-Podsłuchujecie?.- zapytałam zła gdy weszli do pokoju.-Nie podsłuchujemy Hailie, to po pierwsze, a po drugie, czy to, co powiedział mi dzisiaj Dylan to prawda?.- zapytał Cam
Odwróciłam głowę ale to samo za siebie mówiło że tak.
-Nie będziemy źli, Hailie, prosze popatrz na mnie i mi to powiedz, czy Leo Cię skrzywdził?.- wtracil się Vincent widząc jak siw zachowuje.
-Może nie do końca mnie skrzywdził..- westchnęłam widząc politowane spojrzenie braci i taty.- Tak, zabolało mnie to..
-I czemu mi o tym nie powiedziałaś?
Miałam się przygotować na to pytanie ale nie zdążyłam.
-Chciałam, ale później byłam na Ciebie wściekła.. i jakoś mi to wyleciało z głowy.
-Wyleciało Ci z głowy ah tak? A Dylan mówił, że przyszłaś do niego, płacząc przy tym, opowiedziałaś mu o wszystkim, i sama wtedy mówiłaś że nie możesz zapomnieć tego, jak się zachował w stosunku do Ciebie.- gadka Vince była stresująca gdy ciagle mówił, nawet nie biorąc przy tym chociażby jednego wdechu.
-Przepraszam.- wzięłam na dół głowę starając się uniknąć spojrzenia któregoś z nich.
-Nie przepraszaj.- Vince podniósł mi brodę do góry.- to nie ty powinnaś tu przepraszać, powiedz mi prosze jeszcze jedno wiem, że będzie Ci ciężko..
-Vince?.- ponagliłam go
-Umówiliśmy Cię do psychologa, jeden w raz tygodniu, nie będzie tak źle, miej prosze dobre nastawienie
-Jeszcze mi psychiatra potrzebny.- jeknelam zakrywając znów twarz w dłoniach.
-To jest psycholog a nie psychiatra.- poprawił mnie i podnosl mi brodę tak, żebym znów musiała spojrzeć mu w oczy.- Dobrze?
Wszystko jedno- pomyślałam sobie ale w porę pochamowałam się i nie powiedziałam tego.
-Dobrze
-A teraz opowiedz nam prosze, Dylan co tu się stało.- wskazał na jego pokój Vince
Dylan spojrzał na Cama obarczając go wzrokiem.
-Czy wy kiedyś zaczniecie się normalnie zachowywać? Hailie, co tu się stało?.- zapytał mnie
Wzruszyłam ramionami a gdy zobaczyłam, że się zezłościł kącik ust lekko powędrował do góry.
-Rozumiem, że nasza wcześniejsza rozmowa Cie zdenerwowała.- zaczął Cam.- jednak demolowanie pokoju nie wchodziło w grę.
-Co tu się do cholery dzieje!.- krzyknął Vince a ja aż się cała napielam.- wytłumaczy mi ktoś?
-Gdyby Cam nie był taki ostry dla Hailie było by inaczej.- warknął Dylan
Obróciłam głowę bo już dwa kąciki poszły w górę.
Ale tylko na chwile.
Musiałam zachować kamienna twarz.
-Tylko wy tak uważacie, myśle, że każdy z was jest za bardzo rozpieszczony, przyda wam się odpoczynek od pieniędzy.
-Kurwa zwariowałeś!.- wrzasnął Dylan spoglądając na mnie a gdy zobaczył, że zrobiłam się cała blada podszedł do mnie i wzial na kolana.- przepraszam, nie chciałem Cie wystraszyć, Hailie prosze wybacz
-Dylan.- upomniałam go.- Nic się nie stało dobrze? Tylko się dziś trochę gorzej czuje może dlatego Ci się tak zdawało ale naprawdę jest dobrze.
-Co tu się dzieje?.- zapytał Tony z Willem którzy właśnie weszli do pokoju.
-Macie być za 5 minut wszyscy w salonie, bez wyjątku.- powiedział Cam i wyszedł.
-Vince?.- zapytał Will
-Nie tutaj.- westchnal i wyszli obydwoje z Willem.
Ciekawiło mnie czemu Vincent powiedział ,, nie tutaj"
A bardziej mnie stresował ten stanowczy głos Taty.
O co chodziło?
__________________________________
CZYTASZ
Rodzina monet
Mystery / ThrillerInne losy Hailie. Sugeruje się waszymi radami, więc rozdziały biorę z pomysłów które m piszecie.