Miałam to zostawić jak jest, ale specjalnie dla Was oto jest!
Mam nadzieję, że Was nie zawiodłam =D~~~
Siedziałem spokojnie na stołówce, sącząc herbatę obserwowałem co się dzieje wokół mnie.
Słoweńcy z polakami grali w UNO, Norwegowie i Amerykanie do pary z Arttim robili... coś?
Nie wiem, nie chcę wiedzieć. Włosi razem z Romanem sączyli w kącie pomieszczenia herbatę, Niemcy to Niemcy. I wszystko by było w porządku gdyby nie Daniel Tschofenig, który stwierdził, że właśnie ten moment jest idealny na wtargnięcie do pomieszczenia jakby się paliło.Parę osób spojrzało na niego, a on nie zważając na nich usiadł przy stole, zabrał Janowi szklankę z sokiem, wypił z połowę i zaczął mówić.
-Stephan. Dowiedziałem się czegoś bardzo istotnego. Z racji, iż tego starego człowieka nie ma co słuchać -wskazał na Manuela, za co dostał po głowie. -No co ty robisz? Dobra nie ważne zresztą. Dowiedziałem się, że twój nowy polski kolega, nie jest w związku i nigdy nie był z Andrzejem. Aktualnie z tego co wiem jest wolny.Wszyscy patrzyli na niego w ciszy, co jakiś czas spoglądając to na mnie, to na niego.
Poczułem jak robię się czerwony na twarzy.
-Czyli masz jakieś szanse... -Odezwał się Jan a po chwili z jego strony można było usłyszeć przytłumiony pisk. Popatrzyłem na niego jak na wariata. W dość złym humorze opuściłem stołówkę. I z racji iż historia lubi się powtarzać na kogoś wpadłem i (o zgrozo!) znowu był to Paweł. Powoli zdjął dłonie z moich bioder i popatrzył mi w oczy.-Historia lubi się powtarzać -zaśmiał się przez co ja też się uśmiechnąłem. -Coś się stało? Idziesz taki zamyślony, prawie sobie zrobiłeś krzywdę.
-Nie... nic się nie stało. Tylko... -nie pewny swoich słów zamilkłem. Popatrzył na mnie skoncentrowany, miałem wrażenie, że jego oczy zeszły na chwilę na moje usta. -Dobra nie ważne, dziękuję za ratunek... po raz kolejny.
Znowu się zaśmiał i gdy miałem odchodzić poczułem jego dłoń na nadgarstku. Odwróciłem się w jego stronę i popatrzyłem mu w oczy.
-Może cię odprowadzę? Bo znowu ktoś cię będzie musiał ratować...
Pokiwałem głową i szliśmy obok siebie, moje myśli kłębiły się wokół sytuacji z przed paru chwil.Gdy dotarliśmy pod drzwi mojego pokoju, stanęliśmy i jeszcze chwilę rozmawialiśmy.
-No widzisz i nie musiałeś mnie ratować -stwierdziłem ze śmiechem.
-Ale nie wiesz co by się działo gdyby mnie z tobą nie było.Śmialiśmy się jeszcze aż w końcu stwierdziłem, że będę już szedł do środka. Gdy stałem już pod drzwiami odwróciłem się.
-Paweł...
Popatrzył na mnie i pokiwał głową na znak, że słucha.
-Bo ogólnie... to podobasz mi się i może... może chciałbyś wyjść po konkursie jutro?Cisza. Spuściłem głowę, bojąc się jego reakcji. Nagle poczułem, ramiona obejmujące mnie i oddech przy uchu.
-Z wielką przyjemnością -odsunął się ode mnie, a ja pocałowałem go w policzek.Wszedłem do pokoju i zapiszczałem jak nastolatka. Daniel spojrzał na mnie zaciekawiony.
-Mam randkę z Pawłem.
CZYTASZ
Śnieg i wichura czyli: Skijumping one shots|
RomancePoczątek: 17.05.2023 Koniec: Zamówienia otwarte. Lubie skoki, lubię o nich czytać (ale już chyba nie mam czego ;-;). Dlatego postanowiłam stworzyć to dzieło:3 14 miejsce w shot 11.09.2023r.