Rozmowy

1.4K 25 18
                                    

-Hailie, chodź, zaniosę Cię do sypialni, nie powinnaś była zostawać sama.

Vince zaniósł mnie do sypialni i położył na jego łóżku.

-Wszystko dobrze?.- obejrzał moje całe ciało.

-Mhm.- mruknęłam cicho

-Na pewno? .- on już wiedział. Will nie dał  mi wyboru.

-Ty wiesz prawda? .- zapytałam zawiedziona Willem.

-Jasne, że wiem Hailie, jestem twoim prawnym opiekunem i muszę wiedzieć wszystko, nie zależnie od konsekwencji.

-Vince.. ja..

-Gdyby nie Dylan doszło by do tego, o czym nawet strach mi się myśleć..

-Ale chłopaki też wcześniej ode mnie mieli pierwszy raz.- glupio mi było rozmawiać z nim o tym ale musiałam to powiedzieć.

-Ich opiekunem nie jestem a jestem ich bratem..- nie dałam dokończyć

-Czyli moim bratem nie jesteś?.- zapytałam,

-Hailie.- ostrzegł mnie Vince.- jesteś moją siostrą a ja twoim bratem ale szczególną uwagę zwracam na to, że jestem twoim opiekunem.

-Byłam zmęczona tym wszystkim, chciałam zrobić coś, co bym zapamiętała i nie miała wyrzutów sumienia, że zrobiłam coś złego.

-Czyli uważasz, że tak zwane obślizgiwanie jest w porządku?

-Nie. Ale tu nie chodziło o to, to wyszło tak.. nagle.. powinieneś mnie zrozumieć ale jak każdy z was mi tylko uwagi za to dawał.

-Czyli uważasz ze jestem zły?

-A nie ?

-Nie jestem droga Hailie. Może i byłem na samym początku jak powiedział to do mnie Will, ale tu nie chodzi o to, zmartwiłem się, że to już ten czas.- zaśmiał się.- ale taka kolej rzeczy, nie będę zabraniał, Leo nadal może tu przychodzić, oczywiście rzadko i zawsze za moją zgodą.

-Vince ty tak na serio?.- nie dowierzałam.

-Ale już nigdy nie chce słyszeć, że moja młodsza siostra się obslizguje jeszcze w swoim domu na lorda!

-Okej, rozumiem.

Cieszyłam się, że Vince nie miał mi za złe, bo skoro on nie miał, to Dylan tez nie mógł mieć.

Postanowiłam, że poczytam sobie ksiazke, więc jak się nią zajęłam minęły dwie godziny i Vince powiedział, że mam iść na obiad, poszłam do kuchni gdzie siedzieli już wszyscy oprócz mnie i Vince.

-Hej malutka.- powiedział do mnie Will.

Uśmiechnęłam się tylko do niego i zajęłam miejsce między Vince a Willem.

-Jedź.- polecił mi Tony.

-Zaraz.- oparłam

-Nie zaraz, tylko kurwa teraz.- warknął Dylan.

-Dylan.- upomniał go Will.

-Słownictwo.- powiedział z kolei Vince.

Dylan już się nie odezwać ale jak tylko przestałam jeść bo poprostu nie mogłam on musiał już się wtrącić.

-Zjedz to do końca.- powiedział

-Nie mogę już.- spojrzałam na Vincenta i Willa którzy przyglądali się temu przedstawieniu.

-Hailie może chociaż trochę.- naciskał Shane.

-Nie. Chce.

Vince westchnal tylko, po czym powiedział coś na ucho do Willa i wyszedł.

-Muszę coś załatwić, Hailie zjedz do końca, idę do Vince.- powiedział Will po czym też wyszedł.

Nie chciałam jeść, więc poprostu odłożyłam talerz do zlewu i wyszłam. Dylan coś tam komentował z chłopakami ale ja już nie słuchałam. Poszłam do swojego pokoju i wyłożyłam się na łóżku.

-Hailie, możemy? .- zapytał nagle Will gdy zapukał do mojego pokoju.

-Mhm.- burknęłam tylko nawet się nie ruszając.

-Możemy porozmawiać?.- zapytał a za nim wszedł Vince.

-O czym znowu? Tym razem już naprawdę nic nie zrobiłam.

-No właśnie.- zaczął Vince

-Powiedz jej to normalnie a nie w ostry sposób, musi to przyjąć.- powiedział Will do Vincenta który chciał już mnie obrzucać jakimiś słowami jak Dylan.

-Okej.- powiedział do Willa po czym znów obaj spojrzeli na mnie.- Zaniepokoiło nas twoja niechęć do jedzenia.

Jak zwykle, musieli coś wymyślić bo przecież nie mogę być normalnym człowiekiem.

-Jezu, nudzi wam się? Musicie mi coś zawsze wymyślać?.- zapytałam już z poirytowaniem.

-Hailie..chodźmy może na.. spacer- powiedział Will, a z każdym jego słowem chciał mnie uspokoić.

-Nie chce! Nie rozumiem dlaczego zawsze chcecie mi coś wmawiać, co ja wam zrobiłam? .- mówiłam w drodze gdy szliśmy na balkon żebym się przewietrzyła.

-Już Hailie No spokojnie, nie chodziło nam o to.- uspokajał mnie dalej Will.

-Will.- upomniał go Vince.

-Co ?

-Trzeba to powiedzieć w prost tak jak mówiłeś, nie zmieniaj decyzji.

-Nie widzisz, że źle reaguje.- dodał ciszej ale i tak to usłyszałam.

-Powiecie mi wreszcie o co wam chodzi? Nie jestem małą Hailie, mam prawie siedemnaście lat no błagam

__________________________________

Dłuższy rozdział🫶🏻

OCENA>>>

POMYSŁY>>>

Rodzina monet Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz