Czy ja mam problemy?

1.8K 24 7
                                    

Kiedy wylądowaliśmy nadszedł czas na obiad, nie chciało mi się jeść, ale wiem, że bracia i tak by nie odpuścili więc udałam się z nimi do kuchni. Vincent i Dylan weszli po chwili i zasiadli, ja zawsze siedziałam obok Willa ale dziś nie chciałam. Usiadłam między Tonym a Shane'm, na miejscu Dylana, ale on na szczęście nie miał nic przeciwko i usiadł koło Willa i Vincenta.
- Czemu nie siadłaś obok Willa?.- zapytał Vincent
-Umm..chciałam siąść dziś obok Tonego i Shane'a.- trochę zdziwiło mnie to, że nawet o to będzie się pruł, ale jak to najstarszy brat.
Vince już chciał się odezwać ale Tony mu nie pozwolił.
-Daj jej może chodz trochę wolności, może siedzieć z kim chce, a najwidoczniej z Willem nie chciała.
- Miała wolność i co? Jak to się skończyło?.- wskazał na moje ręce z bliznami.
Zrobiło mi się głupio i przykro, że nawet przy obiedzie będą gadać o moich sprawach.
-To co? Będziecie mnie teraz od wszystkiego izolować? Może od razu wyślijcie mnie do psychiatryka! Albo gorzej do więzienia, ale nie chociaż nie bo i tak już w nim jestem! Nawet nie mogę wybrać sobie głupiego miejsca obok kogoś kogo czuje że mi pomoże! Nic nie mogę, jestem jak wasz śmieć którego chcecie się pozbyć!.- nie planowałam tego powiedzieć ale zanim coś odpowiedzieli na mój wybuch, wstałam, wyszłam z kuchni i pobiegłam do swojego pokoju. Zamknęłam się i poszłam do wanny, zawsze chodziłam do prysznica, ale dziś chciałam wyluzować się więc wybrałam wannę. Nalałam wody więcej niż do połowy i weszłam do niej, przed tym jeszcze zamknęłam drzwi od łazienki ale zapomniałam zamknąć na klucz. Nie przejmowałam się tym teraz za bardzo, a relaksowałam w gorącej wodzie. Leżałam już przez 2 godziny w ciszy, a łzy spływały mi po polikach jak wodospad. Nie wiem kiedy ale przez przegrzanie zemdlałam.
** Tony
Poszłem sprawdzić do Hailie ale nie odpowiadała, wszedłem do jej pokoju i zobaczyłem że jest w łazience.
-Hailie! Jak nie odpowiesz to wchodzę!
Nie odpowiedziała.
Weszłem i zobaczyłem Hailie bladą, siedziała koło wanny a na sobie maila tylko ręcznik
-Hailie!
** Hailie
Tony wszedł do mnie, ulżyło mi gdy mnie podniósł i zaniósł na łóżko.
-Dziewczynko! Prosze powiedz coś!
-T..t..to..tony?.- nie miałam siły na nic nawet na wypowiedzenie czterech liter.
-Shane! Dylan! Pomóżcie!.- zawołał Tony a po jego twarzy spłynęła łza.
-Tony co ty się tak drze- Hailie? Boże Tony co się stało?!?.- zapytał Dylan
-Shane przynieś apteczkę i jakiś zimny okład!.- krzyknął do niego Dylan gdy Shane wszedł do pokoju.
Dylan wstrzyknął mi coś i przyłożył zimny okład a ja w sekundzie poczułam się lepiej ale nadal słabo, Tony pobiegł po Vincenta i Willa a Dylan
z Shane'm przeniesli mnie na lozko. Ja zasnęłam
i tylko słyszałam jak chłopaki dyskutowali co mi się stało.
Obudziłam sie wieczorem, poczułam potrzebę napicia sie bo gardło miałam bardzo zaschnięte.
Wyszłam na schody gdzie zastałam Vincenta.
-Hailie wracaj do łóżka
-Ale Vince ja chce się napić.- jeknelam gdy on zaczął prowadzić mnie do pokoju.
- Zaraz ktoś Ci przyniesie ty masz leżeć i odpoczywać, wczoraj miałaś zły dzień, nie będę cię zmuszał teraz do rozmowy, ale ona będzie nie unikniona.
-Vince prosze.- jeknelam i złapałam się za jego rękę bo znów zakręciło mi się w głowie.
-Dlatego masz siedzieć w łóżku, Hailie No już.- Vince podniósł mnie i zaniósł do łóżka.
Na ten czyn uśmiechnęłam się lekko bo nie zdarzało się to zbyt często.
-Hej malutka.- do pokoju wszedl Will.
Uśmiechnęłam się do niego lekko. A Vince zostawił nas samych.
-Musimy pogadać.- rzekł Will.
-A co jeśli ja nie chce?.- nadal miałam żal do Willa o to jak się na mnie wkurzył o nic.
-Przepraszam Hailie, nie chciałem żebyś teraz mnie unikała, w końcu jestem twoim ulubionym bratem.- zaśmiał się słodko
- Skąd wiesz że jeszcze nim jesteś.- spytałam cierpko, chociaż miał racje bo nie na długo mogłam się na niego złościć.
-wiem, że Cię zawiodłem, a bardziej jeszcze wystraszyłem, ale zmartwilismy się wszyscy tym co stało się wczoraj w kuchni, potrzebujesz pomocy Hailie.
Śmieszne że mnie tak męczą a nadal nie wiedzą o tym, że Tony też nie dawał sobie rady.
-Może patrzcie też na innych a nie tylko na mnie? Może nie chce pomocy? Może poprostu nie dawałam sobie wcześniej rady ale teraz jest dobrze? Do cholery Will! Nie rozumiecie mnie!.- znów poniosłam się emocją
-Hailie słownictwo.- upominał mnie.- a poza tym naprawdę chce Cię zrozumieć, ale nie mogę, nie umiem, za bardzo boje się co Ci jest!
-A myślałeś nad tym że może nic mi nie jest?.- zapytałam ironicznie.
-Gdyby Ci nic nie było, nie unosiła byś się przy każdej rozmowie o tobie! Ja chce Ci pomoc, kochamy Cię i martwimy się o Ciebie Hailie, musisz to zrozumieć.
-przepraszam.- wtulilam sie w jego klatkę
-Nie masz mnie za co przepraszać malutka, ja Cie przepraszam.
Cieszyłam się, że pogodziłam się z Willem.
_______________________________

Kochani nie mam pomysłów wiec dawajcie wy swoje które chcielibyście żeby się wydarzyły.

Pomysly>>

Uwagi>>

Nowy rozdział najprawdopodobniej jutro lub we wtorek.

Rodzina monet Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz