⭐38

279 31 38
                                    

- Cholera Dazai,czy możesz przestać trzymać mnie w takiej pozycji? Jestem mokry

- Aww,Chibi w końcu to przyznał~

- Co kurwa? Nie, mówię tylko, że siedzimy w pieprzonej wannie a moje ubrania są mokre ty idioto. Dazai, przestań się podtapiać jak do ciebie mówię!

Jak znaleźli się w sytuacji? Nic bardziej prostego,Dazai już w samochodzie Yosano był na wpół omdlały,co niepokoiło Chuuyę. Szybko dojechali do domu kobiety,gdzie podali mu silne leki,a te po kilkunastu minutach zaczęły w końcu działać, choć nie zniwelowały całego bólu

Chuuya upierał się, że brunet był przepocony i musiał iść się wykąpać,a później zjedzą razem. Mijały minuty co go niepokoiło,po kilku próbach uzyskania odpowiedzi z łazienki w końcu nieco przestraszony wparował tam, tylko po to żeby zobaczyć chłopaka w luźnym t-shircie i szortach taplającego się w wannie

Miał wiele pytań, między innymi dlaczego brunet był w ubraniach ale w tym momencie mu to nie przeszkadzało,a wręcz cieszyło. Nim zdążył się obejrzeć jego własny t-shirt został zalany wodą a on sam wciągnięty do wanny,tak, że teraz cały był mokry i siedział w niewygodnej pozycji na wyższym

Dazai śmiał się z niego,przy okazji co jakiś czas nurkując do środka w celu podtopienia, choć ciężko było stwierdzić kogo. Gdy Chuuya złapał go za włosy i ostro pociągnął, młodszy jęknął sykiem bólu. Widocznie znów miał skurcz brzucha, oparł się plecami o tors starszego mrużąc oczy

Nieprzyjemnie

Chuuya szybkim ruchem wyprowadził go z łazienki, podając ręcznik i suche ubrania. Zaraz po tym zabrał go do kuchni,gdzie już czekała miso i tosty,stosunkowo lekkie dania, które nie powinny podrażnić jego żołądka

Dazai spojrzał na jedzenie,zanim odsunął talerzyk od siebie rozwścieczając partnera

- Jedz. To. Do. Cholery. Dazai

- Tylko jeśli Chibi mnie nakarmi

- Zaraz po tym jak sprawię, że udławisz się pałeczkami cholerna makrelo

Akiko stała z tyłu obserwując parę. Mimo wyzwisk był to rodzaj przyjaźni. Byli uroczy jak na jej gust. Tak jakby stworzeni dla siebie

Chuuya długo nie wytrzymał w postanowieniu zabicia chłopaka i już po chwili wpychał mu pałeczki do ust, dbając, żeby Dazai nie zwymiotował żadnego kęsu. Sam też zjadł swoją porcję,a gdy po dłuższym czasie skończyli zaciągnął wyższego do pokoju w którym ostatnio spali. Albo raczej gdzie Dazai pilnował go kiedy zemdlał

Rudowłosy zauważył, że drugi był w tragicznym stanie i zaniedbywał się,a mimo to wciąż próbował mu pomóc. Może później mu za to podziękuje,ale na razie liczyło się żeby wyszedł na prostą

Przymknął oczy

Nie był już w pokoju. Był w swoim duchowym stanie,otoczony szumem bez rozróżniania co się działo wokół niego

- Chuu, jesteś ze mną?

- Tak.. przepraszam

Odkąd zaczął się z nim spotykać jego problemy z tym stanem stały się niemal nieistotne lub nie na tyle by znów spróbować wyskoczyć z balkonu,ale wciąż były. Co prawda raz na jakiś czas więc będzie musiał zadbać, żeby pozbyć się ich na stałe. Oczywiście zaraz po tym jak pomoże głupiej makreli,bo jego zdolności radzenia sobie niemal nie istniały. Może miał umysł geniusza ale nie potrafi wymyślić żadnego sensownego rozwiązania

Nawet nie zauważył gdy wyższy przyciągnął go do siebie, otulając tors długimi rękami. Dazai miał teraz na sobie długą, granatową bluzę z kapturem i czarne legginsy, tylko to Chuuya znalazł w pokoju co brunet mógłby ubrać

Obiecałeś mi gwiazdy/Soukoku highschool AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz