Rozdział 17

3.9K 208 17
                                    

- Zdenerwowana? - pyta Daniel, kiedy odjeżdżamy spod Almond Diamond białą limuzyną i jedziemy do hotelu Millennium Biltmore.

- Oczywiście, że jest zdenerwowana synu, tylko spójrz na jej wystraszone oczy. Makijaż tego nie ukryje, moja droga. - Kiara Kinley , właścicielka firmy wygładza swoją złotą suknię, a ja ściskam mocniej moją wieczorową torebkę.

- To prawda, trochę się denerwuje. Nigdy nie brałam udziału w tak wielkim wydarzeniu. Chciałabym żeby moje projekty spodobały się potencjalnym klientom. - wyjaśniam, ale Pani Kinley przyjmuje moje obawy ze stoickim spokojem.

- Kolekcja Diane jest doskonała, nawet jeśli nikt nie kupi biżuterii stworzonej przez ciebie to nic się nie stanie. Wizualizacja projektów to nagroda dla ciebie, Natalie. Nie przejmuj się pierwszą porażką. - słowa Kiary pozostawiają we mnie uczucie podciętych skrzydeł, jednak silę się na uśmiech i odwracam wzrok w stronę przyciemnianej szyby. Tylko ja wiem, ile serca kosztowały mnie moje dwa projekty. Nie spałam spokojnie ze trzy tygodnie myśląc o nowym wzorze bransoletki lub kolorze kamieni w pierścionku, jednak dla nich to kolejny nic nie znaczący projekt.

- Och, dziękuję Pani Kinley za tak pochlebne słowa. W moim stanie ciężko było ukończyć projektowanie tej kolekcji, jednak cieszę się, że udało się wszystko zorganizować. Mam nadzieję Natalie, że wiele się nauczyłaś pod opieką Daniela. - Diane siedzi obok nas z wielkim ciążowym brzuchem, dumna i wyniosła. Jest pewna sukcesu swojej kolekcji, która składa się z kilkudziesięciu projektów, a ja martwię się o swoje dwa. Postanawiam wyluzować i nie czekam na swoją porażkę Limuzyna zatrzymuje się przed hotelem, ostatnie spojrzenie w lusterka, szybkie muśnięcie warg szminką i po kolei wysiadamy z samochodu ruszając na pokaz. Kiara i Daniel giną w blasku fleszy, a ja trzymam się blisko Diane, niestety ona też znika , żeby udzielić wywiadu. Zostaję sama, anonimowa, pochłonięta przez tłum ludzi napierający do sali w której za chwilę odbędzie się pokaz.

- Tu jesteś moja śliczna projektantko. - Oliver podchodzi do mnie i wita mnie krótkim buziakiem. Wygląda absolutnie doskonale w granatowym smokingu i kobaltowej muszce.

- Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że tu jesteś! - wielka ulga zalewa moje serce, a jego uśmiech sprawia, że na chwilę zapominam o zdenerwowaniu pokazem.

- Chodźmy zająć miejsca. - Oliver powadzi mnie do krzeseł w pierwszym rzędzie. Wszędzie, gdzie spojrzę widzę ciekawskich, eleganckich ludzi, z kieliszkami szampana, czekających na najważniejsze wydarzenie w naszej firmie.

- Natalie, tu jesteś! Poznaj Pauleen moją narzeczoną, kochanie to moja asystentka, Natalie. - Daniel przedstawia nas sobie uprzejmie.

- Daniel wychwalał cię tak często, że w pewnym momencie poczułam się zazdrosna. - Pauleen mówi do mnie spoglądając na Olivera, który obejmuje mnie ramieniem, jakby chciał ją uspokoić, że nie ma powodu do niepokoju. Kiara wychodzi na scenę i zaczyna przemówienie więc przerywamy rozmowę i zajmujemy miejsca.

- Dziękuję wszystkim za przybycie na najważniejsze wydarzenie tego roku. Za chwilę będziecie mieli państwo okazję podziwiać twórczość naszej wybitnej projektantki Diane Hall. Diane, moja droga, podejdź do nas. - Diane wychodzi zza kulis i wszyscy witają ją głośnymi brawami W tle pobrzmiewa podkład muzyczny shine bright like a diamond Rihanny. Diane ginie w morzu białych kwiatów, kiedy pierwsze modelki pojawiają się na scenie. Część biżuterii lśni w szklanych gablotach rozmieszczonych po całej sali.

- Pokaz był niesamowity! - mówię do Olivera podekscytowana, jednak widzę, że jego zainteresowanie tym wydarzeniem kończy się na mnie.

- Chodźmy do gablot odszukać twoje projekty. - proponuje, więc wstaję i podążam za nim.

- Gdzieś musi tu być mój pierścionek.... i bransoletki. - przeszukujemy z Oliverem wszystkie gabloty i odnajdujemy wreszcie jeden z moich projektów.

- Tylko spójrz! - piszczę dotykając palcami złotego graweru układającego się w ... nie moje imię i nazwisko. Nie rozumiejąc, dlaczego Daniel Marshall przywłaszczył sobie mój projekt, spoglądam rozczarowana w stronę Olivera , który nachyla się nad pierścionkiem i analizuje jego wykonanie. Umieram z ciekawości czekając na jego opinię, jednak czuję się oszukana. Wokół nas pojawiają się kolejne osoby zainteresowane moim projektem, jednak nikt z nich nie wie, że to ja jestem autorem.

- Kochanie, chciałabyś taki pierścionek? - pyta wysoki mężczyzna swoją partnerkę, a ona chichocze wisząc na jego ramieniu.

- Chciałabym wszystko, co jest stworzone z diamentów. Tylko spójrz, sprzedane! - partnerka nieznajomego mężczyzny wydaje się zawiedziona, a ja odsuwam się zdziwiona, spoglądając na mężczyznę nakładającego na gablotę bordową szarfę z napisem „kupione".

- Można już tylko oglądać. - informuje nas grzecznościowo.

- Czy można wiedzieć kto jest nabywcą? - pytam z ciekawości, jednak odpowiedź nie zadowala mnie:

- Pozostaje anonimowy. - odpowiada mężczyzna. Oliver spogląda na mnie z uznaniem, a mnie zżera ciekawość.

- Nie wierzę... jak on mógł mi zrobić coś takiego! - podnoszę głos i idę odszukać Daniela. Oliver uspokaja mnie i zapewnia, że to pewnie pomyłka, jednak ja wiem, że przy takim pokazie na skalę światową nie ma mowy o pomyłce.

- Danielu, wyjaśnij mi proszę, dlaczego moje projekty stały się twojego autorstwa? - pytam wściekła, przerywając mu rozmowę po francusku z jakimś nieznanym mi mężczyzną.

- Natalie, przecież nie jesteś projektantką w naszej firmie. Nie mogłem umieścić twoich danych. Rozpętałoby się piekło! I tak już wszyscy w firmie mówią, że jak na swój staż osiągnęłaś zbyt wiele. Krążą plotki, że z tobą sypiam. Zabawne prawda ? - jego ironiczny uśmiech i wyższość przytłaczają mnie.

- To niesprawiedliwe. Zasłużyłam na to w zamian za wkład w ten pokaz. - próbuję powstrzymać łzy, walczę ze sobą żeby zachować dumę.

- Oczywiście, że tak i to doceniam. Wynagrodzę ci to premią, jednak o promocji nazwiska na tą chwilę możesz zapomnieć. Za kilka lat możliwe, że dostaniesz awans na projektantkę, jednak teraz pieniądze to jedyna nagroda. - Daniel sprowadza mnie na ziemię, a ja czuję, że jestem niewidzialna w świecie w którym zawsze marzyłam żeby się znaleźć.

- Miałam nadzieję... - zaczynam tłumaczyć, jednak Daniel uśmiecha się z fałszywym współczuciem.

- Natalie, idź i baw się dobrze. Wypij drinka, poznaj ludzi z branży, zatańcz z chłopakiem. I tak wiele osiągnęłaś. Pamiętaj, masz nocleg w hotelu na koszt firmy i niesamowitą premię. - Daniel zbywa mnie i odchodzi w stronę zniecierpliwionej Pauleen.

- Muszę stąd wyjść. - mamroczę do Olivera, jednak on nie traci humoru.

- Nie, najpierw napijemy się szampana, potem zatańczymy, później porozmawiasz z ludźmi z branży, a na koniec czeka cię niesamowity seks w obrzydliwie drogim, hotelowym pokoju. - Oliver ciągnie mnie za rękę w stronę parkietu, a ja nie wiem dlaczego przestaje przejmować się projektami i porażką. Przy nim nie muszę być wziętą projektantką, jestem dziewczyną którą kocha najbardziej pociągający facet w tym hotelu.

Gra z ogniem (Play With Fire)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz