Ten dzień.
Jeden dzień, który będę pamiętać przez resztę swojego życia.
Ja i Oliver stoimy na plaży i przysięgamy sobie wieczną miłość. Nasze słowa niesie wiatr w stronę fal delikatnie rozmywających się o brzeg. Lekka, zwiewna biała sukienka, unosi się kiedy ciepły wiatr otula moje ramiona.
Jeszcze nigdy nie czułam się tak szczęśliwa.
I on.
Elegancki, szarmancki. Po prostu zachwycający. Idealny i mój na zawsze - Oliver Dark.
- Nareszcie jesteś moja. - Oliver całuje mnie i przytula do siebie. Patrzymy na zachód słońca nieśpiesznie, zapamiętale, jakbyśmy mogli zatrzymać świat u swych stóp. Krótka sesja zdjęciowa, wykwintna kolacja i noc poślubna mijają zbyt szybko, stając się kolejnym naszym cudownym wspomnieniem.
- Tu jest tak cudownie. - mówię oczarowana hawajską wyspą.
- Możemy tu zostać tak długo, jak tylko zechcesz ... Co ty na to? - pyta Oliver wsuwając dłoń pod moją białą koszulkę.
- Musimy wracać. Pamiętasz, że zajęłam drugie miejsce w firmowym konkursie? Za dwa tygodnie podczas wielkiej gali otrzymam nagrodę z rąk właścicielki sieciówki, Claudii Coleman.
- Tej Claudii Coleman do której należy Lucara w Botswanie? - pyta będąc pod wrażeniem.
- A co to Lucara? - pytam zaciekawiona jego reakcją na wspomnienie o właścicielce.
- Kopalnia diamentów. - wyjaśnia krótko, a ja nie chcę dalej zagłębiać się w temat na który nie mam za wiele do powiedzenia.
- Nie mam pojęcia, możliwe...
- Oczywiście, że pamiętam kochanie o gali, bo przeżywasz to chyba bardziej niż nasz ślub. - mój rozczarowany mąż wypomina mi entuzjazm związany z nagrodą.
- O na pewno nie bardziej. Nasz ślub był wyjątkowy. Nigdy nie zamieniłabym go na żadne przyjęcie czy nagrodę.
- Ja też. Bardzo cię kocham, Natalie. Jesteś dla mnie wszystkim. - Oliver zsuwa ze mnie lekką, satynową pościel, a po chwili delikatny dreszcz podniecenia zalewa moje ciało. Wzdycham z rozkoszy, kiedy bierze moje piersi w dłonie i przeciąga językiem po skutkach, a następnie je kąsa. Wije się pod nim ogarnięta podnieceniem. Czuję, jak pragnie go moje ciało.
- Leżą idealnie w moich dłoniach. - jego zachrypnięty głos ledwo do mnie dociera, kiedy ponownie ściska moje piersi, a następnie przeciąga kciukiem po zakamarkach wilgotnej kobiecości.
Jego palce pieszczą moje wnętrze długo i delikatnie. Kiedy znajdują się we mnie, tracę poczucie rzeczywistości. Jęcze i wzdycham doznając kolejnych uniesień.
Oliver wsuwa się we mnie mocno, do końca. Ma nade mną pełną kontrolę, a ja poddaje się wiedząc, że nie ma poza nim nikogo na świecie, kto pasowałby do mnie tak idealnie, jak on. Kolejne jęki tłumią jego zachłanne pocałunki. Kiedyś byłam zła, że jego doświadczenie, idealne wyczucie i znajomość kobiecego ciała to lata praktyki z innymi kobietach, ale teraz ogarnia mnie spokój, bo jest nareszcie cały mój, w moim łóżku już na zawsze.
I nigdy nie pozwolę mu odejść.
- Uwielbiam seks z tobą. - dyszy wykończony. Czuję się cudownie zmęczona, a od nadmiaru zbliżeń, każdy centymetr mojego ciała jest tak wrażliwy, że z każdym kolejnym pocałunkiem i pieszczotą, dochodzę jeszcze szybciej.***
- No a ten? - Oliver pokazuje mi kilka zdjęć parterowego domu. Ciemny dach, białe ściany, niewielki trawnik idealnie przystrzyżony.
- Możemy obejrzeć, czemu nie. - wzruszam ramionami i opadam na krzesło w kuchni.
- Miałaś ciężki dzień? - pyta nakładając mi na talerz risotto.
- Dzisiaj mieliśmy mnóstwo klientów. Zrobili promocję i ludzi ogarnął istny szał. Naprawdę sam to ugotowałeś? - niedowierzam.
- Próbowałem, ale moje wylądowało w koszu. To jest z Hudsona. - wyjaśnia z rozbrajającą szczerością.
- I tak cię kocham. - spoglądam na niego czule i napełniam nasze szklanki wodą z cytryną i lodem.
- A twój dzień jak minął? - dopytuję, chociaż wiem, że to trudny temat. Oliver nadal nie umie odnaleźć się po stracie klubu, chociaż nie chce tego przede mną okazać. Próbuje od nowa ułożyć swoje życie zawodowe, ale ciężko mu to przychodzi. Nie śmiem nawet naciskać, bo wiem, że to moja wina.
- Standardowo. Rundka po parku, dzisiaj cztery okrążenia. I przeglądałem nowe oferty domów. Nie możemy siedzieć u twojego brata będąc małżeństwem. I tak super z jego strony, że wyprowadził się do Nicole. - niechętnie przyznaję mu rację. Po obiedzie oglądamy razem kilka ofert i umawiamy się z agentem.
- Ok, zbieram się do Alex. - wstaję z kanapy i idę po torbę. Dzisiaj nocuję u swojej przyjaciółki, która lada dzień rodzi. Oliver wychodzi z Joshem do pubu na bilard.
- Tom ma nocną zmianę także mamy cały dom dla siebie. - wyjaśniam narzucając sweter na ramiona.
- Nie szalejcie zbytnio. - prosi Oliver odprowadzając mnie do drzwi wyjściowych, gdzie żegnamy się pocałunkiem.
- Będę grzeczna. - obiecuję i idę do auta.
Oczywiście, nie będę grzeczna, bo go częściowo okłamałam. Dzisiaj mam spotkać się w klubie z Sebastianem. W końcu dowiem się, czego chce w zamian za Playhouse. W pośpiechu odpalam silnik samochodu i jadę się przebrać do mojej przyjaciółki, żeby Oliver niczego nie podejrzewał. Dres to nie najlepszy ubiór do nocnego klubu.
- Wiesz, co robisz prawda? - upewnia się Alex obrzucając mnie zmartwionym spojrzeniem.
- Alex, ja już nie mogę patrzeć, jak on się męczy. Byliśmy zaangażowani ślubem, podróżą. Teraz szara rzeczywistość po prostu mnie przerasta. Ja odnoszę sukcesy, mówiłam ci, że spodobał się szefostwu mój projekt. Dostanę w przyszły weekend nagrodę, a on snuje się po domu jak cień, nie wiedząc co ze sobą zrobić. Zaczął biegać, żeby czymkolwiek się zająć. Dzwonią do niego dawni znajomi. Gdybyś widziała wtedy jego spojrzenie... - głos mi się łamie kiedy opadam na sofę w jej sypialni.
- To jedyne wyjście.
CZYTASZ
Gra z ogniem (Play With Fire)
RomanceNatalie May, absolwentka UCLA, rozpoczynająca karierę w L.A. spotyka Olivera, który daje się jej poznać, jako beztroski i pociągający właściciel nocnego klubu. Oliver Dark nie lubi składać obietnic bez pokrycia i uwielbia niezobowiązujące towarzyst...