~He's not here...~

2.2K 81 72
                                    

Ledwo przytomna wpadłam na bruk. Zostałam popchnięta przez Tom'a.

Już chciałam drzeć się na niego za wszystko co mi zrobił, za wszystkie krzywdy, które mi wyrządził. W tej chwili zorientowałam się, że go nie ma. Stał tam, sam Simon.

- Uciekł tak?! - zaczęłam krzyczeć - Po tym wszystkim, spierdolił?!

Krzyczałam do Simon'a, ale on nie reagował.

- Valeria...

- Cholerny tchórz!

- Val...

Nie dawałam mu dojść do słowa.

- Kurwa mać Valeria! - krzyczał - On nie wyszedł z tej hali!

Zamilkłam. Nie wiedziałam co powiedzieć.

Ten budynek już się zawalał, wszystko w środku spłonęło. Byłam tego pewna.

- Nie rób sobie żartów - zaśmiałam się.

Gdy on nie odwzajemnił uśmiechu, wpadłam w panikę.

- On żyje - uśmiechałam się, ale czułam, że łzy napływają mi do oczu - Nic mu się nie stało, prawda?

Zaczęłam płakać, wpadłam w panikę.

- On musi kurwa żyć! - moje nogi się pode mną ugięły.

Spadłam na lodowate, mokre podłoże.

- On nie może umrzeć!

Płakałam bardziej...

Coraz bardziej.

- Val, przykro mi. Naprawdę mi przykro... - szepnął Simon.

- Przywróć mi go! - mówiłam do niego - Przywróć!

Czułam w sobie bezradność...

Nagle usłyszeliśmy, że ktoś kaszle i ciężko stawia kroki.

Odwróciłam się i zobaczyłam twarz, tą którą najbardziej na świecie chciałam zobaczyć, ale z drugiej strony była najmniej pożądana przeze mnie w tym momencie.

Tom...

Ja tylko podeszłam i wtuliłam się w niego.

- Kocham Cię Val - rzucił słaby Tom.

Na te słowa, wszystko mi się przypomniało. To co mi zrobił, jeszcze dziś. To co robił wczoraj. To jaka byłam mu obojętna, przy moim ojcu (czytaj: jebanym kutasie).

- Nie, nie, nie... Nie pozwolę znów traktować siebie jak gówno. Przed chwilą byłam dla ciebie niczym! - zaczęłam krzyczeć - Pierdol się!

Po mojej wypowiedzi uderzyłam go prosto w twarz.

Próbowałam odbiec jak najszybciej i najdalej od tego miejsca, ale on złapał moją rękę.

- Zostaw mnie ty pieprzony kutasie. Ty dwubiegunowy...pieprzony... jebany... szmaciarzu! - krzyknęłam, po czym wyrwałam się z jego uścisku.

- Nie waż się mnie więcej dotykać - powiedziałam, wstrzymując płacz.

Odchodząc jak najdalej od tego miejsca usłyszałam tylko huk i bardzo głośno wykrzyczane słowo: "Kurwa".

Witajcie misie, podoba się?❤️

Opposition | Tom Kaulitz [w trakcie poprawy]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz