Rozdział 18

311 14 0
                                    

Jesteś moja. 

Jesteś moja...

Słowa Nialla odbijały się echem w mojej głowie. Nie wiedziałam, czy robi mi się duszno z powodu temperatury panującej w sali pełnej rozgrzanych od tańca ciał, czy przez to, co przed chwilą powiedział. Wciąż nie potrafiłam wytłumaczyć sobie, dlaczego tak na mnie działał.

Pewne rzeczy jest po prostu trudno racjonalnie wytłumaczyć i takie właśnie było moje uczucie do Nialla.

Muzyka pulsowała na mojej skórze, a serce wpasowywało się w jej szybki rytm. Przymknęłam oczy, bo na kilka sekund całkowicie mnie zamroczyło.

Kim on do cholery był, żeby aż tak na mnie działać?!

Poczułam, że Niall przesuwa się w moją stronę, napierając na mnie swoim ciałem i kierując w stronę ściany. Dobrze wiedziałam, co chce zrobić, już wiele razy znajdowałam się w takim położeniu. Położyłam dłonie na jego torsie, tym samym nie pozwalając mu posunąć się dalej. Zmarszczył brwi i pokręcił głową w geście zdziwienia.

Spojrzałam na niego, moja klatka piersiowa ciężko wnosiła się i opadała. Bez słowa odwróciłam się i zaczęłam iść w stronę wyjścia. Niall złapał mnie za nadgarstek, próbując do siebie przyciągnąć, ale wyrwałam rękę z jego dużej, silnej dłoni.

Szybko doszłam do drzwi i wyszłam z sali na korytarz. Wychodząc z sali miałam wrażenie, że czuję na sobie czyjś wzrok, ale kiedy spojrzałam się przez ramię, nie zobaczyłam nikogo, kto stałby nieruchomo i się na mnie patrzył. Obróciłam się jeszcze raz, żeby zobaczyć, czy ktoś za mną nie idzie. Korytarz był zupełnie pusty, para która stała tam wcześniej, dołączyła do osób na sali albo poszła zabawiać się gdzieś indziej.

Niall pewnie został na sali, bo moja reakcja musiała go zdziwić.

Nie mogłam pozwolić, by aż tak sterował moimi emocjami. Jednego dnia zrobiliśmy to, co zrobiliśmy, a drugiego on się nie pojawił. Kolejnego też nie dawał znaku życia...

Nagle przychodzi na szkolną dyskotekę, pojawia się ni stąd ni zowąd i sądzi, że tak po prostu wpadnę mu w ramiona?

Zatrzymałam się i oparłam o szafki. Były kojąco zimne, oparłam się o nie plecami i osunęłam bezsilnie na ziemię. Łzy same zaczęły powoli spływać mi po policzkach, ale szybko je otarłam.

Przymknęłam powieki, a kiedy je otworzyłam, zobaczyłam chłopaka idącego w moją stronę. Błyskawicznie podniosłam się z ziemi.

-Meg! - usłyszałam.

Zatrzymałam się, ale ciągle byłam odwrócona plecami do Nialla.

Po chwili poczułam, jak jego głowa zbliżyła się do mojej, wyczuwałam delikatne podmuchy powietrza na skórze szyi.

-O co chodzi? - zapytał.

-Niall, zjawiasz się tak po prostu, po tygodniu, kiedy nie odezwałeś się ani słowem, po tym co... - nie dokończyłam, ale oboje wiedzieliśmy, co miałam na myśli.

-Przepraszam - odparł cicho.

Nie wiem, czy powiedział tak, bo naprawdę było mu przykro, czy dlatego, że sądził, iż to najodpowiedniejsze, co mógł wtedy zrobić.

-Chyba się uzależniłam - szepnęłam.

-Od czego? - zapytał.

-Od ciebie - odpowiedziałam, a moją twarz oblał rumieniec.

Odwróciłam się, a on się uśmiechnął.

-Mi to wcale nie przeszkadza - powiedział.

-A mi wręcz przeciwnie. Niall, nie chcę się od nikogo uzależniać. To sprawia, że jestem słabsza i zbyt podatna na jakiekolwiek emocje.

HungerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz