Rozdział 43 - dla Ewe2001🥂🌹

2.3K 80 10
                                    

- Myślisz, że Sebastian ma coś wspólnego z zaginięciem tej kobiety? – pytam Olivera, ale on nawet na mnie nie patrzy.

- Tak, to więcej niż pewne. I ty mu to umożliwiłaś. – w jego głosie słychać pretensje i żal. Nagle podrywa się na równe nogi i bez słowa kieruje się w stronę drzwi wyjściowych.

- Oliver, nie możesz mnie teraz zostawić! Chcę pomóc ją odnaleźć! – idę za nim, najszybciej jak mogę, ale dogonienie go jest niemożliwe.

- Zatrzymaj się ... - krzyczę zdyszana, a on odwraca się gwałtownie i patrzy na mnie wzrokiem, który mógłby mnie zabić.

- Jeśli chcesz pomóc, po prostu tu zostań. Nie możesz brać w tym udziału. - jego władczy ton na chwilę mnie przeraża.

- A ty możesz? Co to wszystko ma znaczyć? - pytam, kiedy nagle pojawia się  koło nas grupa mężczyzn.

- Szefie, jesteśmy gotowi. – mówi jeden z nich, a Oliver w skupieniu potakuje głową.

- Szefie?! Kim ty do cholery jesteś?! – krzyczę, kiedy wzbiera we mnie złość.

- Nie mam czasu na wyjaśnienia Natalie. Chodzi o życie tej kobiety i innych ludzi. Moich ludzi. Naprawdę próbowałem nas przed tym chronić, ale to po prostu niewykonalne.

- Jestem twoją żoną. – przypominam mu cicho.

- Niedługo zwrócę ci wolność. Koniec zabawy w dom. – odpowiada szybko i zanim cokolwiek zdołam mu odpowiedzieć, już go nie ma. Czuję złość i bezradność, bo właśnie poczułam się oszukana.

- Natalie, chodź. Za chwilę zawołają cię na odebranie nagrody. – Jason podchodzi do mnie szybko, a ja z całych sił staram się przy nim nie rozpłakać.

-  Czy odnalazła się Klaudia Coleman? – pytam w nadziei, że to był tylko jakiś fałszywy alarm.

- Nie, jej ojciec Pan Eric Coleman wręczy nagrody, żeby nie wywoływać paniki wśród zaproszonych gości. Spokojnie, jego ochrona i policja już jej szukają.

- Jest w stanie wręczać nagrody? Nie martwi się o własną córkę? – pytam zdziwiona, kiedy zbliżamy się do kulis sceny na której za chwilę otrzymam nagrodę za moje projekty.

- Oczywiście, że cała rodzina umiera ze strachu, ale to nie pierwszy raz, kiedy ktoś z ich rodziny zostaje uprowadzony. Spokojnie, przeszła szereg szkoleń, żeby umieć sobie poradzić w takiej sytuacji. Na pewno niedługo się odnajdzie cała i zdrowa. – Jason uśmiecha się słabo, jakby sam nie do końca w to wierzył.

- Drugie miejsce należy do Natalie May – słysząc swoje imię wychodzę na scenę, dziękuję za docenienie moich projektów i odbieram nagrodę. Przybyli goście klaszczą, Eric Coleman uśmiecha się sztucznie, opowiada kilka żartów do publiczności i żegna się opuszczając scenę. Wszyscy laureaci ze mną włącznie podążają za nim, kiedy pojawia się zespół muzyczny, który ma bawić przybyłych gości przez resztę wieczoru.

- Gdzie ona kurwa jest?! Wydaję miliony na jej ochronę, a ty nie wiesz, gdzie jest moja córka?! I śmiesz mi to mówić?! Nie dzwoń do mnie, jeśli nie masz żadnych informacji. Robert zapłaci mi za to najwyższą cenę. – przypadkiem słyszę krzyk Erica Colemana dochodzący z korytarza, który mijam. W obawie, że może mnie zauważyć, przyspieszam kroku i wpadam na Sebastiana.

- Co ty... co ty... tu robisz. - pytam zdenerwowana.

- Nie mogłem przegapić twojej gali. Jako rodzina, musimy się wspierać. Pięknie wyglądasz. – jego wzrok jest przenikliwy i niebezpieczny, a głos zbyt życzliwy.

- Co zrobiłeś z tą kobietą? – pytam bez zastanowienia, a Sebastian kładzie rękę na moich ustach i wciąga mnie do najbliższego pomieszczenia.

- Skąd wiesz, że ja coś miałem z tym wspólnego, a nie twój ukochany albo jego ojciec? – jego pytanie mnie zaskakuje.

- Przecież to oczywiste, że Oliver nie mógłby nikomu zrobić krzywdy. – bronię go, ale Sebastian tylko patrzy na mnie z politowaniem.

- Jak ty mało wiesz. Wyszłaś za mąż za człowieka, którego w ogóle nie znasz. To był twój błąd Natie. Myślałem, że sam będę musiał mieszać w życiu kuzyna, żeby go zniszczyć, ale ty mi to tak doskonale ułatwiłaś. Twoje absurdalne żądania – klub, ojciec, czego ty się spodziewałaś? Naprawdę myślałaś, że masz nad nim kontrolę?

- Chciałam, żeby był bezpieczny i szczęśliwy ze mną z dala od waszych mafijnych interesów. – mój głos się łamie, a łzy spływają po policzkach.
Sebastian nie ma litości.

- Nigdy nie będzie z dala od tego gówna. Robert chronił go przez wiele lat. Dał mu klub, wygodne życie, a niedługo przekaże mu swoje interesy i władzę. Oliver przejmie jego ludzi, bo długi trzeba spłacać, Natalie. Wracaj do domu dziewczynko, rób swoją karierę i zapomnij o Oliverze. On jest już częścią świata, z którego go nie wyciągniesz. – Sebastian podchodzi do drzwi. Patrzy na mnie w milczeniu, jakby jeszcze chciał cos powiedzieć.

- Ale ja go kocham. – mówię naiwnie wiedząc, że za chwile będzie ze mnie drwił, upokarzał, aż ucieknę.

- To za mało. Przykro mi. – mówi poważnie, bez cienia uśmiechu. 

Gra z ogniem (Play With Fire)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz