Hayat.
Trzy tygodnie później.
Chodzenie nie sprawiało mi już problemu, mogłam nawet biegać razem z psami nie mając przy tym większej zadyszki. Jadłam każdego dnia coraz więcej co było widać gołym okiem.
Moje ciało nie wyglądało już jak szkielet ale też nie wyglądało jak wcześniej. Potrafiłam już spojrzeć w lustro i obejrzeć się z każdej strony.
Zaczęłam się sobie podobać.
Flavio przez ten czas zaczął zajmować się "biznesami", które przez czas jego nieobecności pilnował Dario.
Swoją drogą, poznałam go i był naprawdę w porządku.
Przez ten czas razem z Flavio nie posunęliśmy się dalej niż pocałunki.
Nie namawiał, ja jeszcze nie byłam tak pewna swojego ciała by mu się oddać. To nie tak, że nie widział mnie nago. Widział, za każdym razem gdy się ubierałam czy braliśmy wspólnie kąpiel, ale seks to jest zupełnie inna intymność.
Nigdy nie miałam zbyt dużego tyłka czy piersi ale jeszcze śmiało mogłam porównać się do deski, mimo, że już przybrałam kilka ładnych kilogramów.
Chciałam by podczas zbliżenia patrzył na mnie tak jak patrzył za każdym razem przed tamtymi wydarzeniami.
A może patrzył tak cały czas? Ale mój mózg tego nie potrafił przyswoić, że dalej mu się podobam i pociągam? I skutecznie to wypierałam bo jeszcze nie osiągnęłam wyglądu takiego jakbym chciała?Właśnie wróciłam z treningu na który zabrałam psy. W domu było cicho, za cicho.
- Flavio?
Weszłam w głąb ale nigdzie go nie było. Nawet sprawdziłam jego gabinet w którym zwykle przesiadywał. Pusto. Może musiał wyjść? Ale przecież by mi napisał albo zadzwonił, a nie miałam żadnego powiadomienia.
Poszłam do sypialni. Brał prysznic. Słyszałam ze strony łazienki odgłos lecącej wody. Mnie również się przyda. Rozebrałam się do naga, weszłam do łazienki. Odwróciłam się w jego stronę i zamarłam. Nie widział mnie, stał odwrócony tyłem i robił sobie dobrze dłonią.
Tak. Walił sobie konia.
Momentalnie zrobiło mi się głupio. Nie było mi przykro bo rozumiałam. Było mi głupio, że musiał zadowalać się sam mimo, że ma kobietę.
Czy czułam się upokorzona? Nie. Było mi zwyczajnie wstyd. To ja powinnam go zadowolić.
Weszłam po cichu do dużej kabiny prysznicowej, stanęłam za nim. Objęłam jego plecy i pocałowałam łopatkę. Momentalnie się spiął. Puścił kutasa, oparł obie dłonie na ścianie przed sobą i spuścił głowę jak dziecko przyłapane na złym uczynku.
- przepraszam.
Wychrypiał. Uśmiechnęłam się delikatnie i ponownie pocałowałam jego łopatkę.
- nie przepraszaj, rozumiem..
Powiedziałam cicho. Przejechałam dłonią przez jego brzuch w dół. Chwyciłam jego chuja i zaczęłam powoli gładzić, ruszyłam dłonią w górę i w dół. Od razu jego ciało się rozluźniło. Po chwili przestałam, obeszłam go i stanęłam przed nim. Spojrzałam w oczy Flavio, on już wpatrywał się w moje. Widziałam tylko pożądanie i to jaki był wygłodniały. Pocałowałam delikatnie jego usta. Przejechałam pocałunkami niżej na szyję, zassałam się na jabłku Adama. Zaczęłam całować klatkę piersiową, brzuch aż w końcu uklęknęłam.
Uklęknęłam przed nim poraz pierwszy.
Spojrzał na mnie z góry, wyprostował się i pokręcił głową na boki.
- nie musisz..
Zaczął ale ja od razu chwyciłam w dłoń jego penisa i przejechałam językiem po całej jego długości. Był potężny, czułam ja języku każdą żyłę.
- ale chcę.
Powiedziałam cicho. Patrząc w jego oczy wsunęłam go do ust. Patrzyłam na jego twarz. Odchylił głowę do tyłu i westchnął przeciągle. Zaczęłam poruszać głową, przyciskając do niego język. Wplótł palce w moje mokre włosy ale dalej nie zrobił z tym nic.
Byłam mu wdzięczna. W ten sposób miałam go poraz pierwszy i dopiero uczyłam się mieć go w ustach.
Wyciągnęłam go, zaczęłam całować, zassysać skórę na trzonie, a zaraz zajęłam się jądrami. Zataczałam językiem kółka na każdym z nich. Czułam jak się spina, jak zaczyna powoli drżeć.
Wróciłam ustami do kutasa, wsunęłam go do ust, zassałam się na żołędziu i uniosłam wzrok. Patrzył prosto na mnie lekko zamglonym wzrokiem. Zaczął powoli poruszać biodrami, położyłam dłonie na jego udach dając mu do zrozumienia, że może przejąć kontrolę i nadać tempo jakiego potrzebuje.
Zrozumiał.
Zacisnął palce mocniej na moich włosach i zaczął poruszać biodrami szybciej, wchodził głębiej niż ja brałam go wcześniej.
Wbiłam paznokcie w jego uda jednak nie przestał. Nie chciałam by przestawał. Podniecało mnie to, czułam przyjemne mrowienie w podbrzuszu. Zacisnęłam uda.
Zwolnił, ostatnie pchnięcia.- Hayat.
Wyjęczał z lekką chrypką. Doszedł w moich ustach. Wysunął się po chwili. Przełknęłam jego nasienie i już miałam wstać jednak klęknął przede mną. Pocałował mnie namiętnie. Spojrzał w moje oczy.
- jesteś niesamowita.
Powiedział w moje usta i przygryzł moją dolną wargę.
- chciałabym..
Nie dane było mi dokończyć. Zrozumiał od razu. Podniósł się, wziął mnie na ręce tak, że obejmowałam go nogami w pasie. Przeszedł do sypialni i położył mnie na łóżku.
CZYTASZ
The Last Mission #1Rossetti
RomanceHayat była lata szkolona na Donnę. Po śmierci jej rodziców plany się zmieniły. Ona je zmieniła. Chce zemsty na Włochu który jak sądzi zabił jej rodziców. Rossetti, szef szefów który ma pod sobą całe Włochy. Jego ojciec tydzień przed śmiercią, prosi...