Wszyscy jak mieliśmy się stawić tak się stawiliśmy i za 5 minut każdy był w salonie.-Czemu się tak zezłościł?.- zapytałam.
stresowałam się jak cholera bo.. nigdy nie był taki zły.
-Dostaniemy ochrzan i tyle w temacie, Głowno nam zrobi.- wzruszył ramionami a ja zmierzyłam go wzrokiem.
Nie kontynuowałam rozmowy z Dylanem bo wszyscy weszli i usiedli obok nas.
Oprócz Cama który stanął patrząc na nas z jednej głowy na druga.
-Okej, widzę, że zrozumieliście.- zaczął.- Każde z was co do jednego jest za bardzo rozpieszczone. Jedni w za bardzo agresywnym sposobie.- tutaj spojrzał na Dylana.- a drudzy łatwo wierni i wszystko kurwa inne.- tutaj spojrzał na mnie.
Patrzyliśmy na niego z niepewnością.
-Postanowiłem wiec odciąć was od pięniędzy, imprezowania, wszystkiego, żebyście nauczyli się żyć, jak normalni ludzie.
-To się tyczy kogo?.- zapytał Tony jakby był głupi.
-Wszystkich, ciebie Dylana, Shane, Hailie.
-A Will i Vince? Nie ma kurwa bardziej rozpuszczonych osób niż oni.- warknął wściekły Dylan.
-Powiedziałem, co miałem, koniec tematu.
I wyszedł.
Zapadła Cisza która strasznie dudniła mi w uszach.
-Nie rozumiem jakim cudem się to stało.- powiedział Will.- ale musieliście przegiąć, wiec takie wyjdzie jest odpowiednie.
-Tata trochę przesadził.- odezwałam się bo nie mogłam już siedzieć cicho.
-po waszych wybrykach nie sądzę.- powiedział Vince. - Ale mógł wam dać mniejszy nacisk.
Westchnęłam ciężko i wstałam.
Bez słowa poszłam do pokoju i rzuciłam się na lozko.
Byłam zmęczona tym dniem po całości.
__________________________________
CZYTASZ
Rodzina monet
Mistero / ThrillerInne losy Hailie. Sugeruje się waszymi radami, więc rozdziały biorę z pomysłów które m piszecie.