Mała Hailie

8K 67 14
                                    

Tego dnia obudziłam się cała obolała, nie mogłam się nawet ruszyć.Miałam nadzieje że odpocznę i pobędę chwile w pokoju, jednak do pokoju wparował mi Dylan.
-droga Hailie,- wiedziałam już że udaje Vincenta
-Hailie wybacz że zakłócam Ci spokój ale Vincent karze Ci przyjść do kuchni na śniadanie.
-Powiedz że nie jestem głodna. - odwróciłam się i zmrurzyłam oczy.
-Hailie czy coś się dzieje?.- zapytał niespodziewanie Dylan
-Jezu nic, poprostu chce pobyć chwile sama.- widziałam że rozpęta się zaraz wielka burza.
Dylan podszedł do mojego łóżka i gwałtownie odkrył mnie aż przeszły mnie dreszcze.
-Dylan! Zostaw mnie!.-on jednak nie zamierzał odpuścić.
-Hailie wstań i zjedz śniadanie! Wiesz że nie odpuszczę.
Dobrze wiedziałam ze mi nie odpuści ale ja naprawdę nie miałam najmniejszej ochoty jeść bo mój przełyk był tak ściśnięty że nic bym nie przełknęła.
Dylan widziąc że go nie usłucham podniósł mnie i położył u siebie na kolanach jak dwu letnie dziecko.
-Co ty robisz! Daj mi spokój.- jęknęłam już ze zmęczeniem.
-Hailie uspokój się.- ciągnął dalej
Przez to że nie miałam sił opadłam już i uspokoiłam się.
-Chcesz ze mną pogadać czy z Vincentem?. -zagroził mi a ja nie miałam najszczerszej obchody rozmawiać z żadnym z nich.
-Nie chce ani z tobą ani z Vincentem.- odpadłam krótko
-wybieraj.- Dylan podniósł ton a swoją dłon oparł na moim ramieniu
-Z willem.- nie wiedziałam ze uda mi się przekonać Dylana ale on tylko skłonił na dół głowę przytulił mnie i odłożył mnie spowrotem na łóżko. Wyszedł z pokoju a ja wreszcie mogłam odpocząć. Jednak nie minęło nawet 10 min a do pokoju zaczął pukać Will.
-Hej Hailie, słyszałem że chcesz pogadać?
-nie chce.- nie chciałam go zranić ale nie wiedziałam co mu powiedzieć.
-Oh malutka, czy ty znów nie jesz?.- zapytał z Nikąd a ja się cała zaczerwienilam i zestresowałam. Wiedziałam że pewnie powiedział mu to Dylan.Widziałam że umowa z Vincentem była taka, że zacznę jeść bo jak nie to zabierze mnie do szpitala.
-nie! Wybacz, to nie tak, ja poprostu No.. nie c-chce mi-i się jeść.- wymamrotalam cichutko aż Will musiał nastawić Uszy.
- Wiesz że muszę powiedzieć Vincentowi?.
-Mhm.- nie chciało mi się dyskutować jednak Will dobrze wiedział ze nie chce z nim kolejnej stresujące rozmowy.
Gdy siadł koło mnie na łóżku podniósł mnie i postawił na nogi, przytulił mnie a zaraz po tym kazał mi się umyć i przebrać. Zrobiłam to bez żadnych ale ponieważ nie chciałam mu się sprzeciwiać. Will czekał na mnie nadal na moim łóżku przez co czułam się trochę niekomfortowo. Gdy zrobiłam wszystko o co mnie poprosił usiadłam koło niego a on powiedział:
-Malutka musisz ze mną zejść do kuchni i zjeść śniadanie, bo inaczej nie ominie Cię rozmowa z Vincentem.
-Will prosze obiecaj że nie powiedz o niczym Vincentowi.- byłam naiwna że nawet o to poprosiłam bo przecież i tak o wszystkim się dowie.
Gdy błagam wręcz Willa o to żeby nie mówił nic Vincentowi nagle właśnie on wstawił się koło drzwi i wszedł.Cała się zatrząsłam jednak ulżyło mi gdy poszukam rękę willa na moich plecach.
-Hailie.- powiedział niskim tonem lecz zmartwionym wiec już wiedziałam ze czeka mnie rozmowa z bratem z którym najciężej mi sie rozmawia.
- Will czy możesz wyjść? -poprosil grzecznie a ja wymamrotalam do niego.
-Prosze nie, nie zostawiaj mnie.- te słowa wypowiedziałam cicho
-Malutka nie zostawiam Cię, będę w pokoju obok przyjdź gdy tylko będziesz chiala pogadać.
Will wyszedł a Vincent zasiadł na fotelu który byl obok mojego łóżka, położył jedną dłoń na swoim podbródku i zaczął się namyślac.
- I co ja mam teraz z tobą zrobić Hailie?.
-Vincet to nie tak jak myślisz.- ledwo wypowiedziałam te słowa gdy po chwili cala zbladłam a moje nogi zaczęły sie całe trząść a ja bałam sie coraz bardziej.
-Spokojnie, nic Ci nie zrobie.- nie wiem czemu ale uspokoiło mnie to tylko dlatego że bałam sie ze gdzieś mnie odeśle.
-Hailie umowa była taka,że albo zaczniesz jeść, albo jedziesz do szpitala i tam sie tobą zajmą.
- Dzięki napewno mnie tym uspokajasz.- odparłam parsknięcie ale szybko tego pożałowałam.
-dobrze to ja już wyjdę. - zdziwiło mnie to ale nic nie powiedziałam tylko odwróciłam sie i położyłam na boku.
Nie wiem jakim cudem ale zasnęłam w 2 sekundy, i spałam do samego kolejnego dnia. Gdy wstałam nie spodziewałam sie tego co ujrzałam..
Byłam podłączona do jakiś przyrządów a na ręce miałam wenflon który gdy sprawdziłam byl podłączony pod kroplówkę. Wystraszyłam sie i sztabki zaczelam wołać Willa.

Rodzina monet Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz