Czy uda sie wrocic?

1.3K 22 5
                                    


– To nie do konca atak paniki, Vince. Ja miałam taką złość na Ciebie, nie wiedziałam jak sobie z tym poradzić, więc ostatecznie popadłam w to.

-A właśnie, co do tego..- westchnął ciężko.- nie powiedziałem Ci nic złego, nie rozumiem więc, skąd ta twoja złość.

- Prosiłam, żebyś przestał, chciałam spokojnie być na balu ale rozmowa wcześniejsza nie dawała mi spokoju.

-Nie raz jeszcze będą takie rozmowy, od zawsze były, musisz więc nauczyć się kontrolować swoje emocje bo inaczej..

-Bo inaczej co? Znów zaczniesz mnie gdzieś wysyłać czy co? Bo już Cię trochę nie rozumiem.- zapytałam z żalem do niego.

-Hailie tu nie o to chodzi, ale chyba nie muszę się powtarzać milion razy jak do małego dziecka, żebyś zrozumiała.- jego ton mnie trochę przeraził.

-rozumiem, nie musisz sie od razu wściekać okej?

-Hailie.

-Dobra koniec!.- zawrzeszczałam już z poirytowania i wyszłam z mojego pokoju kierując się w pokój gościnny.

Jednak przechodząc obok pokoju, Dylan złapał mnie za ramiona i wciągnął do swojego pokoju.

-Dylan! Puść! .- syknęłam.

-Na mnie się obraziłaś ?.- nie usłyszałam w jego głosie ani trochę arogancji

-Nie na Ciebie...- zaatakowało mnie poczucie winy, że w ogóle tak pomyślał.

-Dobra, wiem na kogo, ale pokój masz w druga stronę czyli tam, gdzie wszyscy jesteśmy.

-Ale chce spać dziś w pokoju gościnnym.- postawiłam na swoim a on już nic nie powiedział.

Jedyne co zrobił to wziął swoją kołdrę i wzial mnie na ręce.

Oczywiście bez mojej zgody. Zaczął podążać w kierunku mojego pokoju co od razu mi się nie spodobało wiec zaczelam się szarpać ale też i śmiać.

Jednak na nic. Dylan jest za silny, więc nigdy nie mogła bym z nim wygrać siłą.

- Tutaj mamy naszą zgubę.- powiedział Dylan do braci którzy nadal siedzieli u mnie w pokoju oprócz Vincenta.

-Jak dała się namówić na opa?.- zaśmiał się z kolei Tony.

Przed Tonym zawsze najbardziej się otwierałam. Jednak żarty zawsze miał podobne do Dylana.

- Możecie mnie zostawić,  Proszę?

-Do końca życia musisz się z nami męczyć dziewczynko.- zapewnił mnie Dylan ale ja parschnelam głośnym śmiechem.

Zrobiliśmy sobie piżama party i siedzieliśmy do nocy, aż w końcu tony powiedział ze idzie spać a dwadzieścia minut później Vincent przyszedł i powiedział ze jesteśmy za głośno i każdy ma rozejść się do swoich pokoi i pójść spać.

Dylan jednak zaprzeczył i powiedział że będzie spał ze mną, bez mojej zgody. Ale nie zaprzeczyłam bo uwielbiałam jak któryś z braci ze mną śpi.
__________________________________
Krótszy przepraszam:(((

Rodzina monet Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz