#DUNCAN#
Kojarzycie to uczucie, kiedy jeden wasz problem się rozwiązał i kompletnie zapomnieliście o wszystkich pozostałych, a tamte właśnie postanowiły dotkliwie dać o sobie znać?
Tak... Dosyć gówniane doznanie. Szkoda, że mi zdarza się cały czas.
Ale zacznijmy od początku.
Minął tydzień od aresztowania Marthy. W szkole nadal wrzało od plotek i domysłów, każdy chciał wiedzieć, za co w ogóle dziewczyna trafiła do zakładu poprawczego. Oczywiście ja, Scott, Courtney i Dawn nic nie pisnęliśmy. Śmiesznie jest obserwować, jak wszyscy próbują odkryć prawdę, kiedy samemu się ją zna.
– Wiesz co, ja myślę, że ona wciągała. W sumie nawet bym się nie zdziwiła...
Parsknąłem. Dziewczyna, która wypowiedziała te słowa do swojej koleżanki, rzuciła mi spojrzenie. Zasłoniłem buzię dłonią, nie mogąc powstrzymać śmiechu. Obie prychnęły ostentacyjne i odeszły.
Umierałem ze śmiechu. Każdy na stołówce, kto przechodził obok mnie, patrzył się na mnie ze zdziwieniem. Cóż, też bym się patrzył – siedziałem sam przy stoiku i chichrałem jak jakiś psychopata.
Nadal rechotałem, kiedy naprzeciwko mnie z gracją zasiadła Courtney. Obserwowała mnie z uniesioną brwią. Nie potrafiłem przestać.
– Dobrze się czujesz? – zapytała w końcu.
Uniosłem palec na znak, że potrzebuję jeszcze chwili. W końcu się opanowałem, wyprostowałem, uśmiechnąłem i rzuciłem:
– Tak. Czuję się świetnie.
Rzuciła mi jeszcze jedno podejrzliwe spojrzenie, aż w końcu pokiwała powoli głową i zajęła się swoją kolacją.
– Smacznego – powiedziałem.
– Nawzajem. Słyszałeś te plotki? – zaśmiała się krótko. – Czego to ludzie nie wymyślą...
– Słyszałem – potwierdziłem, kiwając głową. – Większość uważa, że brała narkotyki. Inni, że uprawiała prostytu...
– Duncan! – syknęła Courtney. Wtedy jeszcze nie zauważyłem rozpaczliwych spojrzeń, które mi posyłała.
– No co? Mówię tylko, co się mówi! Masa osób twierdzi, że Martha się puszczała. Ktoś nawet wymyślił, że widział ją w klubie, jakby ona naprawdę to robiła! Najgorsze, że twierdził, iż była niezła... Auć!
Skrzywiłem się z bólu. Court kopnęła mnie prosto w piszczel i nie wyglądała, jakby tego żałowała, wręcz przeciwnie – czułem, że w każdym momencie może zrobić to ponownie.
Już miałem pytać, co jej strzeliło do głowy, kiedy za mną rozległ się głos:
– Maczałeś w tym palce, prawda?
Odwróciłem się, zszokowany. Za mną stał nie kto inny, jak Anna Maria, zaciskająca dłonie na swoim talerzu tak silnie, że aż knykcie jej pobielały. Widziałem jej wściekłość. To nie będzie przyjemna rozmowa...
Uśmiechnąłem się szeroko i krzyknąłem:
– Oh, Anna Maria! Wróciłaś!
– Tak, wróciłam – syknęła ze złością. – Widzę, że ciebie nie można spuszczać z oka. Wsadziłeś moją kuzynkę do poprawczaka!
– Słucham? – zdumiałem się sztucznie.
Anna Maria prychnęła i wywróciła oczami.
– Nie udawaj, że to nie była twoja robota! Dobrze wiem, że to przez ciebie Martha się tam znalazła. Naprawdę uważasz, że to zabawne, aby wsadzać kogoś w takie bagno?!
CZYTASZ
Toksyczna miłość | Duncney | ZAWIESZONE!!
FanfictionNIE TRZEBA ZNAĆ TOTAL DRAMA, ABY CZYTAĆ. WYDARZENIA ODBYWAJĄ SIĘ POZA AKCJĄ SERIALU. Co by się stało, gdyby postacie z Total Drama nigdy nie wzięły udziału w tym teleturnieju i spotkałyby się w liceum z internatem?