26. Cisza przed burzą

730 32 18
                                    

Kanada, 2022

Od samego początku wyścigowego weekendu, bo już od czwartku w padoku Formuły 1 w Montrealu, było dość spore zamieszanie i dużo pracy z każdej strony. Wszędzie chodzili ludzie - to w jedną, to w drugą stronę. Od wczesnych godzin porannych, aż do tych późnych wieczornych, ani na chwilę nie zapanowała choćby sekunda ciszy.

Tak samo było zresztą w garażu Red Bull Racing, gdzie swój dzień w pracy spędzała Victoria. Jak zwykle, czwartek był dla niej tym najbardziej pracowitym dniem w grafiku całej rundy, tuż obok niedzieli. Było tak przez to, że to właśnie w czwartek odbywały się wszystkie medialne sprawy i obowiązki kierowców i zespołów. A Victoria będąc na swojej posadzie, miała za zadanie właśnie w tym czynnie uczestniczyć.

Dlatego też przez cały dzień brała udział w aktywnościach medialnych kierowców zarówno z Red Bulla, jak i tych z Alpha Tauri, później była także na wszelkiego rodzaju konferencjach, prasowych i panelach, a w wolnych chwilach pomiędzy nimi pełniła rolę fotografa zespołu,

Dzień się dłużył bezlitośnie, choć nie było ani momentu odpoczynku. Również zamieszanie i poruszenie w całym padoku, wzbudziło u niej pewnego rodzaju niepokój i przytłoczenie, których nie dość, że nigdy wcześniej nie doświadczyła, to jeszcze się nie mogła ich pozbyć pomimo niekończących się prób.

Przez natłok wszystkiego, nie miała również czasu na nawet krótką rozmowę z Lando ani z Charlesem. Jedynymi z kim zamieniła słowo byli Max i Pierre, z którymi mogła rozmawiać przy okazji ich medialnych aktywności. Jednak ani z kierowcą McLarena, ani z tym z Ferrari nie miała okazji spotkać się, choćby na chwilę. Prawdę mówiąc, drugi z nich, trochę zignorował ją jako pierwszy, jeszcze gdy minęli się przy wejściu do padoku rano. Czyżby wczorajsza rozmowa z Lando przyniosła skuteczne efekty? I czy naprawdę Charles Leclerc potraktował słowa młodego kierowcy aż tak poważnie?

Oczywiście, Victoria miała zamiar wyjaśnić to z Charlesem, ale nie dziś. Nie przy takich okolicznościach i ogólnym braku czasu.

***

Pod koniec dnia, gdy każdy udawał się do hotelu, Victoria chciała jak zwykle udać się do siedziby McLarena, aby razem ze swoim chłopakiem opuścić padok. Jednak gdy będąc tam usłyszała, że zespół ma jeszcze dość ważne spotkanie, uznała, że nie będzie już na niego czekać, szczególnie nie wiedząc ile to jeszcze potrwa. Dlatego też napisała Lando, że wróci sama, po czym od razu chciała napisać do któregoś ze swoich znajomych więc zaczęła rozważać wszystkie opcje.

Max, który w tym wypadku byłby najbezpieczniejszą opcją, opuścił padok już jakiś czas temu, więc on niestety odpada. Z bliższych jej osób - oczywiście pomijając obu kierowców McLarena - pozostawali jej jedynie kierowcy Ferrari, Alex i Pierre. Jeden z nich ją zignorował, a sytuacja miedzy nimi wymagała wyjaśnienia, więc również odrzuciła opcję Charlesa uznając to za bardziej złożoną sytuację. Drugi z nich wydawałby się dobrą opcją, choć ciężko mogłoby być go znaleźć. Zresztą z doświadczenia wiedziała, że tego z Williamsa podobnie, a może nawet jeszcze gorzej. Dlatego też zdecydowała się napisać do jednego ze swoich najlepszych przyjaciół - Pierre'a. Ale gdy ten nie odpisywał, uznała, że przejdzie się do siedziby Alpha Tauri, żeby upewnić się, czy ten przypadkiem już nie odjechał.

Gdy już była naprzeciwko motorhome'u zespołu powiązanego z Red Bullem, dostrzegła właśnie Francuza, który dosłownie przed chwilą musiał stamtąd wyjść - sądząc po tym, ze zdążył odejść zaledwie kilkanaście metrów. Dlatego też Victoria podjęła próbę dogonienia przyjaciela i właśnie w taki sposób, już po kilku sekundach szli razem do jego samochodu, gdy ten bez żadnych sprzeciwów zgodził się podwieźć także Victorię.

Till you're mine ~ Charles Leclerc || Lando NorrisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz