Bolało
To jedyne na czym skupiał się teraz Chuuya. Nie spodziewał się, że skalpel może wywoływać taki ból,ale jakby nie patrzeć to był noż przeznaczony do rozcinania skóry
Krew popłynęła wzdłuż ręki,gdy chłopak wypuścił drżący oddech i zebrał się do kolejnego cięcia
Zasłużył na to
To przez niego Dazai pomyślał, że jest błędem i próbował zakończyć swoje życie, być może umarł już w szpitalu bo nie zdążyli mu pomóc
Kolejne cięcie było bardziej bolesne
Krew sączyła się zostawiając bolesne pieczenie i barwiąc skórę na czerwono
Cholera
Musi to ukryć zanim wróci Mori
Ale wcześniej należy mu się jeszcze jedno,najmocniejsze cięcie. Gdyby nie zapomniał książek Dazai już na pewno byłby nie żywy. To wszystko jego wina. Technicznie rzecz biorąc był nieżywy przynajmniej przez dwie minuty co sprawiło, że chłopakowi zebrało się na wymioty
Uniósł trzęsącą się dłoń chwytając koniec skalpela i upuszczając go na nadgarstek ale został zatrzymany
Nie wiedział co się wokół niego dzieje
Znów derealizował
Przymknął oczy czując jak czyjaś dłoń pociera jego plecy i wyciera krew wciąż płynącą wzdłuż ręki. Na powrót oparł się o ramię lekarza próbując się nieco uspokoić zanim zdał sobie sprawę, że wciąż jest w pokoju Dazaia a Mori patrzy na niego zatroskanym wzrokiem
Zabrał mu nóż
No tak, przecież przed chwilą pociął sobie ręce. Mori musiał wrócić w momencie gdy miał wykonać ostatnie cięcie i zatrzymał go
- ..ya? Chuuya czy mnie słyszysz?
- Mhm..tak. Przepraszam
Wziął głębszy wdech zanim mocniej oparł się o lekarza. Jego ręka tak bardzo bolała że zacisnął zęby próbując się skupić na czymś innym
Ten jeden raz ból był aż nazbyt realny
Spojrzał na lekarza zanim spróbował się odezwać. Powstrzymał się. Mori zobaczył co właśnie zrobił i teraz na pewno Kouyou albo Yosano się o tym dowiedzą. Nie chciał martwić kuzynki. Albo Dazaia co gorsza
Doktor patrzył na niego zmartwiony zanim oczyścił cięcia i owinął nadgarstki
Telefon Ougaia zadzwonił a Chuuya skinął głową żeby odebrał. Mogą się nim zająć później. Być może chodziło a Dazaia
- Słucham? Tak,przy telefonie - tak.. rozumiem. Czy to pewne? Zmarł w karetce? ...rozumiem, przykro mi. Nic nie dało się zrobić? Dwanaście minut? Tak, jeszcze raz dziękuję
Dwanaście minut? Tyle minęło od czasu przyjazdu ratowników?
Chuuya rozszerzył oczy zanim łzy na nowo spłynęły. Chciał płakać ale nie mógł, był już zmęczony i nie wydobył z siebie więcej emocji
Czuł spokój pomieszany z bólem
Przynajmniej nie cierpiał albo chociaż taką miał nadzieję..
Wypuścił ciche westchnienie zanim zrozumiał, że Mori znów coś do niego mówi a on znów nie odbiera sygnałów z otoczenia
- Wróciłeś?
- Przepraszam..
- Za co? Jeśli chodzi o te rany-
CZYTASZ
Obiecałeś mi gwiazdy/Soukoku highschool AU
FanfictionPo śmierci ojca naukowca Chuuya, wówczas szesnastoletni licealista spędza rok we Francji u swojego brata tylko po to by wrócić do Yokohamy Co ma poradzić na to, że jego dotychczas odpowiedzialny brat korzysta z uroków życia studenckiego, kuzynka prz...