...

31 8 1
                                    

Na początku labiryntu znajdowała się brakująca ławka, a na niej siedzący organizatorzy sprawdzianu. Na pojedynczych miejscach, na wysokości ławek, stali również pozostali uczestnicy konkursu, których Klaus rozdzielił i umiejscowił na końcach labiryntu tylko z sobie znanych powodów.

– Witajcie kochani! – rozległ się donośny głos chłopaka. – Oto mój podziemny labirynt! – pokazał ręką swoje dzieło i ukłonił się nisko w stronę publiczności.

– Klaus! Rozmawialiśmy o tym! – krzyknął bardzo zdenerwowany tata Klausa – Elios.

– Wybacz tato, ale zawsze chciałem stworzyć taki labirynt – zachichotał.

Elios chcąc pokazać swoje zażenowanie uderzył się otwartą dłonią w czoło. Klaus zawsze był, jakby to określić – wyjątkowy. Dlatego w zasadzie Elios, ani pozostali mieszkańcy wioski nie byli zbytnio zaskoczeni, że wymyślił coś tak dziwnego, a raczej zdumieni potęgą jego umiejętności.

– Wyjaśnię zatem zasady gry – kontynuował, przygryzając usta, jakoby czekał na pozwolenie. Nie słysząc sprzeciwu, mówił dalej. – Nie możecie się rozdzielać! O tak! To bardzo ważne, żebyście cały czas szli razem. Kiedy dojedziecie do ścianki, z której będą trzy przejścia, spotkacie uczestnika konkursu. Za każdym razem możecie go prosić o wskazanie jednej złej drogi, a wtedy zwiększą się wasze szanse. Dodatkowo, aby wam trochę ułatwić, w symbolach, które wyrysowałem na ścianach, szukajcie gwiazd. Pod nimi okryte są bardzo bezpośrednie wskazówki, którą drogą musicie iść. – Klaus nagle zaśmiał się złowieszczo. – Ale nie będzie przecież tak łatwo – spoważniał. – Ale nie może być przecież tak łatwo! Jest jedna bardzo ważna zasada! Może trochę okrutna...

– Klaus! Niech ja tylko stąd wyjdę! – odgrażał się Elios.

– Możecie się cofnąć tylko trzy razy. Hi hi jeżeli przekroczycie tę ilość, labirynt przemiesza się i zaczniecie od początku – powiedział na jednym wdechu i szybko schował się z pola widzenia zdenerwowanego ojca, a włosy zjeżyły się ze złości na głowie Eliosa.

– Wykończy mnie ten dzieciak – rzekł do towarzyszy niedoli.

Aleksander pokręcił się w miejscu, przeanalizował sytuację i zatrzymał na dłuższą chwilę wzrok, kiedy patrzył na Eleonorę i Arona. Uśmiechnął się pod nosem i wzruszył ramionami.

– Może nie jest to taki kiepski pomysł? W końcu się chłopak napracował, żeby wymyślić całą logistykę no i... te wszystkie efekty!

– Aleksandrze, Eliosie! Musicie przywołać tego chłopaka do porządku! To jest robienie z nas chomików doświadczalnych, a nie sprawdzian! – wzburzyła się Eleonora.

– Dajmy temu szansę – stanął w obronie chłopaka Aron. – Ludzie wyglądają na zadowolonych. No i kiedy ostatnio miałaś szansę przeżyć coś takiego? Trochę zabawy nie zaszkodzi – zachęcał.

– Przypominam ci Aronie, że żeby się tu dostać, musiałam przejść przez ten wasz wielki, wiecznie rozgrzany labirynt ze skał i uwierz mi proszę... mam serdecznie dość wycieczek po ogromnych labiryntach! Zdecydowanie wole takie z gazety, które trzeba zakreślić piórem! – wykrzyczała piskliwym tonem, a Aron wydawał się lekko zawiedziony.

– Według mnie to może być cudowna zabawa. No i Klaus się tak postarał – broniła go mama Jeremiego.

– Może powinniśmy zagłosować? – zaproponował Aleksander.

– Świetnie, tego nam tylko brakowało! – komentowała pani Eleonora.

– Kto jest za pozostaniem w labiryncie, niech przejdzie na lewo, a kto chce wyjść, na prawo – rzekł, nie zważając na protesty.

Po prawej stronie oczywiście znalazł się tata Klausa oraz pani Eleonora, ale byli tam jedyni. Aleksander, Aron oraz rodzice Jeremiego i mama Klausa, a także Ali i Elgizibiusz przeszli na lewo, unikając przenikliwego wzroku wychowawczyni nastolatków.

– Chyba jesteście przegłosowani – zachichotał z góry Klaus.

– Ty siedź tam cicho! – rozkazał Elios.

– Skoro wszystko mamy już ustalone. Możecie zaczynać – ogłosił nastolatek i zasiadł na ziemistym fotelu, który stał tuż obok niego.

Pani Eleonora i Elios niechętnie dołączyli do reszty drużyny. Wychowawczyni nienawidziła dotykać rękami ziemi, dlatego jedynie przyglądała się symbolom znajdującym się na ścianie, starając się odnaleźć gwiazdę i zlecając rozkopanie jej komuś innemu. Grupa organizatorów oraz rodziny uczestników sprawdzianu dzielnie pokonywała każde następne przejście. Dzięki gwiazdom, które Klaus ukrył w dość widocznych miejscach szło im bardzo sprawnie i szybciej niż wszyscy podejrzewali. Im dalej przechodzili, tym ich złość na Klausa mijała i przeradzała się w świetną zabawę. Nawet pani Eleonora uśmiechnęła się kilka razy, kiedy zauważyła na ścianie upragniony symbol. Spędziła również trochę czasu z Aronem, z którym musiała od nowa nauczyć się współpracować. Aleksander co chwilę zostawiał ich nawet w tyle albo blokował miejsce tak, żeby byli blisko siebie, co nie uszło uwadze Ali, która zaczęła mu pomagać. Pani Eleonora i Aron bardzo szybko wywęszyli tę intrygę, jednak nie żadne z nich nie chciało się do tego przyznać, żeby nikt nie pomyślał czasem, że dalej do siebie coś czują. Zamiast tego, starali się zachowywać zupełnie normalnie. 

TRZYNASTY GWIAZDOZBIÓR ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz