- Potraktuj ten pocałunek, jak prezent urodzinowy, który sam sobie wybrałeś . - nakazuję spokojnie, odsuwając się od niego.
- To był dobry wybór, jestem z niego bardzo zadowolony. - odpowiada i uśmiecha się szeroko.
- Najlepszego stary. Niech ci się wiedzie. - Josh poklepuje go po plecach i wręcza nasz wspólny prezent. Oliver dziękuje i przedstawia mnie kolejnym osobom. Rozpoznaje wśród gości tylko kilkoro jego przyjaciół poznanych kiedyś w Malibu.
I Sebastiana.
Reszta to dla mnie obcy ludzie.
- Co ty tu robisz? Powinieneś gnić w więzieniu. - wyrzucam Sebastianowi ogarnięta złością.
- Spokojnie, poza dzisiejszym wieczorem szybko się nie spotkamy. - odpowiada stając w kolejce gości składających Oliverowi urodzinowe życzenia. Obsługa częstuje mnie kieliszkiem szampana, a po chwili wjeżdża urodzinowy tort z którego wychodzi ponętna tancerka. Oliver nie kryje zaskoczenia, zerka na mnie jakby sprawdzał moją reakcję, ale ja nie daje po sobie poznać, że denerwuje mnie kręcenie się przy nim takich kobiet. Upijam spory łyk szampana, a następnie informuję Josha, że muszę iść do łazienki. Nie chcę patrzeć jak tancerka wije się wokół Olivera, dotykając go i zachęcając do wspólnego tańca.
Nasz pocałunek gdzieś zatraca się w mojej podświadomości. Zaczynam się zastanawiać po co to właściwie zrobił?
Dotykam zaróżowionych policzków i ust na których nie ma śladu po nałożonym błyszczyku, który został na ustach Olivera. Poprawiam włosy i rozcieram wargami cienką warstwę czerwonej szminki. Nie pozwolę mu dzisiaj na więcej. Nie może mnie całować, kiedy tylko ma na to ochotę. Przy gościach nie mogłam robić scen. Dodatkowo dzisiejsza okazja dała mu u mnie fory.
Właściwie sama tego chciałam.
Po prostu nie mogliśmy się sobie oprzeć. Oliver zaspokoił swoją ciekawość, a teraz na pewno zostawi mnie w spokoju.
Wracam niechętnie do jego loży w której pojawia się coraz większa grupa pięknych kobiet. On sam gdzieś przepadł, pewnie z tancerką. Na szczęście Josh przedstawia mi swoją dziewczynę Nicole odciągając od niego moje myśli.
- Miło cię poznać, Natalie. - Nicole okazuje się być bardzo sympatyczną dziewczyną, która szybko skupia uwagę innych. Zajmujemy miejsce blisko siebie w loży, z jednej strony ląduje Sebastian którego z całych sił próbuję lekceważyć.
- Przeprosiłem, co jeszcze mam zrobić? - pyta nalewając mi i Nicole drinka.
- To zależy co jej zrobiłeś. - wtrąca się Nicole mieszając w swojej szklance słomką.
Sebastian zbity z tropu nie wie, co jej odpowiedzieć.
- Pochwal się. - zachęcam go ironicznie, ale on nie jest chętny do zwierzeń.
- Mam zbyt porywczy charakter. Po prostu Oliver wyprowadził mnie wtedy z równowagi i niepotrzebnie złamałem twojego kwiatka. - Sebastian szyfruje postrzał, a mi chce się śmiać.
- To był mój ulubiony kwiatek. Już nie da się go uratować. - odpowiadam wbijając w niego spojrzenie.
- Kupi ci nowego i będzie po sprawie. - dodaje Nicole przysłuchując się naszej rozmowie.
- A co się zmieniło, że nagle jesteś taki spokojny i już nie chcesz odebrać mu klubu? - pytam z czystej ciekawości.
- Robert obiecał mi coś lepszego. Już nigdy nie zrobię ci krzywdy. Naprawdę żałuję. Przysięgam. - mówi tajemniczo i unika mojego spojrzenia, kierując wzrok na parkiet.
- Dobra, koniec gadania. Zabawmy się. - Sebastian wyciąga mnie i Nicole z loży, a po chwili na parkiecie pojawia się Josh i kilka innych gości do nas dołącza. Kuzyn Olivera świetnie tańczy, a ja odzyskuję dobry nastrój. Kiedy okręca mnie kilka razy w miejscu, śmieję się, aż tracę równowagę wpadając na Olivera.
- Przepraszam. - mamrotam uwięziona w uścisku jego silnych ramion. Oddycham szybko, chaotycznie, próbując nabrać dystansu.
- Niepotrzebnie, nie gniewam się. - odpowiada spokojnie nie zwalniając uścisku. Czuję jak zaczyna brakować mi powietrza, kiedy przeciąga nosem po mojej szyi. Sebastian wyciąga rękę w moją stronę, łapie ją, niczym deskę ratunkową. Oliver nie protestuje, dołącza do tańczących wokół nas kobiet zmieniając je jedna za drugą po kilku tanecznych krokach, a ja dalej trzymam się blisko Sebastiana.
- Muszę się napić. Idziesz też Natalie? - pyta mnie Nicole trzymając Josha za rękę . Zostawiam Sebastiana na parkiecie w otoczeniu gości Olivera i idę za bratem i jego dziewczyną. Kiedy przeciskamy się w tłumie nagle za mną zjawia się Oliver i pociąga mnie w stronę pustej przestrzeni.
- Koniec podchodów, musimy porozmawiać. - informuje mnie podążając w stronę schodów prowadzących na wyższe piętro. Kiedy głosy imprezy cichną za drzwiami jego VIP roomu już nic nie jest w stanie mnie przed nim ukryć.
- Co u ciebie słychać? - pytam próbując przerwać niezręczną ciszę.
- Jakoś leci. - odpowiada od niechcenia. Spojrzeniem omiatam klub i bawiących się na dole ludzi. Za szklaną szybą wszystko wygląda inaczej.
- Sebastian jest na wolności. Myślałam że spędzi w więzieniu kilka ładnych lat.
- Sama mu to ułatwiłaś. Nie złożyłaś obciążających nas zeznań. Policja nie chciała się w to zgłębić bez mocnych dowodów, bo mój ojciec jak się okazało to za gruba ryba na lokalną policję. Wszystko pozamiatali pod dywan. Mnie też dali spokój z wyjątkiem prac społecznych, co pewnie było pomysłem ojca, żeby mnie wkurzyć.
- I co robiłeś? - pytam lekko rozbawiona.
- Wydawałem posiłki w jadłodajni dla bezdomnych, sprzątałem ulice i inne tego typu nieciekawe przygody.
- Jestem pod wrażeniem. - nie kryję zaskoczenia i siadam na jego wielkim biurku.
- Dopóki mój ojciec żyje nic nam już nie grozi. Wyjechał do Meksyku wyciszyć szum jaki zrobił się tutaj wokół jego interesów. Ma nową miejscówkę na swoje mafijne gierki, a ja mam w końcu spokój. - Oliver podchodzi do mnie i staje pomiędzy moimi nogami blokując mi możliwość ucieczki.
- Świetna kiecka. - mówi cicho przeciągając palcem po materiale od obojczyka po udo. Jego wzrok skupia się dłużej na miejscu postrzału dokładnie przysłoniętym materiałem. Delikatnie zsuwa ramiączko sukienki, odgarnia włosy i dotyka ustami mojej blizny.
- Nie rób tego. - proszę w pośpiechu zasłaniając się przed kolejnym pocałunkiem.
- Powiedz Natalie, co do mnie czujesz. - nakazuje patrząc mi prosto w oczy.
Głębia jego oczu, pochłania mnie bez reszty i szybko tracę zdolność logicznego myślenia.
- Pragnę cię. - szeptam nieśmiało czując jego podnieconą męskość pomiędzy moimi nogami.
- To za mało. - odpowiada poważnie, wsuwając rękę w moje włosy.
- Czego ty właściwie chcesz? - pytam nie rozumiejąc czemu po prostu nie możemy cieszyć się chwilą.
- To za mało, Natalie. Chcę czegoś więcej. - prosi całując moje usta i błądząc rękami po spragnionym jego dotyku ciele.
- Kiedyś dokładnie tego chciałeś. Pamiętasz? - przypominam mu próbując powstrzymać jego pożądanie.
- Kochasz mnie jeszcze? - pyta przestając mnie dotykać.
- Nie wiem. Może. Może trochę. - plączę się kompletnie nie mogąc skupić się na pytaniu.
- Tak. Albo nie. Wybieraj. - ponagla mnie.
- Nie wiem. Po prostu. - przeciągam palcami po jego koszuli, jednak on wydaje się kompletnie niezainteresowany niczym poza odpowiedzią.
- Miałaś wystarczająco dużo czasu na myślenie Natalie. Jesteś inteligentna, więc na pewno spodziewałaś się, że dzisiaj o to zapytam. - Oliver wydaje się zirytowany moim wahaniem.
- A ty mnie kochasz? - odwracam pytanie.
- Do szaleństwa. - otrzymuję jasną odpowiedzieć bez chwili zastanowienia.
- W przeciwieństwie do ciebie wiem co czuję i nie muszę się zastanawiać. Skoro nie wiesz, czy chcesz ze mną być to zastanów się dobrze. Dopóki nie otrzymam jasnej odpowiedzi, nic się nie wydarzy. - Oliver zostawia mnie samą w VIP roomie.
Wściekła podążam za nim chcąc mu wykrzyczeć, że go kocham, ale się boję. Jedynie pragnę,żeby ukoił mój strach i obiecał że nigdy więcej ten niebezpieczny świat nas nie dosięgnie. Chcę wrócić do naszej rozmowy, ale Oliver przyciąga do siebie pierwszą lepszą dziewczynę i zaczyna obmacywać ją na moich oczach. Kiedy zaczynają się całować kompletnie mnie lekceważąc prawie eksploduję.
- Spokojnie, on chce tylko wzbudzić w tobie zazdrość. - Sebastian przygląda się przedstawieniu Olivera, ale ja już nie wytrzymuję. Odwracam się na pięcie i w pośpiechu wychodzę z klubu. Chłodne powietrze uderza w moją twarz.
- Niech cię szlag Dark! Niech cię szlag! - krzyczę w pustą ulicę potrącając przechodzącego koło mnie mężczyznę.
- Natalie... - wyrazie zdziwiony moim wybuchem Nick podchodzi do mnie.
- Coś się stało? - pyta widząc moją wściekłość.
- Nic , chodźmy stąd natychmiast. - proszę go, jednak krzyk Olivera nas powstrzymuje.
- Natalie, zatrzymaj się w tej chwili. Słyszysz!! - głos Olivera nie przekonuje mnie.
Dopada nas w końcu obracając mnie do siebie gwałtownie.
- Nie szarp mnie, nie jestem tą zdzirą. - krzyczę mając ochotę uderzyć go w twarz. Powstrzymuję się ze względu na Nicka.
- Przez ciebie robię same głupoty. Już nie wiem, co mam zrobić żebyś w końcu przestała mnie odtrącać. - wyrzuca mi.
- To Nick mój rehabilitant. Spotykamy się. - kłamię, ale on uśmiecha się tylko pod nosem.
- Nie, nie spotykacie się. - zaprzecza patrząc na zmieszanego Nicka.
- Nick dla mnie pracuje. Jest twoim ochroniarzem. - wyjaśnia z wyższością. Nick potwierdza słowa Olivera skinięciem głowy.
CZYTASZ
Gra z ogniem (Play With Fire)
RomanceNatalie May, absolwentka UCLA, rozpoczynająca karierę w L.A. spotyka Olivera, który daje się jej poznać, jako beztroski i pociągający właściciel nocnego klubu. Oliver Dark nie lubi składać obietnic bez pokrycia i uwielbia niezobowiązujące towarzyst...