...

36 9 1
                                    

Kiedy Teresa i Albert wrócili z treningu, a Ali wpuściła ich tylnymi drzwiami, by mogli pobiec do pokoi i przebrać się zanim zobaczy ich pani Borgacz, Anastazja zdążyła opanować targające nią emocje. Teresa nie zauważyła niczego nadzwyczajnego, i uznając, że Anastazja po prostu jest zmęczona i zaspana, zbiegła na dół, gdzie Ali przygotowała dla wszystkich pieczone jabłka w cynamonie na dobry sen. Po chwili Anastazja również zeszła po schodach i przywitała się ze wszystkimi w jadalni. Po jej twarzy widać było opuchliznę, ale z łatwością wytłumaczyła się zmęczeniem i zbyt długą drzemką. Na dworze było już całkiem ciemno, a pora spania nadchodziła w tym miejscu jakoś szybciej niż w Motylu. Anastazja nie chciała tego dnia więcej zasiadać do stołu z ludźmi, którzy tak podle ją okłamali, dlatego zjadła szybko swoją porcję jabłka i pod pretekstem chęci wzięcia długiej kąpieli udała się do łazienki.

Emocje, które nagromadziły się przez cały dzień sprawiły, że Anastazja nie była w stanie wytrzymać w domu i udawać, że zupełnie nic się nie stało. Pamiętała, że łazienka na dole posiadała dość spore okno, którego obecność i niepraktyczność wcześniej bardzo bawiła dziewczęta. W łazience tej kiedyś był inny pokój, a Ali nie chciała żegnać się z tym oknem, dlatego kazała zostawić je, pod pretekstem szybszego pozbycia się pary po kąpieli. W głowie Anastazji zrodził się jeden sprytny pomysł, który bez dłuższego namysłu postanowiła zrealizować. Odkręciła zatem wodę na mały, ale słyszalny strumień, ale nie zatkała odpływu. Włączyła muzykę w radio, które stało na półce i odsłoniła ciemno zieloną zasłonę w oknie. Otworzyła je najciszej jak potrafiła i dostrzegła, że bez problemu zeskoczy do ogrodu i wróci do domu, gdyż parapet znajdował się około półtora metra nad ziemią, a Albert uczył ją kiedyś, jak skutecznie wspiąć się na taką wysokość. Anastazja wyskoczyła przez okno i zamknęła je zostawiając wystawiony kawałek zasłony w razie, gdyby okno miało się zatrzasnąć. Wybiegła przez tylną furtkę i oświetlając drogę małą latarką, którą wcześniej znalazła w domu ruszyła przed siebie.

Biegła przez las i wzdłuż rzeki z nadzieją, że wkrótce odpocznie przy wodospadzie. Miejsce to działało na nią bardziej uspokajająco niż każda ziołowa herbatka, a w tej chwili najbardziej potrzebowała wyciszenia. Widziała, że gdyby teraz miała udawać przed swoimi przyjaciółmi, na pewno nabraliby podejrzeń. Gdy Anastazja mijała arenę treningową, do jej uszu zaczynały docierać dziwnie znajome dźwięki, jak gdyby przelewającej się wody. Po chwili usłyszała niewyraźnie kobiecy i męski głos. Zaciekawiona wspięła się na jedno z bardziej rozgałęzionych drzew i próbowała dostrzec cokolwiek, wychylając głowę ponad ogrodzenie. Ciemność gwarantowała jej niezauważalność, ale ona sama miała doskonały widok na rozświetloną lampami arenę.

To co tam zobaczyła, przeszło jej najśmielsze oczekiwania. Przy rzece, w miejscu, gdzie odbywały się treningi Anastazji, stała dziewczyna, której dotąd nie poznała obserwując mieszkańców miasteczka. Przez chwilę myślała, że to Greta, córka przyjaciółki Ali, z którą Anastazja się nie polubiła, ale szybko okazało się, że to nie może być ona. Jej włosy były o wiele dłuższe i jaśniejsze, ponieważ włosy dziewczyny obecnej na arenie wydawały się prawie platynowe. Widoczne było, że jest również w bardzo podobnym wieku, co Anastazja. Obca dziewczyna stała i krzyczała coś do kogoś obecnego na wieży, a on szybko odpowiedział i roześmiał się głośno. Anastazja bardzo szybko poznała ten głos, gdyż słyszała go już dzisiejszego popołudnia. Było dla niej niemal pewne, że mężczyzną obecnym na arenie jest nie kto inny, jak Aron. Jednak tym, co jeszcze bardziej zaskoczyło Anastazję, był wodospad utworzony na rzece przez tajemniczą dziewczynę.

– Mam cię – powiedziała szeptem Anastazja, gdy jej teoria zdawała się właśnie potwierdzić. Mimo to postanowiła jeszcze chwilę poobserwować.

Światła lamp mieniły się w wodzie, która teraz była pod władzą kogoś innego niż Anastazja. Dziewczyna była już pewna to, że to ona blokuje jej moce podczas treningu, a sama ćwiczy, kiedy wszyscy już opuszczą arenę. No i oczywiście obecny tu Aron, który codziennie zanosił ciepły obiad na wieżę został właśnie przyłapany na gorącym uczynku. Teraz w głowie Anastazji wszystko nabrało sensu, a w jej oczach pierwszy raz od dawna zawirował blask nadziei. Jej moce nie były zepsute i powinny działać również na arenie, i byłoby tak, gdyby nie były sabotowane.

Po dłuższej obserwacji Anastazja zeszła ostrożnie z drzewa i rezygnując z wizyty pod wodospadem, ze względu na późną porę, pobiegła z powrotem do domu. Kiedy otworzyła okno usłyszała, że ktoś puka do drzwi łazienki. Dziewczyna łapczywie złapała za framugę i podciągnęła się z całej siły. Niezdarnie wskoczyła do środka, wywracając przy tym szampon stojący na wannie. Anastazja szybkim ruchem zakręciła lejącą się wodę, ściszyła radio i nasłuchiwała wołających ją głosów.

– Anastazjo, czy wszystko w porządku? Martwimy się tutaj. Nie zjadłaś kolacji – powiedział donośnym, ale ściszonym i pełnym troski głosem Albert, stojąc tuż pod drzwiami. – Odezwij się, proszę – zapukał jeszcze kilka razy.

– Wszystko dobrze! – odpowiedziała w końcu Anastazja, a chłopak odetchnął i odszedł, nie odzywając się więcej.

Anastazja dopiero teraz zaczerpnęła bardzo szybkiej kąpieli i osuszała włosy ręcznikiem, pocierając je tak mocno i szybko, że kilka z nich spadło na śliską terakotę, a reszta poplątała się na jej głowie. Po wszystkim podbiegła szybko do pustej już kuchni i złapała za butelkę zimnej wody, prosto z lodówki. Idąc na górę i biorąc kolejny łapczywy łyk, rozmyślała nad wszystkim, co dziś zobaczyła i czy powinna podzielić się tym z przyjaciółmi.

– Hej, nie widziałyśmy się dzisiaj prawie – zaczęła mówić Teresa, gdy tylko Anastazja przekroczyła próg pokoju.

– Teraz się widzimy – odpowiedziała ze sztucznym uśmiechem i opadła na łóżko.

– Anastazjo, ja i Albert bardzo się o ciebie martwimy. Musisz z nami rozmawiać, bo nie wiemy, co się dzieje – na te słowa Anastazja niemal zamarła, gdyż uświadomiła sobie, jak bardzo odsunęła się od swoich przyjaciół w ostatnim czasie. Leżąc na plecach i wgapiając się w sufit Anastazja czuła jak łzy same wypływają z jej oczu.

– Dajcie mi kilka dni i wszystko wam wyjaśnię, a na razie proszę nie mówcie nikomu, że coś się ze mną dzieje i że się martwicie – odparła surowo i stanowczo.

– Dobrze, ale proszę nie płacz już i pamiętaj, że cię kochamy i jesteśmy z tobą – Anastazja pokiwała głową i popatrzyła na przyjaciółkę, która właśnie z prędkością dźwięku przemierzyła pół pokoju i położyła się obok niej.

– Dziękuję – odpowiedziała cicho Anastazja i przesunęła się kawałek.

– W piątek mamy sprawdzian umiejętności. Mają zdecydować, czy będziemy mogli walczyć z Wężownikiem – wyznała w chwili szczerości Teresa.

– Mnie na pewno nie puszczą – Anastazja wypowiadając te słowa, wpatrywała się w sufit z kamienną twarzą, nie wyrażającą żadnej emocji.

– Ty coś wiesz, prawda? – zapytała Teresa. – Ty wiesz, że brak twoich mocy to nie przypadek – dociekała.

– Tak, coś podejrzewam. Skąd to wiesz? – dopytała Anastazja, podnosząc się do pozycji siedzącej.

– Nie uwierzę, że najbardziej zdolna i pracowita osoba jaką znam, która jako pierwsza opanowała swoją moc, nagle utraciła nad nią kontrolę! Nie wiem tylko, jak to się stało, ale wiem, że ta moc gdzieś tam w tobie jest i że to z tym miejscem jest coś nie tak! – Teresa nie panując nad głosem, niemal krzyknęła, na co Anastazja zrobiła wielkie oczy.

– Csii... nikt nie może się o niczym dowiedzieć. Wszystko ci wyjaśnię, tylko daj mi czas do piątku – poprosiła, a Teresa pokiwała głową i również podniosła się na łóżku.

– Mogę powiedzieć Albertowi?

– Tak, tylko proszę, bądź bardzo dyskretna. Jeśli ktokolwiek się dowie, mój cały plan legnie w gruzach – wyszeptała.

– Albert... on chyba tęskni za tobą. Ciągle o tobie gada... aż czasem mnie już wkurza! – wyznała przyjaciółka.

– Ja też za nim tęsknię, tak samo jak za tobą! Ale dobija mnie jednak to wszystko i ciężko mi z wami przebywać – wyznała Anastazja i odwróciła wzrok na ścianę.

– Rozumiem..., ale zejdź do niego choć na chwilę. Na pewno bardzo się ucieszy, że może cię zobaczyć lub porozmawiać z tobą – zachęcała, a na twarzy Anastazji wymalował się uśmiech.

TRZYNASTY GWIAZDOZBIÓR ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz