❤️Stąsek❤️

61 5 2
                                    

Andrzej wracał do domu z pracy. Dzisiejszy dzień ewidentnie dał mu w kość. Od rana wszystko szło nie po jego myśli, z rana obudził się z bolącą głową, kawa wyszła mu za mocna a akurat skończył mu się cukier, potem uderzył się w głowę o szafkę, a najgorsze było to, że dzień wcześniej zepsuł mu się samochód więc musiał dotrzeć do pracy autobusem.

Gdy dotarł do pracy i cudem nic mu się nie stało w drodze do pracy, czas wlókł się wyjątkowo długo. Więc gdy na zegarze wybiła wyczekiwana przez wszystkich godzina szesnasta trzydzieści, wziął swoje rzeczy i szedł w stronę przystanku -jak na złość w deszczu. 

Więc gdy wreszcie dotarł do domu odetchnął z ulgą i poczuł wewnętrzny spokój. Pewnie dlatego też nie zwrócił uwagi na pewnego blond osobnika który siedział przy stole i wlepiał w niego błękitne oczy.

Dopiero gdy odwrócił się w stronę stołu zauważył swojego chłopaka. Zaskoczony z początku nie reagował ale otrząsł się z szoku gdy tylko poczuł ramiona które go obejmują. Dopiero wtedy dotarło do niego, że nie jest sam. Stali tak dłuższą chwilę gdy poczuli zapach spalenizny.

Gdy cudem odratowali garnek, dużo się przy tym śmiejąc, postanowili zamówić obiad.
A gdy otrzymali już swoje jedzenie i siedzieli na kanapie wtuleni w siebie, patrząc na Pawła pomyślał "Może dzisiejszy dzień nie był aż taki zły?"

~~~
Hej, hej
Bardzo Was przepraszam ale całą tą "serię" muszę przedłużyć.
Bardzo Was za to przepraszam, myślałam, że uda mi się to wszystko nadrobić ale niestety nie
Postaram się to skończyć jak najszybciej ale nie chcę by te shoty wyglądały jakbym były robione "na odwal", mam nadzieję, że to rozumiecie :D

Śnieg i wichura czyli:  Skijumping one shots|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz