Rosół i królik cz.2

79 7 0
                                    

Domen Prevc x Timi Zajc

Lublana Słowenia

Pov: Domen

Jestem chory. No kto by się spodziewał? Po prawie tygodniowej opiece nad Timim (nie żeby mi to przeszkadzało bo tak wcale nie jest) pochorowałem się, ale są tu jakieś plusy spędziłem więcej czasu z moim przyszłym chłopakiem. Tyle, że on jeszcze nie wie, że nim jest.

Skip time~~~

Obudził mnie hałas z wydobywający się z kuchni, zaraz potem ciche przekleństwa i od razu wiedziałem kto to jest. Moi starsi bracia i Nika.

-Pero spokojnie nic się nie stało. -nie wiem o co chodziło ale Cene starał się uspokoić Petera.
-Cene ma racje. -odezwała się Nika
-Jakie spokojnie? Jakie spokojnie do cholery?! -wykrzyczał Pero.

Zwlokłem się z łóżka i zawinięty w koc poszedłem do kuchni.
-Cześć wam, nie wiem co się stało drogi bracie ale uświadamiam Ci, że boli mnie głowa więc bardzo Cię proszę nie krzycz tak. -uśmiechnąłem się do Cene i usiadłem obok Niki która, od razu mnie przytuliła i zaczęła o wszystko wypytywać.

-Jak się czujesz?
-Nie jest źle, głowa mnie boli i gardło oprócz tego jestem obolały ale oprócz tego wszystko w porządku.
Usłyszałem jak Pero cicho westchnął.
-Rozumiem, że Cię nie przewiało tylko spędziłeś czas z Timim?
-Tak. -tutaj kichnąłem. -Wiesz w dalszym ciągu próbuje go poderwać, więc ugotowałem rosół i przybyłem do niego.
-Na zdrowie. -powiedziała Nika- Jak robisz rosół to znaczy, że Ci na kimś zależy...
Popatrzyłem na nią nie zrozumiale. Zaczęła mówić dalej.
-Na przykład gdy któraś z nas ja albo Ema były chore a rodziców nie było to robiłeś nam rosół, albo jak któryś z tych tutaj -wskazała na naszych braci- był chory to też gotowałeś rosół, przelewałeś do słoika i im przywoziłeś.

Mimowolnie się uśmiechnąłem. Nika podała mi herbatę i znacząco uśmiechnęła się do naszych braci. Po jakiś 15 minutach wyszli a ja z powrotem położyłem się w łóżku. Obudziłem się i popatrzyłem na zegarek. 20:45 super. Spałem cztery godziny.

-Dobrze, że nie śpisz. -usłyszałem Timiego.
-Po co przyszedłeś? -spytałem trochę bardziej ostro niż chciałem.
-No bo, ty przyszedłeś do mnie gdy byłem chory, więc żeby się odwdzięczyć przyszedłem od ciebie. 
-Nika?
-Peter. Zadzwonił do mnie z wyrzutami, że jesteś chory. A tak swoją drogą, to ugotowałem ci rosół.
-Idziemy jeść?
-Tak.

Zjedliśmy a z racji, że było już późno Timi został u mnie. Uparł się, że jeżeli miałbym gorączkę, albo źle bym się poczuł będzie spał ze mną. Znaczy chciał spać na materacu obok mojego łóżka ale mu na to nie pozwoliłem, więc takim oto sposobem spałem wtulony w klatkę piersiową młodszego.

~~~
25.07.2023r.
Hej, hej. Męczę to już jakiś czas i jestem nawet zadowolona więc czas to opublikować!
Opowiadanie: 395 słów
Zachęcam do komentowania, jestem również chętna do napisania z sugestii czytelników a zatem:
Koszyczek na sugestie
------> \ _ /
Nie obiecuję, że zostaną one spełnione bardzo szybko ale będę robić wszystko co w mojej możliwości :)
Miłego!
Herbatka_Rumiankowa


Śnieg i wichura czyli:  Skijumping one shots|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz