Rozdział 15

1.9K 48 28
                                    

Mieszkanie Nicole nie wiele różniło się od naszego. Układ pokoi był niemal identyczny a jedynie zostało inaczej ozdobione. Ściany były pomalowane na ciemne kolory z złotymi elementami co mi się bardzo spodobało. Sam pokój Nicole też zrobił na mnie dobre wrażenie, na ścianach wisiało dużo zdjęć i plakatów, płyty, powieszony został sztuczny sztuczny bluszcz a na suficie przyczepiona była taśma ledowa. Bardzo duże łóżko zostało przyozdobione dużą ilością maskotek i poduszek. Na biurku znajdowały się paczki z chipsami i napoje.

- Masz przepiękny pokój - stwierdziłam.

- Dzięki - odpowiedziała i podała mi dwie paczki chipsów - wolisz o smaku zielonej cebulki czy paprykowe?

- Zdecydowanie zielona cebulka - powiedziałam i otworzyłam paczkę.

- Moi rodzice są w domu, ale powinni później wyjść to możemy coś zamówić. Masz na coś ochotę?

- Zjadłabym pizzę - powiedziałam

- Kocham pizzę. A może same ją zrobimy? - zaproponowała na co się zgodziłam.

Tak jak wcześniej mówiła, jej rodzice wyszli zostawiając nas same. Wzięłyśmy klucz i poszłyśmy do sklepu. Kupiłyśmy sos do pizzy, mozarellę, ananasa w puszcze, za co wysłuchałam długiej wiązanki, pepperoni i krewetki. Kochałam krewetki. Gdy byłyśmy już w mieszkaniu, odpaliłyśmy jakiś przepis na ciasto w internecie. Był dosyć prosty, a my miałyśmy z tego niezłą frajdę. Gdy na pierwszej pizzy znalazły się odpowiednie dodatki, włożyłyśmy ją do rozgrzanego piekarnika i zabrałyśmy się za przygotowywanie reszty.

***

Byłam najedzona jak nigdy. Z tyłu głowy miałam wyrzuty sumienia, że zjadłam za dużo ale starałam się je ignorować. Jedzenie było przepyszne i to powinno być najważniejsze. Siedziałyśmy na łóżku w jej pokoju i po prostu rozmawiałyśmy.

- Nie wiem jak zacząć ten temat i nie wiem czy powinnam o to pytać ale... U Caroline w basenie mimo, że gdy wychodziłaś owijałaś się ręcznikiem widziałam twoje blizny i... Wszystko w porządku?

Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Mimo wszystko byłam przekonana, że nikt tego nie zauważy. Głupio mi było o tym rozmawiać.

- Ee... Tak to stare. Nie przejmuj się wszystko jest dobrze - odpowiedziałam i poprawiłam swoją pozycję na wygodniejszą.

- Okej, ale jak coś to możesz nam powiedzieć. Mimo, że krótko się znamy, jeden telefon i jestem.

- Oh, dziękuję naprawdę - powiedziałam - malujesz? - spytałam wstając i wskazując na sztalugę z obrazem.

- Taa, takie tam bazgroły. Częściej w szkicowniku, ale na płótnie też.

- Ten jest przepiękny. Chodzisz na jakieś zajęcia artystyczne?

- Niee... kiedyś chodziłam ale poziom był strasznie zaniżony i oprócz tego, że kończyłam lekcje dwie godziny później nic z nich nie wyniosłam. A ty masz jakieś hobby?

- Taniec, pisanie i czytanie. Czasami też coś rysuję ale to nic w porównaniu do twojego talentu - zaśmiałam się - Kiedyś też jeździłam na koniu, ale skończyłam gdy wylądowałam w szpitalu z połamaną nogą i ręką. Bolesne przeżycie.

- Ajj rozumiem, też bym nie miała chęci aby tam wracać - skrzywiła się - myślałam żeby zacząć ćwiczyć aktorstwo ale... sama nie wiem.

- Świetny pomysł! Z tego co słyszałam jest kółko teatralne w szkole więc czemu by nie.

- Nikogo tam nie znam i za bardzo bym się stresowała na wszystkich próbach i w ogóle. Zapomniałbym tekstu i zepsułabym całe przedstawienie - westchnęła.

- Mogę iść tam z tobą. Będę sobie siedziała na sali podczas prób a ty będziesz występować, w razie czego możesz na mnie patrzeć i będzie ci raźniej - zaproponowałam.

- Serio? Nie będzie problemu? Będzie ci się chciało siedzieć dłużej po szkole? - spytała na co przytaknęłam - Aaa Dziękuję!! - wykrzyczała i mnie przytuliła.

Rozumiałam ją bo mi samej ciężko było się odnaleźć w nowych miejscach a przecież posiedzenie dłużej w szkole nie stanowiło dla mnie problemu.

***

Położyłyśmy się spać dosyć późno, ponieważ oglądałyśmy jeszcze do późna serial. Następnego dnia po zjedzeniu śniadania wróciłam do mieszkania. Miałam zamiar umyć okna przed powrotem siostry. Odłożyłam swoje rzeczy i zabrałam się za sprzątanie.

***

Po skończonej pracy położyłam się na kanapie. Byłam naprawdę zmęczona. Zawsze po odwiedzinach u kogoś, czułam się zmęczona. Zdałam sobie sprawę, że wczoraj się nie kąpałam więc poczołgałam się do łazienki i nalałam wody do wanny. Po skończonej kąpieli, odświeżona ponownie usiadłam na kanapie. Wzięłam do dłoni telefon i poczułam jak robi mi się duszno.

Nieznany: Witaj Emilio.
Nieznany: W całkiem ładnej okolicy mieszkasz.

Byłam przekonana, że to ktoś od ojca, o ile nie był to on. Jako jedyny mówił do mnie ,,Emilio".  Czułam jak pieką mnie oczy i trzęsą mi się ręce. Reagowałam bardziej niż powinnam bo mógłby być to ktokolwiek inny, ale ja wiedziałam. Wstałam i z trudem poszłam do łazienki. Nie kontrolowałam wtedy swoich ruchów i myśli. Wyjęłam małe ostrze i zaczęłam robić kreski wzdłuż dłoni, skupiając się na żyłach.

I'm the mafiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz