Rozdział 13

3.4K 210 14
                                    

Półprzytomna idę do kuchni w której siedzi Oliver. Na kilometr czuć od niego alkohol. Wygląda okropnie.

- Nie wiem, czy powinnam i czy mogę spytać, ale gdzie byłeś całą noc? - pytam łagodnie. Złość na niego powoli mi mija. Oliver unosi głowę, a w jego oczach widzę tylko obojętność i gniew.

- Zejdź mi z oczu, Natalie. - nakazuje okręcając w dłoni szklankę wody. Nawet na mnie nie patrzy tylko bawi się nią dalej.

- Słucham? - nie wierzę, że odzywa się do mnie w tak wrogi sposób.

- Zjedź mi z oczu. Słyszałaś. - powtarza wbijając we mnie wściekły wzrok.

- Co ja ci takiego zrobiłam, że jesteś dla mnie taki chamski?!. - pytam siadając obok niego. Odsuwa się ode mnie, jakbym była trędowata.

- Sprzedałaś się mojemu ojcu. To chyba wystarczy?! - rzuca oskarżycielsko i uderza pięścią w stół. Podskakuję na ten dźwięk i mam ochotę się rozpłakać.
O Boże.
Zaczynam łapać, o co mu chodzi.
Wybiegam z kuchni i wpadam do swojego pokoju. Wchodzę na swoje bankowe konto internetowe.
Okrągły milion euro uświadamia mi, co właśnie się stało.

- Oliver... Oliver ja... ja myślałam, że on żartuje!!!!!- krzyczę przez łzy i wracam do kuchni mając nadzieję, że mnie zrozumie. Na jego prawej ręce widzę kilka cyfr układających się w jakiś numer telefonu.

- Co to ma znaczyć? - pytam dotykając jego ręki. Czerwony ślad szminki na jego koszuli i numer telefonu na nadgarstku uświadamia mi, że tej nocy był z inną kobietą.

- To właśnie efekt twojej transakcji z moim ojcem. - wyjaśnia patrząc na mnie, jakbym była nikim. Cała czułość i uwielbienie w jego oczach znikają. Wzbiera we mnie złość, że kolejny raz dałam się zranić.
Czuję ogromny żal.
Do siebie.
Do niego.
W tej chwili sama nie wiem, które z nas bardziej nawaliło.

- Powtarzam ci. Myślałam, że on żartuje! Jeszcze podałam kwotę w euro nie w dolarach dla żartu!!! Kto poważny proponuje komuś coś takiego?! Ja nawet nie znam nikogo, kto ma takie pieniądze! - wykrzykuję mając ochotę czymś rzucić o ścianę.

- Kto się na to godzi!!!! Koniec wszystkiego między nami Natalie! Koniec rozumiesz!!! - krzyczy Oliver, a Josh upuszcza na podłogę swoją torbę lekarską.

- Co tu się do cholery dzieje? Natalie czemu ty płaczesz? - chce wiedzieć brat, a ja wybiegam z kuchni, próbując się uspokoić. Dzwonię do firmy poinformować, że mam grypę jelitową i spędzę dzisiejszy dzień w domu.

- Biuro pana Marshalla, słucham? - wita mnie wesoło głos jego sekretarki, a ja z trudem przełykam łzy starając się by mój głos brzmiał naturalnie.

- Witaj Kelly tu Natalie, powiadom proszę Daniela, że dzisiaj mnie nie będzie. Jestem chora. - mówię cicho drżącym głosem.

- Chwileczkę. - odpowiada Kelly i zakrywa słuchawkę ręką, ale i tak słyszę w tle jego głos.

- Halo? Natalie? Co się dzieje? - Daniel przejmuje słuchawkę. Ma miły i zatroskany głos.

- Nic takiego, chyba wczoraj zjadłam coś nie świeżego i mi zaszkodziło. - mówię z trudem zachowując naturalny ton głosu.

- Och... mam nadzieję, że to nie jest nic poważnego. Mamy jeszcze dużo pracy więc nie ukrywam, że twoja obecność jutro jest obowiązkowa.

- Oczywiście obiecuję, że jutro będę i bardzo przepraszam za dzisiaj, ale nie jestem w stanie pracować. - odpowiadam skruszona w tle słysząc zniecierpliwiony głos Kelly.

- Jasne, rozumiem. Trzymaj się. I do zobaczenia jutro. - żegna się ze mną Daniel.

- Wyrzuciłem go. Musi trochę wytrzeźwieć i się uspokoić. Powiedz mi, Natalie o co chodzi z tymi pieniędzmi od jego ojca? Naprawdę lecisz tylko na kasę Olivera? - pyta mnie Josh, a ja przecieram łzy.

Gra z ogniem (Play With Fire)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz