyzny, który ich nagrywał. Carla zachichotała.

— To na pewno o to chodzi — odezwała się ironicznie, a ja wytężyłem wzrok, aby zobaczyć dlaczego była taka pewna, że to na tiktoka.

Patrzyłem jak kobieta na łodzi sięga dłonią do włosów, po czym je tak po prostu ściąga. Moja twarzy wykrzywiła się w grymasie zdumienia i niezrozumienia, gdy okazało się, że w sukience to tak naprawdę był mężczyzna. Ten drugi, w momencie gdy to zauważył, przestraszył się i wpadł do wody.

Droga po Marzenia | bxb Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz