~Animal~

1.9K 82 172
                                    

- Jaką ścieżką można dotrzeć do twego serca, kiciu? - spytał pijany już Charles.

On dotknął mojego pośladka.

-Nie wejdziesz, bo brama zamknięta! -krzyknął Tom, po czym sprzedał mu prawego sierpowego.

Położył go na ziemię i walił go pięściami. Podobało mi się to póki Tom nie podniósł go za szyję i przygniótł do ściany. Zaczął go dusić.

-Tom, wystarczy - rzekłam po raz pierwszy.

Nie reaguje.

-Tom, przestań.

Nie reaguje.

Widziałam jak Charles przestaję kontaktować ze światem i wpada w stan omdlenia.

-Tom, błagam Cię! - krzyczałam z przerażeniem.

Bałam się, że już jest za późno. Tom był w stanie go zabić, zabić człowieka.

Gdy Charles przestał oddychać Tom go puścił.

- Będzie żył - szepnął wprost do moje ucha.

-Nic Ci nie jest księżniczko? - spytał, po czym chciał mnie objąć.

Ja się odsunęłam natychmiastowo.

- Ty się nie kontrolujesz, jesteś w stanie zabić człowieka... - mówiłam do niego z przerażeniem.

- Mówiłam do ciebie, ze masz przestać, ale ty miałeś to gdzieś...

Bałam się przebywać w jego towarzystwie.

- Nie Rób scen, jedziemy do domu - odparł bez emocji.

- Scen?! - zaczęłam - scen?! Chyba sobie kurwa żartujesz. Prawie zabiłeś człowieka, nie potrafiłeś przestać go dusić. I to ja robię sceny, do kurwy?!

- Dotykał mojej własności - w jego oczach nie było widać żadnej emocji.

- Miałeś rację, jesteś taki sam jak twój ojciec - chciałam iść ale przyciągnął mnie do siebie.

- Nie pozwalaj sobie szmato.

Szmato? Pff a ja mu wierzyłam w zmianę.

- Nie dzwoń do mnie, nie pisz. Nie przychodź, bez ciebie mi lepiej. Bezpieczniej, przede wszystkim.

Wybiegłam z klubu zalana z łzami. Pierwszy raz poczułam coś szczerego. Zostałam oszukana, jak zwykle.

Usiadłam na ławkę i płakałam, głośno płakałam. Chłopak, w którym miałam oparcie, przy którym czułam bezpieczeństwo, okazał się niebezpiecznym psychopatą.

Już nigdy nie poczuje przy nim bezpieczeństwa.

On zawiódł moje zaufanie, po całości. Ja jeszcze głupia mu wybaczyłam, ostatni raz to się zdarzyło. Złamałam swoje życiowe zasady dla psychopaty, który nie potrafi walczyć z agresją i uważa, że jestem jego własnością, traktuję mnie rzeczowo.

- Kurwa! - krzyknęłam z całych sił jakby miał usłyszeć cały świat, a ja jakbym miała wyrzucić z siebie wszystkie negatywne emocje.

On mnie niszczy.

Nie potrafię żyć bez niego, ale również z nim.

Czekając na autobus, dalej szlochałam. Nie wybiegł za mną, pewnie teraz siedzi w klubie i bawi się najlepsze z jakimiś kobietami.

Włączyłam sobie moją playlistę:

Sharing my heart
(Oddając moje serce)

It's tearing me Apart
(To rozrywa mnie od środka)

But I know I'd miss you, baby, if I left right now
(Ale wiem, że tęskniłbym za tobą kochanie, jeśli bym cię teraz opuścił)

Na słowa w tekście piosenki, popłakałam się jeszcze bardziej. Nie obchodziło mnie to, że na przystanku też byli ludzie.

Gdy wsiadłam do autobusu słuchałam piosenki - Moral of the story.

You can think that you're in love
(Możesz myśleć, że jesteś zakochana)

When you're really just in pain
(Kiedy naprawdę tak po prostu cierpisz)

********

Weszłam do mojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Chciałam, żeby to wszystko to był sen. Nazwał mnie księżniczką, po czym zrównał mnie z ziemią.

Wolę myśleć po prostu, że jest odpowiedni, niż cierpieć myśląc, że jest facetem mojego życia.

Podniosłam głowę i zobaczyłam kwiaty od niego. Podniosłam je, otworzyłam okno i chciałam je wyrzucić.

Dopiero teraz zobaczyłam karteczkę.

----------------

"Dla ciebie zmienił bym wszystko"

~Twój Tom~

----------------

- Pierdolić to wszystko! - krzyknęłam, po czym wyrzuciłam kwiaty za okno

To cholernie boli, myślałam, że jesteśmy w stanie stworzyć coś wspaniałego.

Tak właśnie kończysz jak komuś zaufasz.

Pov Tom'a

Gdy ona wybiegła, wiedziałem, że to koniec.

Koniec naszej relacji, czyli koniec jebanego świata.

Poszedłem do baru po czystą i zatraciłem się w alkoholu. Nie wiem ile wypiłem, wiem tylko, że uprawiałem kilkukrotnie seks oralny.

Zaczynając od blondynki, przez brunetki, do czarnowłosych i murzynek.

Obojętnie jaka dziewczyna sprawiała mi przyjemność, myślałem tylko o tej jednej.

Usta wszystkich kobiet nie były wystarczające, chciałem tylko jej usta.

Wstałem i wyszedłem z klubu.

- Pierdolić wszystkivh kurwa! - krzyknąłem.

Musiałem krzyknąć głośno, ponieważ słyszeli mnie ludzie z następnej ulicy.

Ja gdy napotkałem znak, uderzyłem w niego pięścią. Nie wiem ile uderzałem, wiedziałem, że straciłem dużo krwi, a moja dłoń długo nie wróci do normy.

Moja krew była wszędzie.

Nawet sprawianie sobie bólu specjalnie, nie zwalczało bólu z powodu niej.

Znów macie długi rozdział, za to w chuj smutny. Uważam, że to najsmutniejszy rozdział.

🥺🥺

Opposition | Tom Kaulitz [w trakcie poprawy]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz