Obudziłam się rano wraz z okropnym bólem głowy. W pierwszym momencie nie mogłam przypomnieć sobie, co się wczoraj działo, jednak po jakimś czasie wszystko mi się rozjaśniło. Znów dopadł mnie ten okropny stan.
W jeden wieczór dwie osoby potraktowały mnie jak gówno...
Wstałam z łóżka i dziś nie widziałam sensu, by się malować. Ubrałam się w za duży dres i pojechałam do apartamentu członków Tokio hotel.
Chciałam mieć już to wszystko za sobą, te wszystkie próby i te wszystkie przygotowania do finału.
W trakcie drogi myślałam nad tym jak Tom mnie wczoraj potraktował. Zastanawiało mnie, jak będzie zachowywał się dziś. Nie rozumiem go, czasem zachowuje się jak dosyć normalny facet, a czasem zachowuje się jak totalny skurwiel i dupek.
Kiedyś jak widziałam drzwi wejściowe do apartamentu, czułam miłe uczucie w środku, jednak teraz czułam tylko i wyłącznie smutek. Towarzyszył mi on przez wszystkie godziny, minuty i sekundy. Czułam się jak nic nie warta szmata.
Zapukałam, otworzył mi najnormalniejszy z braci.
Jako mój przyjaciel, od razu zauważył, że coś jest nie tak i wziął mnie na rozmowę do salonu.
Ja nie chciałam mu mówić, nawet nie wiecie jak trudno było mi o tym rozmawiać. Oczywiście nie mogłam powiedzieć mu o Tomie, nie chciałam, żeby to zaważyło na ich relacji. Po jakimś czasie jednak zrozumiałam, że stawianie oporu przed najlepszym przyjacielem jest bez sensu i opowiedziałam mu o całej sytuacji.
- Kevin... - zaczęłam - Zdradził mnie.
W odpowiedzi usłyszałam tylko, jak Tom zachłysnął się napojem, prosto z kuchni.
- Val, kochana, tak mi przykro - powiedział Bill, po czym mocno mnie przytulił.
Nie mogłam mu też powiedzieć o ojcu, nikomu jeszcze o tym nie mówiłam. Wie o tym tylko moja mama.
Postanowiłam smutek odłożyć na bok, a teraz zająć się próbą. Choć byłam bez życia, poszliśmy z Bill'em do studia.
Pomimo mojego humoru i zdrowia psychicznego, dobrze wychodziło mi śpiewanie piosenki. Chciałam w końcu wygrać pieniądze i pomóc mamie. Oddałabym jej wszystko, zrobiłabym dla niej wszystko. Ona jako jedyna mi pozostała.
Po udanie skończonej próbie postanowiliśmy przenieść się do salonu i plotkować. Rozmawialiśmy o każdych rzeczach, poczynając od głupot kończąc na inteligentnych teoriach. Przerwał nam niestety jeden czynnik.
Nagle ktoś otworzył drzwi na oścież i wbiegł do apartamentu. Gdy poznałam po twarzy kto to jest, zrobiło mi się słabo.
To był Kevin.
- Skarbie, tak bardzo cię przepraszam, nie chciałem - rzucił.
- Nie chciałeś wkładać kutasa w inną pannę? - spytał Tom prześmiewczo.
- Zamknij mordę, nikt nie prosił cię o wyrażenie swojego zdania - warknął Kevin.
- Ona już nie jest z tobą zainteresowana śmieciu - powiedział Tom.
- Ona jest zajęta, nie rób sobie nadziei kutasie - powiedział Kevin z pogardą w głosie.
Wszystko działo się tak szybko...
Tom rzucił się na Kevin'a.
Najpierw Tom był u góry, później Kevin. Nikt nie dawał za wygraną. Zrobiło się bardziej poważnie, gdy czarnowłosy zaczął uderzać pięściami w twarz tego zdrajcy i zaczęła lać się krew. Bill próbował odciągnąć go, lecz nie dawał rady. Gdy zobaczyłam twarz Toma, zrobiło mi się słabo.
- Ona nie jest ciebie warta męska dziwko! - warknął Tom.
Z każdym ciosem Kevin przestawał mieć szansę, z jednej strony mnie to cieszyło, ale z drugiej przerażało.
Gdy Bill'owi udało się odciągnąć Tom'a zobaczyłam, że jego dolna warga jest rozcięta, a z jego nosa litrami leje się krew.
- Chciałem to zrobić odkąd cię zobaczyłem, misiu - zaśmiał się Tom.
Po czym oblizał usta i uśmiechnął się zadziornie. Krwotok z nosa zatrzymał dłonią i spojrzał na mnie. Jego źrenice były bardzo rozszerzone i wyglądał jak rozwścieczone zwierzę.
Ale drugiej strony wyglądał atrakcyjnie...Bardzo atrakcyjnie.
Misie, dziękuję, że nadal jesteście. Bardzo to doceniam.
Kocham was, buziaki 👄❤️
CZYTASZ
Opposition | Tom Kaulitz [w trakcie poprawy]
FanfictionValeria Danvers - idealna dziewczyna szukająca prawdziwej miłości. Studiuje medycynę i stara się osiągnąć coś w życiu. Tom Kaulitz - chlolernie przystojny, złośliwy chłopak. Życie to dla niego zabawa, bawi się uczuciami kobiet i ich nie sznauje. Czy...