Wiecie jaki jest zasadniczy problem z osobami które doświadczyły silnego zaczadzenia w wyniku pożaru?
Otóż to, nawet jeśli dojdzie do depresji oddechowej w drodze do szpitala jedyne co można zrobić to podjąć resuscytację,a z reguły taki pacjent umiera w przeciągu minut. Potrzebne są wiązania hemoglobiny a to jest tylko w specjalnej komorze w szpitalu. Tak więc oto,pacjent poważnie zatruty tlenkiem węgla narażony jest na zgon jeszcze przed przybyciem do szpitala
Tak więc pijany Chuuya czuł żar na skórze,nie do końca ogarniając otoczenie ale tym razem ból był aż nazbyt realny a chłopak powoli trzeźwiał
Głowa zdawała się być niewiarygodnie ciężka i jego ruchy nie były skoordynowane ,gdy rudowłosy zbiegał po schodach. Niemal uderzył w ścianę a jego płuca paliły,za gorąco
Gdzie było wyjście?
I tak jego ręka mocno krwawiła gdy żyletka przecięła skórę głębiej niż dotychczas. Może to było też winą alkoholu, że rozrzedził mu krew i rana wciąż krwawiła
Potknął się o schody i poleciał do przodu. Z zewnątrz dobiegały krzyki, jakieś głosy ale on słyszał to jak przez mgłę. Chciał tylko wyjść na powietrze i złapać normalny oddech
Serce waliło mu zdecydowanie za szybko ,oddech spłycał się z każdą próbą jego złapania gdy powietrze nie docierało do płuc
Nawet pijany pamiętał lekcje pana Motojiro
Tlenek węgla,zdradliwy gaz zabijający we śnie gdy stary piecyk nie zostanie wymieniony a niczego nie świadomi ludzi kładą się jak co nocy
Syknął gdy płomienie dotarły niebezpiecznie blisko liżąc mu skórę. Bolało i wiedział, że musi to szybko przemyć i trafić do szpitala
Niemy jęk opuścił jego ciało gdy to pod wpływem alkoholu w krwiobiegu stało się nieznośnie ciężkie i potknął się o coś na podłodze
Nie mógł być -
Dazai?
Co on tu robił? Dlaczego był nieprzytomny? Czy Chuuya miał zwidy?
Nie zdążył zareagować gdy poczuł uderzenie tępym przedmiotem z tyłu i ten znajomy, ochrypły głos Bakiego
Jego oczy same się poddawały
Dlaczego za Arahabakim stał Dostojewski?
***
- Paul! Przyjechałeś tu z Francji specjalnie na święta? I mama!
- Oczywiście Chuu, chcieliśmy cię zobaczyć i tatę. Jejku,jak ty urosłeś
- Tak się za wami stęskniłem. Długo was nie było
- Czemu jeszcze nie śpisz braciszku? Nie wiesz, że Graoully zjada takie niegrzeczne dzieci?
- To nieprawda Paul, Graoully nie je dzieci. On nie istnieje
- Istnieje. Przecież sam go widziałem
- Smoki nie istnieją
- Graoully ma tylko parę nóg Chuu,co oznacza że to wiwerna a nie smok. Bądź co bądź jego posąg wisi nad kamienicą więc coś takiego jak on musiało kiedyś istnieć. Mama zawsze mi mówiła, że jak nie będę grzeczny to przyjdzie w nocy do domu i mnie zje
Oczywiście to były jedne z ostatnich świąt jakie nastoletni wtedy Verlaine i młody Chuuya spędzili razem,w towarzystwie całej rodziny. Nawet Dazai przyszedł wieczorem i dał rudowłosemu prezent,naszyjnik przypominający obrożę dla psa które tak Chuuya kochał
CZYTASZ
Obiecałeś mi gwiazdy/Soukoku highschool AU
FanfictionPo śmierci ojca naukowca Chuuya, wówczas szesnastoletni licealista spędza rok we Francji u swojego brata tylko po to by wrócić do Yokohamy Co ma poradzić na to, że jego dotychczas odpowiedzialny brat korzysta z uroków życia studenckiego, kuzynka prz...