27

8.8K 258 4
                                    

Hayat.

Nie wiem dlaczego się zgodziłam. Tłumaczyłam sobie, że chciałabym się dowiedzieć ile o mnie wie. Teczka nie była zbyt gruba więc musiało być tego niewiele. Każdy winny się tłumaczy, a ja czułam się winna bo chciałam spędzić z nim więcej czasu.

Cały czas chodziły mi po głowie słowa Grace "wiesz dobrze, że to wcale nie musieli być Włosi". Ale dlaczego miałaby mieć jakieś wątpliwości? Dlaczego nie wierzyła w zapewnienia Henrego? Dlaczego mu nie ufała? Zapytam ją jeszcze przed wyjazdem.

Dowiem się prawdy. Zapytam go ponownie o Hayat. Poproszę by o niej opowiedział, przecież musi coś wiedzieć. Może powiem mu, że to mnie szuka tyle lat? A później go zabije, tak jak on zabił moją rodzinę i nadzieję na bycie normalną.

Ten wyjazd będzie idealną okazją. Z tego co zrozumiałam, będziemy sami. Ja i on. Byłam tak samo szkolona jak on, nie mógł mnie niczym zaskoczyć, ja go owszem. W końcu nie spodziewał się moich umiejętności.

***

Gdy skończyłam się pakować było już południe. Mieliśmy wylecieć pod wieczór. Napisałam smsa do Grace, żeby się spakowała zanim przyjedzie bo przez tydzień pomieszka u mnie. Wiedziałam, że nie jest zadowolona z tego faktu, w końcu polubiła swoje małe mieszkanko. Właśnie, małe, zbyt małe by pomieścić całą piątkę dorosłych dobermanów.

- co tym razem wymyśliłaś? Kazałaś mi przyjechać tak szybko jakby się paliło.

Rzuciła na jednym wdechu, musiała biec po schodach. Nawet nie usłyszałam kiedy weszła do domu.

- Rossetti chce żebym wyjechała z nim na tydzień, a ja chcę się dowiedzieć co wie to będzie idealny moment, a Ty musisz zostać z psami.

Powiedziałam również na jednym wdechu, tylko ja chciałam powiedzieć to jak najszybciej, tak żeby nie była w stanie wszystkiego zrozumieć. Jednak widząc jej minę, sądzę, że zrozumiała. Nie wiem czy była w szoku, czy była zła czy się cieszyła.

- zgodziłaś się.

Uśmiechnęła się szeroko.

- no przecież mówię, że musisz zostać z psami.. zostaniesz prawda?

Zapytałam niepewnie, w końcu mogła odmówić, nie miałabym jej tego za złe. Wiedziałam, że ta piątka potrafi dać w kość.

- oczywiście, że tak.

Teraz to ja się uśmiechnęłam. Przytuliłam ją i ucałowałam w policzek. Przypomniało mi się o co miałam się jej zapytać. Cofnęłam się o krok i spojrzałam na jej twarz. Wiedziałam kiedy kłamie, wtedy zawsze drgała jej powieka.

- dlaczego powiedziałaś, że wcale to nie musieli być Włosi.. dlaczego masz wątpliwości? Przecież Henry był tam, ledwo przeżył..

Nie byłam pewna czy faktycznie chce znać odpowiedź.

- posłuchaj, nie twierdzę, że to byli oni, nie twierdzę też, że to nie byli oni. Twierdzę, że nie ma żadnych dowodów na to, że to byli Włosi, są tylko słowa Henrego.

Usiadłam zrezygnowana na łóżku. Wiedziała jak zagrać, wiedziała, że na nią patrzę i wiem kiedy kłamie więc powiedziała to w taki sposób, a nie inny.

- więc co?

Wpatrywałam się uparcie w jej twarz, uśmiechnęła się delikatnie.

- powinnaś z nim porozmawiać. Widzę, że go lubisz. Jak o nim mówisz, oczy ci się świecą, a z tego co mówiłaś, sądzę, że Ty też nie jesteś mu obojętna.

Pokreciłam głową na boki i zaśmiałam się cicho.

Nie ma żadnych uczuć z mojej strony! Żadnych!

- naoglądałaś się za dużo telenoweli.

Powiedziałam rozbawiona.

- wiesz, że mam rację.

Odpowiedziała od razu. Spojrzała na zegarek który stał na szafce nocnej, a ja skierowałam wzrok w tę samą stronę i zrozumiałam. Jej serial zaczyna się za pięć minut, czyli ja też miałam rację.

- no idź już.

Zaśmiałam się, a ta wybiegła z sypialni i tak samo szybko zbiegła schodami do salonu.

Śmiesznie było oglądać małą, okrągłą i lekko podstarzałą kulkę która biegnie jak na złamanie karku bo zaczęła się jej telenowela.

Psy gdy tylko usłyszały melodię otwierająca serial też pobiegły na dół.

Świetnie, zostałam sama. Grace zamiast mi pomóc, zrobiła mi jeszcze większą sieczkę z mózgu.

The Last Mission #1RossettiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz