Wczoraj podczas wizyty u Caroline, pytała mnie o znajomych z poprzedniej szkoły. Powiedziałam jej o tym, że się ode mnie odcięli, ale nie mówiłam dlaczego. Mówiłam jej też o Ashley, z którą dziś się miałam spotkać. Wczorajszego wieczoru stwierdziłam, że zgodzę się na spotkanie. Dziewczyna miała przyjechać do mojego miasta, na co sie ucieszyłam. Nie miałam zamiaru jeździć jeszcze specjalnie na to spotkanie.
Ashley była śliczną blondynką, z pięknymi zielonymi oczami, których zawsze jej zazdrościłam. Była jedną z popularniejszych osób w szkole, przez co była lubiana. Przed całą tą aferą, byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami, co chyba chciała odbudować. Przynajmniej tak mi pisała.
Usiadłam na ławce w parku, który miał być miejscem naszego spotkania. Zaraz obok znajdował się duży parking, na którym miała zaparkować a sam park znajdował się dość niedaleko mojego mieszkania. Po chwili zobaczyłam ją, w czarnej dopasowanej sukience na ramiączkach, zmierzającą w moją stronę. Wstałam z ławki i podeszłam w jej stronę. Stanęłyśmy przed sobą patrząc się na siebie niepewnie. Nie minęło kilka sekund, a ona rzuciła mi się w objęcia, co spowodowało u mnie kilka łez.
- Tęskniłam Emily... - wyszeptała.
- Ja również - odpowiedziałam z niepewnością w głosie.
Chwilę jeszcze się przytulałyśmy, po czym odsunęłyśmy się od siebie, zdając sobie sprawę jak żenująco wyglądała ta scena.
- Co byś chciała dziś robić? - spytała niepewnie.
- Nie wiem, masz jakieś propozycje?
- Może zakupy? Dawno razem tego nie robiłyśmy.
- Jasne, tylko że musiałybyśmy tam pojechać, ponieważ najbliższe centrum handlowe jest pare kilometrów stąd.
Poszłyśmy w stronę jej BMW, do którego wsiadłyśmy i z nawigacją - ponieważ sama jeszcze nie za bardzo odnajdywałam się w tym mieście pojechaliśmy na zakupy.
Ani Ashley, ani mnie nie zamykała się buzia. Ani razy nie spotkałyśmy się z niezręczną ciszą. Z początku ciągle miałam w głowie tamto z moją mamą i to jak się zachowała, ale z minuty na minute coraz bardziej wychodziło mi zapominanie o tym. Oczywiście jeszcze jej tego nie wybaczyłam, ale wiedziałam że muszę nad tym popracować.
- Dawno nie spędzałam z kimś tak dobrze czasu - powiedziała, gdy siedziałyśmy w kawiarni i popijałyśmy kawę, obładowane zakupami - słuchaj... pisałam ci już o tym, ale wole to jeszcze powiedzieć. Strasznie cię przepraszam, za to jak się zachowałam. Nie znałam prawdy, którą powinnam od ciebie usłyszeć, więc uwierzyłam w jakąś plotkę. Jestem ci bardzo wdzięczna za to, że dałaś mi drugą szanse i mam nadzieje, że uda nam się odbudować to co zostało zniszczone - Pokiwałam głową dając jej znak, aby mówiła dalej - chciałabym się dowiedzieć jak było naprawdę. Wiem, że to dla ciebie musi być ciężki temat, ale chce wiedzieć prawdę.
Przez dłuższą chwilę zastanawiałam się co mam zrobić. Powiedzieć jej prawdę, czy wmówić kłamstwo, które każdemu powtarzałam?
Nie wiem co mnie pokierowało, aby wybrać pierwszą opcję.
- Nie będę cię okłamywać, bo mimo wszystko ci ufam. Nie tak jak kiedyś, ale nadal ci ufam oraz wiem, że nikomu tego nie wygadasz jeśli cię o to poproszę. Więc proszę nie mów o tym nikomu, zaraz ci wyjaśnię dlaczego - pokiwała głową a ja nachyliłam się jak najbardziej nad stołem - mój ojciec ją zabił.
Odsunęłam się i usiadłam w poprzedniej pozycji, żeby ujrzeć zszokowaną twarz blondynki. Miała szeroko otwarte oczy i zdaje mi się, że zrobiła się blada.
- Ale... Dlaczego nie jest w więzieniu? Dlaczego nikt o tym nie wie?
Skróciłam jej, że próbowałyśmy, ale ma zbyt duże znajomości z policją, aby nam uwierzyli. Poza tym, bez dowodów nie potrafiłyśmy nic zrobić. Jeszcze chwilę o tym rozmawiałyśmy, a głównie wysłuchiwałam jej przeprosin, po czym zmieniłyśmy temat aby dłużej o tym nie rozmawiać. Nie zorientowałyśmy się, jak długo tu siedzimy, póki nie czułyśmy coraz częstszego wzroku jednej z kelnerek. Zapłaciłyśmy i wyszłyśmy z kawiarni. Wróciłyśmy do parku, z którego poszłyśmy na parking.
- Odwiozę cię do domu, nie chcę żebyś sama szła po mieście gdy już jest ciemno - powiedziała nie dając mi wyboru.
Jeszcze chwilę siedziałyśmy w aucie Ashley, zaparkowanym na moim osiedlu, rozmawiając o wszystkim. W końcu stwierdziłam, że jest już późno, a ona przecież musi jeszcze wrócić do domu co jej powiedziałam. Powiedziałam też żeby napisała jak będzie już w domu, aby mieć pewność, że bezpiecznie dotarła na miejsce. Przytuliłyśmy się na pożegnanie i stwierdziłyśmy, że musimy więcej się spotykać oraz rozmawiać.
Wysiadłam z auta i kodem odblokowałam drzwi.
***
Wykąpana, leżałam w łóżku przeglądając media społecznościowe. Całkowicie przypadkowo natrafiłam na profil Archera na Instagramie, który zaczęłam przeglądać. Znajdowało się na nim dużo zdjęć z jego jak podejrzewam siostrą, ponieważ byli dość do siebie podobni, które były zrobione w różnych zakątkach świata. Przeglądając profil bruneta dostałam dwa powiadomienia.
Ashley: jestem w domu
Ashley: wiesz może kim jest Archer Davis?~~~
Hej!
Dodawać dłuższe rozdziały co dwa-trzy dni, czy krótsze ( około 600-900 słów)?
Miłego dnia/wieczoru!
CZYTASZ
I'm the mafia
Teen Fiction16 letnia Emily Willson jest nową uczennicą w liceum Waverly. Przeprowadziła się do Bostonu razem z 22 letnią siostrą ze względu na potrzebę ucieczki od ich ojca. W nowej szkole nawiązuje nowe, bardzo różne znajomości, w tym Archera Davisa oraz Gray...