Hayat.
Wiedziałam, że muszę powiedzieć Flavio o Keremie. Grace mówiła, że nie wspominała o nim Flavio. Jeśli Yavuz ma faktycznie pomóc.. powinnam do niego zadzwonić albo udać się osobiście.
Flavio nie spał prawie wcale, próbował namierzyć Henrego ale na marne. Nawet moje prośby czasami nic nie dawały. Bylam bezsilna ale starałam się go zrozumieć, w końcu gdyby to on był w takiej sytuacji jak ja i jego oprawcą by żył, też bym była bliska zwariowaniu.
Po kilku dniach w końcu zebrałam się w sobie i poszłam do jego gabinetu w którym siedział z Dario i dwoma informatykami.
- zadzwońmy do Kerema.
Powiedziałam na wejściu, cała czwórka spojrzała na mnie nic nie rozumiejąc.
Faceci.
- jak wy mnie do cholery szukaliście skoro nie wiecie kim jest Kerem?
Uniosłam pytająco brew ku górze i widziałam, że Flavio się wściekł.. Przełknęłam ślinę. To chyba nie był dobry pomysł.
- wyjdźcie.
Powiedział rozjuszony Rossetti. Mężczyźni od razu wstali i ruszyli do drzwi. Spojrzałam na Dario i niemo błagałam by nie wychodził ale on tylko wzruszył ramionami.
No i kurwa wyszedł.
Cudownie.
Zostaliśmy sami z Flavio. Skierowałam na niego swój wzrok.
- przepraszam.
Wyszeptałam jednak wiedziałam, że usłyszał. Wiedziałam też, że obwiniał się każdego dnia za to co mi się stało, za to, że nie znalazł mnie wcześniej, za to, że nie pozwolił powiedzieć Dario przez telefon, że Sofia Baroni to tak naprawdę Hayat Berardi. Skąd wiedział i dlaczego wiedział pierwszy? To oczywiste. Widział mnie tamtego ranka gdy byłam pierwszy raz u Flavio, i jako pierwszy dostał zdjęcie od Jorge. Wiedziałam, że obwiniał się, że mógł zrobić więcej, że nie wykorzystał wszystkich dojść bo chciał zrobić to w miarę cicho.
Podeszłam do niego niepewnie. Pierwszy raz był wściekły właśnie na mnie i nie byłam do końca pewna jak się zachowa.
Stanęłam przed biurkiem, teraz tylko ono nas dzieliło od siebie. Podniósł się, oparł dłonie na blacie i pochylił w moją stronę.
- robiłem wszystko żeby cię odnaleźć, wszystko by zrobić to po cichu by nikt nie dorwał cię szybciej ode mnie, w końcu nie bez powodu byłaś tajemnicą swojego ojca.
Wysyczał wkurwiony. Zrzucił wszystko z biurka, a ja się wzdrygnęłam. Teoretycznie wiedziałam, że nic mi nie zrobi, w praktyce też. Nie zrobił by mi krzywdy, nie takiej jakiej bym nie chciała.
Obszedł biurko, a ja stałam w miejscu, nie poruszyłam się nawet o milimetr. Nie odwróciłam się w jego stronę. Czułam na karku jego oddech, przez co na moim ciele wyszła gęsia skórka. Mimowolnie zadrżałam.
Chwycił mnie za włosy. Przywarł kroczem do moich pośladków. Czułam go idealnie, był gotowy.
Odchyliłam głowę w jego stronę gdy mnie pociągnął.
- nie zarzucaj mi, że nie zrobiłem wystarczająco dużo.
Wsunął dłoń pod sukienkę którą miałam na sobie, a następnie wsunął ją w moje majtki. Zaczął mnie pieścić. Stanęłam w lekkim rozkroku by dać mu lepszy dostęp, od razu wsunął palce do mojego środka. Zajęczałam.
- zrobiłem naprawdę dużo, to tobie zachciało się bawić w kotka i myszkę.
Uszczypnął mnie w punkt g. Przygryzłam mocno wargę by nie krzyknąć i zacisnęłam uda by nie zrobił tego ponownie. Wyciągnął dłoń, wsunął kolano między moje nogi. Położył na biurku i docisnął mój policzek do blatu ciągle trzymając moje włosy. Słyszałam jak rozpina zamek spodni. Uniósł moją sukienkę, zerwał majki i wszedł pewnym, mocnym ruchem. Głośny jęk wydobył się z moich ust. Zaczął mnie pieprzyć. Nie był delikatny, wiedziałam, że to kara. Ale jak miał mnie karać tak za każdym razem, chyba będę wkurwiać go częściej.
- następnym razem jak mnie wkurwisz, włożę go o tutaj..
Wsunął mokry kciuk do mojej drugiej dziurki. Spięłam się na chwilę, jednak zaraz rozluźniłam. Zaczął poruszać kciukiem, nie przestawał ruszać biodrami.
- tak, proszę..
Wyjęczałam. Puścił moje włosy, uderzył w pośladek. Wyciągnął kciuk, wsunął palec wskazujący i zaraz środkowy.
Ja pierdole.
Miałam wrażenie, że odpłynę. Przyjemność mieszała się z bólem.
Zaczęłam drżeć, zaciskać się na nim. Doszłam z jego imieniem na swoich ustach. Nie minęła dłuższa chwila aż poczułam jak ciepła sperma zalewa mój środek.
Wysunął palce. Wyciągnął chuja dopiero gdy opadły lekko emocje. Podniosłam się powoli. Szybkim ruchem odwrocil mnie w swoją stronę i pocałował zachłannie.
- możesz być pewien, że wkurwie cię jeszcze nie raz.
Powiedziałam w jego usta. Uśmiechnął się cwanie i przygryzł moją dolną wargę.
- na to liczę.
Pocałowałam go raz jeszcze. Zsunęłam sukienkę zakrywając tym samym tyłek, on zapiął spodnie.
- a teraz powiedz mi jakim chujem masz dojścia do Kerema Yavuza i my jeszcze o tym nie wiemy?
Zapytał i spiorunował mnie wzrokiem. Właśnie dotarło do mnie, że wie kim jest Kerem, wcześniej nie użyłam jego nazwiska. Uśmiechnęłam się głupio i niewinnie wzruszyłam ramionami.
CZYTASZ
The Last Mission #1Rossetti
RomanceHayat była lata szkolona na Donnę. Po śmierci jej rodziców plany się zmieniły. Ona je zmieniła. Chce zemsty na Włochu który jak sądzi zabił jej rodziców. Rossetti, szef szefów który ma pod sobą całe Włochy. Jego ojciec tydzień przed śmiercią, prosi...