Rozdział 9

1.9K 55 6
                                    

Lily

Wróciłam! - krzyknęłam ściągając buty, ale nie dostałam odpowiedzi.

Weszłam do części dziennej i zobaczyłam słodko śpiącą Emily na kanapie. Postanowiłam jej nie budzić i po cichu wzięłam się za przygotowywanie obiadu.

Podczas gotowania makaronu, włączyłam sobie muzykę na słuchawkach, aby umilić sobie czas. Zdziwiło mnie, że Emily się nie obudziła gdy weszłam do domu i to, że znów śpi. Znając ją wstała po 12, więc wydawało mi się to dziwne. Nie wiedząc kiedy wkręciłam się w fabułę jej koreańskiego serialu, mimo że był to już któryś odcinek. Zdjęłam słuchawki aby słyszeć głos bohaterów.

Kątem oka zobaczyłam, że siostra się przebudza. Usiadła, a ja zobaczyłam, że jest strasznie blada.

- Dzień dobry słońce, dobrze się czujesz? - spytałam zmartwiona.

- Tak tak, nawet nie wiem kiedy zasnęłam - powiedziała widocznie zaspana.

Wstała z kanapy, aby za pewne pomóc mi w przygotowaniu obiadu. Nagle zobaczyłam jak mdleje. Szybko do niej podeszłam i próbowałam nawiązać z nią kontakt. Emily nigdy nie mdlała, ani nie miała żadnych problemów zdrowotnych.

- Emily? Słyszysz mnie? Nie żartuj sobie ze mnie.. - mówiłam do niej przerażona.

Wyjęłam telefon i zadzwoniłam na numer alarmowy.

Emily

Ciemność.

To pierwsze co zobaczyłam.

Nagle zaczęło mi się robić ciemno przed oczami i poczułam jak bezsilnie upadam na podłogę.

Następne co pamiętam, to światła karetki i twarz siostry, która coś do mnie mówiła, ale nie za bardzo rozumiałam co.

Zaczęłam się wybudzać. Pomału otwierałam oczy czując jak razi mnie przerażająco jasne białe światło. Gdy całkowicie odzyskałam przytomność zobaczyłam Lily i pielęgniarkę stojące nad moim łóżkiem.

- Słyszy mnie Pani? - usłyszałam przeuroczy głos starszej pielęgniarki.

- Co się stało...? - spytałam

- Straciłaś przytomność - wyjaśniła krótko Lily.

Spojrzałam na swoją rękę, na której znajdował się wenflon podłączony do jakiejś rurki. Popatrzyłam w prawo i automatycznie zrobiło mi się słabo na widok kroplówki. Pielęgniarka wymieniła kilka zdań z Lily, po czym wyszła.

- Wiesz jak mnie wystraszyłaś? Całe szczęście, że nic ci nie jest - powiedziała z troską w głosie.

Od dziecka nienawidziłam szpitali. Nienawidziłam igieł, lekarzy, samego zapachu szpitala - wszystkiego związanego z szpitalem czy lekarzem.

Znów czułam, że robi mi się duszno i gorąco. W oczach poczułam gromadzące się gorące łzy.

Co jeśli się okaże, że jestem na coś chora? Co jeśli będę musiała robić jakieś badania? Co jeśli mam cukrzycę lub inne gówno?

Nie potrafiłam zapanować nad myślami. To było dla mnie za dużo. Moje ręce zaczęły się niekontrolowanie trząść. To było okropne uczucie. Lily ciągle coś do mnie mówiła, ale nie umiałam się skupić na jej słowach. Po chwili przyszła jakaś inna pielęgniarka. Obie próbowały mi pomóc, ale ja nadal nie potrafiłam sobie poradzić z atakiem paniki.

Przez łzy, zobaczyłam trzecią osobę, która weszła na salę. Z tego co zauważyłam był to młody mężczyzna o znajomej sylwetce.

- Spokojnie Emily jestem przy tobie słyszysz? Wszystko będzie dobrze - mówił a ja próbowałam się na tym skupić.

Mój oddech zaczął się normować. Powoli się uspokajałam i dochodziłam do siebie.

- Jest dobrze, spokojnie. Już lepiej? - pytał.

Gdy już całkiem się opanowałam, zdałam sobie sprawę z tego, że chłopak klęczy przy moim łóżku trzymając mnie za rękę, oraz jak żałośnie to musiało wyglądać.

Tak. Przeszłam właśnie atak paniki, a ja myślałam o tym, że żałośnie wyglądałam. Zdecydowanie za bardzo przejmuję się opinią innych.

Spojrzałam na pielęgniarkę i siostrę, których miny były mieszanką zdziwienia i zmartwienia.

Nie dziwię się Lily. Nagle jej siostra dostaję ataku paniki w szpitalu, gdzie wylądowała przez omdlenie, po czym na sale wbija jakiś chłopak, którego widzi pierwszy raz na oczy i pociesza twoją siostrę.

Starsza kobieta potwierdziła atak paniki, po czym powiedziała, że przygotuje wyniki z badania krwi.
Zostaliśmy w trójkę na sali i nikt z nas się nie odzywał.

- Co ty tu robisz? Skąd wiedziałeś, że tu jestem? - spytałam.

- Mój ojciec pracuje w szpitalu i usłyszałem, że podobno niejaka Emily Willson trafiła do jego szpitala - wytłumaczył - to chyba oczywiste, że postanowiłem cię odwiedzić. Wpadnę później, zobaczyć jak się czujesz. Narazie zostawiam was same. Do zobaczenia. - powiedział po czym nie spuszczając ze mnie wzroku, opuścił pomieszczenie.

- Emily skarbie już wszystko w porządku? - spytała i podeszła aby mnie przytulić - nie starasz mnie tak więcej proszę - powiedziała.

~~~

I'm the mafiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz