Błękit cz. 2

58 10 10
                                    

Na prośbę JagodaCiszek9!
Mam nadzieję, że Ci się spodoba =)

~~~
Spokojnie wszedłem do gabinetu Dawida, który po części jest również moim gabinetem.
Przywitałem się z Dawidem i zostawiłem torbę. Pierwsze co robię po przyjściu do pracy to herbata. Wyciągnąłem z biurka kubek (nie pytajcie czemu go tam chowam) i udałem się do wyjścia.

-Dawid? -blondyn wbił we mnie spojrzenie. Od jego wzroku miękły mi kolana. -Chcesz kawę albo herbatę? Bo idę robić.

Po moim pytaniu nastała cisza, którą przerwało szuranie krzesła i chwilę później z kubkiem w dłoni obok mnie stał blondyn. Spojrzałem na niego a on uśmiechnął się do mnie.
-Pójdę z tobą, mam też do ciebie sprawę -pokiwałem głową i ruszyliśmy.
-A... jaka to sprawa? Bo nie wiem czy mam się bać czy coś...
-Spokojnie nic z tych rzeczy -zaśmiał się. -Jest do sprawa dość prywatna, za dwa tygodnie moja kuzynka bierze ślub i potrzebuję osoby towarzyszącej. Więc czy chciałbyś się ze mną wybrać?

Skończyłem zalewać herbatę i spojrzałem w jego stronę. Stał oparty o blat mieszając kawę w białej filiżance w czarne plamy. Myślałem na temat jego propozycji, wracaliśmy już do biura.
-Mogę się zastanowić? W sensie jaki mam czas na zastanowienie się?
Uśmiechnął się do mnie i przepuścił w drzwiach.
-Wiesz... może do końca tygodnia?
Pokiwałem głową i wróciłem do pracy.
-Anže? -podniosłem głowę w jego kierunku. -Masz bardzo fajny kubek.
-Dziękuję -odpowiedziałem mu i uśmiechnąłem się.

~~~
Przez resztę dnia skupiłem się na pracy, z tyłu głowy miałem jednak propozycję blondyna.
Gdy wyłączyłem już komputer i spakowałem torbę, udałem się do Dawida. Położyłem na jego biurku wypełnione faktury. Podniósł na mnie wzrok, a ja zbłądziłem w jego błękitnych oczach.

-Anže? Wszystko w porządku?
-Co...? A tak, tak oczywiście -uśmiechnąłem się a Dawid zaśmiał się pod nosem. -Tu są te faktury, i namyśliłem się. Zgadzam się.
-Dziękuję, bardzo to doceniam -uśmiechnął się promiennie. -Idziesz już?
-Tak, godziny pracy się dla mnie skończyły, chyba, że mam kogoś zastąpić?
-Nie, nie ma takiej potrzeby.
-A ty zostajesz? Bo jeśli potrzebujesz pomocy to mogę zostać...
-Nie ma takiej potrzeby, ja sam zaraz wychodzę.

Ja też zostałem. Poczekałem na niego a z racji iż mój samochód jest nadal w naprawie to znowu mnie odwiózł.

~~~
Czy będzie część trzecia? Tak.
Kiedy? Nie wiem.

Śnieg i wichura czyli:  Skijumping one shots|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz