Bedzie dobrze

1.2K 32 4
                                    


-No mów, wiesz, że nie lubię jak mnie trzymasz w niepewności.- westchnął

Kiwnelam głową i zaczelam opowiadać.

-Wtedy gdy dzwoniłam do Tonego.. nie dzwoniłam o tego faceta bo go wtedy jeszcze nie było.. dzwoniłam żeby powiedzieć o Leo.- zatrzymałam się na chwile bo wszystko co złe mi się przypomniało.

-Hailie co się wtedy stało?.- był już taki niecierpliwy że spielam się i opowiedziałam mu o wszystkim.

-On mnie tak bardzo zranił, Dylan, że teraz nie mogę spojrzeć żadnemu chłopakowi w oczy, czuje, że każdy mnie tak rani i ma mnie gdzieś, a ja nic z tym nie mogę zrobić.- załkałam wiedząc, że pewnie Dylan o wszystkim powie braciom.

-Czemu tego nie powiedziałaś?.- zapytał przyciągając mnie do siebie

-Chciałam, ale później wszystko działo się szybko, Dylan powiedziałam Ci to i mam nadzieje że zatrzymasz to dla siebie, a nie powiesz Vincentowi.

-Wiem, że masz z nim kosę, ale uwierz, że to on się nim najlepiej zajmie i Ci pomoże

-Skoro przyszłam do Ciebie to prosze nie mów nikomu.- powtórzyłam

-Zabije tego skurwiela.- warknął

-Nie, nie warto

-Nie warto to okłamywać Vince bo o tak się prędzej czy później dowie i będzie wściekły że mu nie powiedziałaś, jak się wtedy wytłumaczysz?

-Powiem, że byłam obrażona i dlatego nic nie mówiłam.- wzruszyłam ramionami a on popatrzył na mnie ze wzrokiem ,, Gadasz głupoty"

Ostatecznie umówiłam się, że on powie o tym Camowi  a ja przez ten czas będę musiała sobie wymyślić jakies sensowne tłumaczenie ze nie chce mi się z nim gadać na ten temat.

Musiałam przyszykować się na kolejną rozmowę z tatą.

Dzień minął mi spokojnie, o dziwo nie przeszłam żadnej rozmowy z Camem chodz siedzieliśmy razem w salonie.

Pomyślałam ze pewnie Dylan nie powiedział mu jeszcze o tym ale czemu ?

Mówił, że od razu o tym mu powie wiec postanowiłam iść jeszcze raz do Dylana i go spytać.

-Dylan?.- zapytałam gdy weszłam do jego pokoju gdzie zobaczyłam zepsuta szafkę i porozwalany wszystko po pokoju.

-Przepraszam, nie miałaś tego widzieć.- powiedział i podszedł do mnie.

-Ale..o co chodzi?

-Nie ważne, Hailie, o co chodzi?.- zapytał zmęczony

-Mówiłeś, że powiesz Camowi.- zauważyłam i popatrzyłam na niego gdy on zmarszczył czoło.

-Bo powiedziałem, mówił coś? Prosiłem, żeby był łagodny

-Nic nie mówił!.- jeknelam.- i w tym problem, bo nie wiem o co mu chodzi, kłócił się ze mną o byle Głowno a o to już nawet nie zapyta.

-Każdy z nas zauważył ze schudłaś, to jest byle Głowno?

-Dylan.- ostrzeglam go

-Nie chce się z tobą kłócić, naprawdę, dziś nie mam na to siły, ale nie rozumiem, ja bym się cieszył, że nic nie mówił i zostawił to dla siebie.

-Boje się że Tata zrobi cos Leo.

-Kurwa, Hailie, czy ty nie widzisz, że on Cię tak cholernie zranił? My to widzimy, widzimy więcej niż Ci się wydaje

Wybuch Dylana mnie zatkał.

-Od pierwszego spotkania widzieliśmy, że jest do dupy i Cię zrani.- ciągnął.- ale nie słuchałaś nas,
i najgorszym do czego się posunął to doprowadzenie Cię do takiego stanu.

-To nie przez niego.- upieralam się, i chciałam zdać sobie sprawę dlaczego ja go bronię.

Przecież Dylan miał racje.

On mnie cholernie zranił, a ja miałam za miękkie serce żeby to powiedzieć.

-No okej.- westchnęłam.- masz racje, ale..

-Tu nie ma żadnego ale.- wtrącili się Cam i Vince kiedy weszli do pokoju Dylana

Cholera

_______________________________

Hejo hejooo

Jak tam wrażenia? Mam małą wenę wiec jest rozdział🩷

Ocenka>>>>

Rodzina monet Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz