Hayat.
Odwiózł mnie do domu. Całą drogę milczałam, nie chciałam wybuchnąć. Gdy się zatrzymał wyszłam z samochodu, trzasnęłam drzwiami i weszłam do mieszkania. Zamknęłam drzwi na klucz, jakby przyszedł mu do głowy jakiś głupi pomysł. Jednak zaraz odjechał. Słyszałam silnik jego samochodu.
Byłam wściekła. Na siebie, na niego, na wszystkich dookoła.
Jak on mógł tak na mnie działać.
Jak mógł tak kłamać.
Jak mogłam dać się tak omotać.
Jeszcze to pierdolenie, że żadnej wcześniej do siebie nie przyprowadził.
Kurwa!
- mogłaś dać znać, że nie wrócisz na noc, martwiłam się.
Usłyszałam głos Grace. Wzięłam głęboki oddech i spojrzałam na siebie.
Wciąż miałam jego koszule na sobie. Teraz już na pewno będzie gadać.
- zaraz przyjdę!
Krzyknęłam i biegiem ruszyłam w stronę schodów. Musiałam się przebrać. Niestety, gosposia wyszła z salonu i od razu mnie zauważyła. Stanęłam momentalnie i spuściłam głowę jak małe dziecko gdy wie, że zrobiło coś źle.
Nie usłyszałam nic poza jej śmiechem. Normalnie zaczęła się śmiać.
Zmarszczyłam czoło, uniosłam głowę w momencie gdy wkładała miętówkę do ust.
- naprawdę? A tak się martwiłaś.
Machnęłam dłońmi i wskazałam na koszule która miałam na sobie, chcąc dodać trochę dramaturgii.
- a gdyby mnie zabił?
Powiedziałam trochę zbyt głośno bo psy od razu wyszły z salonu i rzuciły się w moją stronę. Pogłaskałam każdego po kolei, od razu zaczęły mnie wąchać.
Musiały wyczuć Flavio.
- a zrobił ci krzywdę?
Zapytała Grace już całkiem poważnie. Nie mogłam skłamać, nigdy jej nie okłamałam. Pokręciłam przecząco głową.
- zrobił coś czego nie chciałaś?
Znowu zaprzeczyłam ruchem głowy.
- więc w czym problem?
Takich rozmów jak z nią nie miałam nawet z matką. Wzięłam głęboki oddech, usiadłam na stopniu i schowałam twarz w dłoniach.
- miałam go zabić Grace. Zabić do cholery. A ja się z nim przespałam. Ten gnojek nie chce wyjść mi z głowy, a przecież plan był inny.
Wiedziałam, że będę musiała improwizować bo cały plan poszedł w pizdu w momencie gdy Rossetti pomógł mi z Toto. Ale też nigdy nie brałam pod uwagę opcji, że mogłabym się z nim przespać, to wszystko komplikowało.
- Najgorsze jest to, że ma moją teczkę. Pierdoloną teczkę Hayat Berardi, Grace. A gdy zapytałam kto to, to powiedział, że jej szuka od trzech lat, a jego ojciec szukał jej siedem przed śmiercią i że byli przyjaciółmi rodziny. Rozumiesz?
Podniosłam głowę i skierowałam wzrok na Grace. Milczała i jakby zbladła.
- może powinnaś z nim porozmawiać?
Zapytała po dłuższej chwili. Podniosłam się i ruszyłam schodami na górę.
- nie będę wysłuchiwać jego kolejnych kłamstw.
Powiedziałam cicho, chociaż wiedziałam, że nie wytrzymam długo bez spotkania z nim.
Weszłam do sypialni, chwyciłam za materiał koszuli i przyłożyłam do twarzy. Zaciągnęłam się jego zapachem. To będzie mój ulubiony ciuch.
Spojrzałam na telefon na szafce nocnej gdzie migała dioda. No tak, nie wzięłam go na przyjęcie. Zwyczajnie nie miałam gdzie go schować. Podeszłam do szafki i odblokowałam urządzenie.
12 nieodebranych od Henrego.
20 nieodebranych od Diego.
I milion wiadomości dlaczego nie daje znaku życia, czy coś się stało i że jeśli nie dam znaku życia to zaczną poszukiwania.
Odpisałam szybko każdemu, że żyje i mam się dobrze. Wolałam uniknąć niepotrzebnego zamieszania.
Już miałam odłożyć telefon na szafkę ale przyszedł sms.
Rossetti: Mam nadzieję, że jednak się jeszcze zobaczymy.
Ja: Możesz pomarzyć.
Odpisałam od razu i szybko tego pożałowałam.
Rossetti: Czekałaś na moją wiadomość, że tak szybko odpisałaś?Myśl, do cholery.
Ja: psszzz.. bbzzzz.. psszzz.. co? coś przerywa..
Wysłałam i uderzyłam się otwartą dłonią w czoło. Nawet w rozmowie to nie przechodziło, a co dopiero w sms'ie.
Debilka.
Rossetti: jesteś walnięta.
Ja: i nawzajem.
Rzuciłam telefon na łóżko, dalsza wymiana zdań nie miała sensu.
Wzięłam szybki prysznic, ubrałam spodnie dresowe, top i trampki. Musiałam trochę zająć się psami, w końcu nie mogłam ich zaniedbywać przez jakiegoś dupka.Może one skutecznie wybiją mi go z głowy chociaż na jakiś czas.
CZYTASZ
The Last Mission #1Rossetti
RomanceHayat była lata szkolona na Donnę. Po śmierci jej rodziców plany się zmieniły. Ona je zmieniła. Chce zemsty na Włochu który jak sądzi zabił jej rodziców. Rossetti, szef szefów który ma pod sobą całe Włochy. Jego ojciec tydzień przed śmiercią, prosi...