~Damn shock~

1.7K 68 98
                                    

Zaczęłam się przebudzać (sprawił to kubeł zimnej wody) w zupełnie nieznanym mi miejscu. Byłam przywiązana do krzesła na wielkiej, pustej, ciemnej sali.

- Gdzie ja jestem?! - krzyknęłam.

Obok mnie była jakaś osoba.

- Zamknij ryj kurwo! - krzyknął.

Nie miałam pojęcia kto to, wiedziałam jedynie, że kompletnie nie miał szacunku do kobiet.

- Może grzeczniej do mojej malutkiej córeczki? - warknął...

Mój jebany ojciec.

Zaczęłam się trząść, w mojej klatce piersiowej kończyło się powietrze.

Wiedziałam już, że mam atak paniki.

- Dzień dobry, córeczko - szepnął mi do ucha.

Był jedynym czego się bałam, cholernie się bałam.

Łzy zaczęły spływać mi po policzkach, widziałam mroczki przed oczami.

- Gdzie ja jestem do cholery?! - krzyknęłam jeszcze mokra od wody z kubła.

W każdym możliwym momencie próbowałam się uwolnić.

- Jesteś w miejscu razem ze swoim ukochanym tatusiem, to wystarczy - uśmiechnął się.

Żałowałam, że odziedziczyłam po nim uśmiech.

- Gadaj! - krzyknęłam.

On na to tylko złapał moją szyję i ją ścisnął. Byłam zmuszona patrzeć mu w oczy.

- Czekamy, aż twój chłoptaś się zjawi skarbie - rzucił.

On zna Tom'a?

Nagle rozległ się huk, na salę wbiegł Tom, razem z Simon'em.

- Co jest do cholery, Tom?! - krzyknęłam.

- No co Kaulitz...Ja mam jej powiedzieć o twoim planie, czy ty jej powiesz? - zaczął - Fajnie się bawiłeś mordując moich ludzi co?

Mordując?

Kurwa co tu się dzieje?!

- Jaki plan? - spytał Tom.

Nawet kątem oka na mnie nie spojrzał.

- Wszystko wyśpiewał mi twój człowiek, chłopcze. Nieźle się bawiłeś mordując Charles'a co? Ładne ma krwiste ślady na ciele - rzucił mój ojciec śmiejąc się.

To było za dużo na raz.

Zaczęłam płakać coraz bardziej, byłam tylko marną częścią jakiegoś chorego planu?!

Usłyszałam jakby ktoś ciągnął coś ciężkiego po podłodze. Odwróciłam się, słuch mnie nie mylił.

To było ciało, na pewno martwe. Napęczniałe od pływania w wodzie.

Gdy zobaczyłam jego twarz, zrobiło mi się niedobrze i zwymiotowałam na podłogę.

- "Już nigdy więcej nie nazwę źle Valerii Danvers" ciekawy napis... - zaczął mój ojciec - Chyba nie chodziło tylko o plan co?

Kurwa, przestań zadawać pytania retoryczne, bo mnie wkurwiasz.

Mój ojciec uczynił coś czego się nie spodziewałam, przyłożył pistolet do mojej głowy. Ja czułam jak moje ciało zesztywniało.

- Chodziło mi tylko o plan, ona nic dla mnie nie znaczy - powiedział Tom bez wzruszenia.

Jak ty możesz...

Ja zaczęłam płakać coraz głośniej. Nie dość, że miałam pistolet przy skroni, bolało mnie serce. Bolała mnie każda część ciała od siedzenia w tej niewygodnej pozycji.

- Ty jebany kutasie! - krzyknęłam do Tom'a - Nienawidzę cię!

On tylko spojrzał na mnie bez uczuć.

Ojciec wziął mój pistolet ze skroni.

- Przecież nie zabije jej. Co wtedy będzie z małym Kaulitz'em? Jestem cudownym kandydatem na dziadziusia - zaśmiał się.

Kochani mam nadzieję, że się podoba♥️


Opposition | Tom Kaulitz [w trakcie poprawy]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz