- Jak się trzymasz po wczorajszej imprezie? Chyba nie żałujesz, że poszłyśmy do Playhouse? - mówi Alex zdecydowanie zbyt radośnie, jak na kogoś, kto spędził noc w klubie pijąc litry alkoholu.
Nie wiem skąd ona ma w sobie tyle energii.- Żałuję, bo on tu jest! - odpowiadam zdenerwowana, patrząc na zamknięte drzwi mojego pokoju.
- Że co?! Czyś ty zwariowała?! Jak do tego doszło? Wróciłaś do klubu?O Boże... Natalie, nie poznaję cię! - Alex krzyczy dalej wymyślając mnie od najgorszych, więc w końcu jej przerywam.
- On tu mieszka ! Z moim bratem! To nie ja go tu przyprowadziłam! Nie wierzę, że mogłaś tak pomyśleć! - jęczę z wyrzutem, a moja przyjaciółka w końcu się uspokaja.
- Nic nie rozumiem, ale wiem jedno. Nie pakuj się w to dobrze? Sarah tyle mi o nim mówiła... że on i niejaka Anette... i że jest najbardziej niedojrzałym facetem na świecie. W końcu ma nocny klub... to raj dla takiego jak on. - słowa Alex mocno mnie martwią.
Nocny klub to brak pomysłu na własne życie.
Nocny klub to niekończąca się rozrywka.
Właściciel.
Okay, za dużo tego.
Nie rozumiem zupełnie, skąd nagle tyle komplikacji po jednej nocy?- Spokojnie Alex, panuję nad sytuacją. Wszystko sobie wyjaśniliśmy. - kłamię. Co mam jej powiedzieć? Że przy nim nie myślę już racjonalnie? Że zatęskniłam wczoraj za bliskością mężczyzny, a Oliver dał mi ją bez warunków i obietnic?
- Natie, mówię poważnie. Zrani cię, wykorzysta w podły sposób, będziesz cierpieć...
- Nie wiem Alex, czy mogę cierpieć bardziej niż po tym, co zrobił mi Patrick. Może właśnie teraz powinnam spróbować z kimś mniej zobowiązującej relacji? - wypalam bez namysłu zdenerwowana negatywnym nastawieniem mojej przyjaciółki.
- Nie wierzę, że to rozważasz. Przecież kochasz Patricka, jesteś w stanie nagle o nim zapomnieć?
- On ma mnie gdzieś! Porzucił mnie, jak pierwszą lepszą! Nic dla niego nie znaczę! - mówię z wyrzutem połykając napływające do gardła łzy. Po raz pierwszy wykrzyczałam sobie w twarz gorzką prawdę. Te słowa z moich ust ranią jeszcze bardziej niż ostrzeżenia Alex.
- Nie będę go usprawiedliwiać, ale nie uważam, żeby sposobem na zapomnienie o jednym było pakowanie się w niebezpieczną relację z drugim. Rób, jak chcesz. Wiesz, że nie życzę ci źle, ale nie daj się zwariować, Natalie. Oliver chce tylko twojego ciała, reszty ciebie już niekoniecznie. Skoro to ci wystarcza, ok. Przepraszam cię kochana, ale naprawdę muszę kończyć. Jadę po suknie ślubną do mamy, bo wczoraj odebrała ją z przeróbki. Jutro odbiorę cię z pracy i pojedziemy do mnie ustalić kilka spraw związanych ze ślubem. Przy okazji porozmawiamy o twoim przystojniaku. - Alex milknie, a ja zostawiam ją chwilę w zawieszeniu.
- Jasne, do jutra. - odpowiadam w końcu i się rozłączam. Postanawiam wypakować ustawione na podłodze pudełka wypełnione moimi rzeczami. Układanie ubrań w szafie uspokaja mnie i odciąga moje myśli od Olivera. Obiecuje sobie, że będę trzymać się od niego z daleka. Alex ma racje, przecież kocham Patricka, nie łudzę się, że do mnie wróci, jednak zamiast szukać zastępstwa za niespełnioną miłość, powinnam poświęcić się swojej nowej pracy. Jestem asystentką projektantki biżuterii i powinnam skupić się na projektowaniu i osiąganiu sukcesów. Miłość sama przyjdzie.
Albo i nie.
Na pewno nie mogę ciągle skupiać się na swojej samotności.
Moje rozmyślania przerywa ciche pukanie do drzwi.- Natalie, śpisz? - pyta Josh, a ja czuję ulgę widząc go w domu.
- Nie, nie śpię. Rozpakowałam swoje rzeczy porzucone wczoraj na podłodze. Muszę przyznać, że nie wszystko pomieściłam w szafie, ale i tak dziękuję, że mnie przygarnąłeś pod swój dach. - uśmiecham się słabo odsuwając spod nóg puste kartony.
- Choć nie ukrywam, że wolałabym być bardziej niezależna. - mamroczę pod nosem i wzdycham opadając na łóżko.
CZYTASZ
Gra z ogniem (Play With Fire)
RomanceNatalie May, absolwentka UCLA, rozpoczynająca karierę w L.A. spotyka Olivera, który daje się jej poznać, jako beztroski i pociągający właściciel nocnego klubu. Oliver Dark nie lubi składać obietnic bez pokrycia i uwielbia niezobowiązujące towarzyst...