Kanada, 2022
To była dość klasyczna niedziela w padoku Formuły 1 podczas weekendu w Montrealu. Od samego jej początku, gdy każdy się obudził, wszystko przebiegało według planu i tak, jakby ktoś zapisał to w scenariuszu. Absolutnie nic nie mogło się nawet wydawać inne.
Same wyniki również nie były zbytnio ekscytujące, bo wyścig wygrał - już po raz kolejny - Max Verstappen, a tuż za nim na podium stanęli Carlos Sainz i Lewis Hamilton. W rezultatach wyścigu nie było tak naprawdę żadnych niespodzianek. No, może jedynie fakt, że Red Bull nie mógł sę cieszyć z osiągnięć obu swoich kierowców, bo ten drugi zakończył swój wyścig już po 7 okrążeniach. Pozostałe obiekty zainteresowań Victorii, na które jak zwykle zwracała uwagę, zapewne mogły mieć niedosyt po niedzielnym ściganiu na torze Gilles Villeneuve - niektórzy większy, a niektórzy mniejszy. Ten większy mogli mieć zdecydowanie Pierre i Lando, którzy zajęli odpowiednio 14. i 15. miejsce, natomiast Charles zakończył ten dzień na 5. pozycji.
Lepsze wydarzenia - a przynajmniej dla fabuły i naszych bohaterów - miały miejsce dopiero jakiś czas po zakończonym wyścigu i rozdaniu nagród, gdy każdy powoli kończył swoją pracę tego weekendu...
***
Victoria ledwo co wyszła za drzwi budynku zespołu czerwonych byków, a tam już mogła zobaczyć sylwetkę swojego chłopaka, który już gotowy, jakby nigdy nic czekał na nią oparty o barierkę przy schodach. Miał dość łagodną minę, a jego prawy kącik ust był nawet nieznacznie uniesiony. Spodziewała się raczej jego niepocieszenia po średnim wyniku, ale zamiast tego zobaczyła Norrisa, który wyglądał jakby zupełnie o tym zapomniał.
Gdy tylko go zobaczyła i nawiązała z nim kontakt wzrokowy, ten podniósł kącik ust nieco wyżej, a Devis w odpowiedzi uniosła jedną brew. Spojrzał na nią niewinnymi anielskimi oczami bez słowa, a po krótkiej chwili, dziewczyna podeszła do niego i objęła go na przywitanie.
Ten odwzajemnił jej gest, lecz nie trwał on zbyt długo, bo od razu przeszedł do innych czynów. Szybkim ruchem przybliżył swoją twarz do jej, po czym bez zastanowienia złożył pocałunek na jej ustach. Pierwszy był krótki i jednostronny. Nawet się nie zdążyli dobrze rozłączyć, a tym razem to dziewczyna zainicjowała drugi pocałunek. Ten może i nie różnił się diametralnie trwaniem, ale był już zdecydowanie obustronny.
Parę minut pózniej, po krótkiej rozmowie oboje skierowali się w stronę pomarańczowego McLarena, w którym to chłopak miał pojechać z dziewczyną do hotelu, gdzie rozłączą się każdy do swojego pokoju, w celu przygotowania się na imprezę.
A przynajmniej tak miało to wyglądać w teorii...
***
Szli obok siebie przez hotelowy korytarz bez słowa, lecz z wyczuwalną charakterystyczną atmosferą i napięciem między nimi. Najpierw mieli przejść obok pokoju dziewczyny, gdzie miałaby wejść. Miałaby, bo wcale tego nie zrobiła przez pewnego kierowcę McLarena. Gdy już zwolniła kroku i chciała wyciągnąć rękę w stronę klamki od drzwi, ten złapał ją swoją dłonią i pociągnął za sobą, więc Devis nie miała innego wyjścia, niż po prostu dać się prowadzić chłopakowi. Przy tym wszystkim nawet na nią nie spojrzał, co tylko dodawało jego ruchom pewności siebie. Złapał ją tylko po to, żeby się upewnić się, że Victoria nie pójdzie do swojego pokoju, a podąży za nim, co mogłoby oznaczać tylko jedno.
Wszystko poszło zgodnie z planem Norris'a, bo już po kilkudziesięciu sekundach oboje byli za jego drzwiami, w których przekręcił zamek niemal od razu po puszczeniu klamki.
Tam od razu złączyli się ze sobą w dość namiętnym pocałunku, gdy oboje poczuli, że od tej pory to uczucia biorą górę nad rozumem. Najlepszą tego częścią był fakt, że zarówno on jak i ona byli tego doskonale świadomi i w zupełności trzeźwi. Żadne z nich nie zawahało się nawet na moment.
CZYTASZ
Till you're mine ~ Charles Leclerc || Lando Norris
FanficMarzenia i plany młodej Victorii Devis legną w gruzach, na skutek znaczących wydarzeń w dzieciństwie. Nagle jest zmuszona zostawić wszystko za sobą. Ale czy na pewno wszystko stracone? A może to właśnie czas próby, w którym musi udowodnić swoją zawz...