Kiedy budzimy się rano Julie, Sarah i Kathy w pośpiechu zbierają swoje ciuchy. Po szybkich tostach na śniadanie żegnają się ze mną, jednak nie na długo, bo po południu widzimy się ponownie na ślubie Alex. Panna młoda przeciąga się sennie na kanapie w salonie, jakby nie spieszyła się na najważniejszą w życiu ceremonię.
- Spokojnie Natalie, zaraz przyjedzie po nas moja mama i pojedziemy do fryzjerki. Potem wskoczymy w sukienki , pstrykniemy kilka zdjęć w domu i pojedziemy do Katedry. Po przysiędze czeka nas przyjęcie w Millennium Biltmore i będzie po wszystkim. - Alex wymienia kolejno punkty swojego dnia, a ja podziwiam ją za ten spokój. Pakuję swoją sukienkę do pokrowca, wrzucam buty i kosmetyczkę do torby i opuszczamy mieszkanie. W drzwiach mijamy mojego brata wykończonego po nocnym dyżurze.
- Heej, już uciekacie? - pyta Josh nie odrywając wzroku od Alex, która czuje się niezręcznie stojąc z nim twarzą w twarz w dniu swojego ślubu.
- Dziś wychodzę za Toma, więc sam rozumiesz, że się spieszę... - odpowiada spuszczając wzrok gdzieś na buty, a ja czuję , jak męczą się oboje, chcąc wybrnąć z niezręcznej sytuacji.
- Jasne, nie zatrzymuję was. Wszystkiego najlepszego, Alex - Josh sili się na uśmiech, a ja wiem, że mają między sobą niedokończone sprawy, jednak teraz nie wypada wyciągać je na światło dzienne. Już za późno. Za późno na żale i wspomnienia, które gdzieś jeszcze ich łączą i dręczą.
- Na razie Josh! - rzucam zbiegając po schodach i pociągając za sobą Alex.
Pani Winfield bębni palcami na kierownicy, kiedy stoimy kilka minut w niewielkim korku. Cały czas nas pogania i odbiera telefony od przybywających do miasta członków rodziny. Lekko spóźnione wpadamy do fryzjerki, a po czesaniu jedziemy przebrać się na ceremonię. Gotowe i uśmiechnięte czekamy na samochód, który ma ją zawieźć pod katedrę.
- Teraz się naprawdę denerwuję... - oznajmia spanikowana Alex, kiedy jedziemy wynajętym Jaguarem. Ja i brat Alex - Michael będziemy świadkami. W całym zamieszaniu związanym ze ślubem zupełnie zapominałam o własnym telefonie, który wyświetla około dwudziestu nieodebranych połączeń od Olivera. Mam nadzieję, że dotrze na czas. Co prawda moja przyjaciółka wypisała na ślubnym zaproszeniu Patricka, jednak nikt nie powinien zauważy małej pomyłki.
- Spokojnie, za chwile będzie po wszystkim... - uspokajam ją kiedy jesteśmy na miejscu. Wśród gości nigdzie nie widzę Oliver. Niestety nie mam możliwości do niego oddzwonić.
Cała ceremonia przebiega spokojnie i bardzo uroczyście, a Tom wpatrzony w Alex jest dla mnie najlepszym przykładem prawdziwej miłości.
Dopiero w hotelu odnajduję łazienkę i postanawiam dowiedzieć się, gdzie jest Oliver.- Gdzie jesteś, zapomniałeś o ślubie Alex?- pytam zniecierpliwiona, kiedy odbiera po niekończącym się sygnale.
- Słuchaj Natalie, szybko nie pojawię się na przyjęciu, ale zrobię co mogę, żeby zatańczyć z tobą chociaż jeden taniec. - głos Olivera brzmi poważnie, a ja podejrzewam go o najgorsze.
Zaszalał w klubie, a teraz wstydzi się spojrzeć mi w twarz.- Jak chcesz, brat Alex z pewnością dotrzyma mi towarzystwa. - wyrzucam z siebie rozczarowana. Nie wierzę że nawalił przy pierwszej okazji .
- Robert miał wypadek, muszę mu pomóc. Trochę to potrwa. - Oliver wypowiada te słowa bez emocji, a ja łagodnieję.
- Och... daj spokój, nie musisz przyjeżdżać na przyjęcie. Wypadek to poważna sprawa... - urywam zdziwiona jego obojętnością.
- Dam radę, tylko poczekaj na mnie... - kończy, a ja żegnam się z nim krótkim "pa" i wracam na salę weselną. Po kilku godzinach: toastów, jedzenia niezliczonej ilości pysznych potraw, prowadzenia wielu rozmów i tańców, opadam zmęczona na wolne krzesło przeznaczone dla Olivera. Alex i Tom krążą wśród gości emanując miłością, a moje koleżanki znikły ze swoimi partnerami i bratem Alex w hotelowym ogrodzie.
- Proszę państwa, wyjątkowy taniec... Panowie zawiązują szarfy na oczach swoich partnerek. Wyostrzcie słuch, dotyk i zapach na ten cudowny kawałek.... - informuje nas głośno prowadzący zespołu muzyków, który wynajęli na ślub rodzice Toma. Przyglądam się parom, które będą brać udział w zabawie, a sama sięgam po kieliszek truskawkowego szampana. Nagle moje oczy zostają przysłonięte opaską, a ja jestem przekonana, że to Michael.
- Mam nadzieję , że to na mnie czekasz.- ku mojemu zdziwieniu słyszę głos Olivera, który składa delikatny pocałunek na moim policzku. Żałuję, że widzę tylko ciemność. Wyobrażam sobie, jak przystojnie prezentuje się w granatowym garniturze i jasnoróżowej koszuli, pasującej do mojej sukienki. Jego ciemne włosy, głębia brązowych oczu i uśmiech za każdym razem uświadamiają mi, jak bardzo go pragnę. Oliver powoli prowadzi mnie w stronę parkietu, jednak nieudolnie potykam się o własne szpilki.
- Przecież twój ojciec miał wypadek... - mówię spokojne skupiając się na jego dotyku. Obejmuje mnie w talii i trzyma pewnie moją dłoń. Muszę przyznać, że całkiem dobrze idzie nam bujanie się na parkiecie.
- Chciałem tu być z tobą... jak widać, było warto... ślicznie wyglądasz... - odpowiada całując moje usta długo i słodko, a ja zapominam, gdzie jestem. Muzyka przyspiesza i po chwili tracę równowagę. Oliver nie pozwala mi upaść i za każdym razem ląduję w jego silnych ramionach. Kiedy muzyka cichnie, wreszcie mogę ściągnąć opaskę.
- Jedź ze mną do Malibu... - prosi patrząc mi w oczy i delikatnie całuje moją dłoń. Oboje schodzimy z parkietu, zajmujemy miejsca przy stole i czekamy, aż wybije północ . Młoda para po fajerwerkach wzniesie toast za gości i pojadą na lotnisko udać się w podróż poślubną.
- Dzisiaj... - mówię zaskoczona, nie wiedząc skąd ten nagły pomysł.
- Tak, zobaczysz mój dom rodzinny i spędzimy razem cały dzień na plaży... - zachęca. Słońce, on i plaża, to wszystko czego mi potrzeba więc się zgadzam.
- Będę za tobą tęsknić, Natalie. - mówi Alex tuląc mnie do siebie zbyt mocno.
- Udusisz mnie! Przykro mi bardzo, ale pamiętaj kochana, że już nie jesteś moja . Wybrałaś Toma, także nie wiem, czy jeszcze kiedyś cię zobaczę... - żartując próbuję powstrzymać nas przed wzruszeniem. Będę za nią strasznie tęsknić.- Dla ciebie wszystko moja najdroższa żono... Możemy ją nawet adoptować, jeśli chcesz ... - wtrąca Tom, całując Alex namiętnie.
- Hola, hola, mam już rodziców, ale czasem możesz mi wypożyczyć swoją żonę na plotki i zakupy. - odpowiadam ściskając ich po raz ostatni. Moja przyjaciółka rzuca ślubny bukiet, który łapie Julie, a potem znika we wnętrzu taksówki. Macham jej na pożegnanie. Tłum gości wiwatuje, a Oliver prowadzi mnie do swojego samochodu i jedziemy do mieszkania Josha.
- Ciekawe gdzie mój brat... - zastanawiam się wchodząc do mojej sypialni. Wrzucam do torby: bieliznę, koszulki na ramiączkach, krótkie spodenki, japonki, strój kąpielowy, ręcznik i sweter na wypadek, gdyby wieczór był chłodny.
- Śpi dzisiaj u Janet, pielęgniarki z jego oddziału. - tłumaczy Oliver, a ja jestem szczęśliwa, że nie jest sam. Spakowani, gotowi do wyjazdu schodzimy na parking i wsiadamy do samochodu. Wraz z rosnącą w niepokojącym tempie prędkością samochodu, wciska mnie mocniej w fotel pasażera. Widać, że Oliverowi szybkość sprawia niesamowitą frajdę. Zmieniając zręcznie najwyższy bieg ściska moje kolano, obdarzając mnie niesamowitym uśmiechem.
- Lubisz szybką jazdę Natalie? - pyta, a ja nawet nie chcę patrzeć ile ma na liczniku. Moje życie jest teraz w jego rękach i trochę mnie to niepokoi.
- Tak szybka mnie przeraża. - odpowiadam niepewnie zerkając na licznik prędkości.
- Nie musisz się przy mnie bać. Od dawna mam prawo jazdy . Powinnaś zobaczyć mnie na mojej Hondzie, kiedy wykonuję stunt. - mówi z dumą w głosie i zwalnia. Uff... oddycham z ulgą.
- Co to jest stunt? - dopytuję.
- Jazda na jednym kole z elementami akrobacji. - odpowiada i szczerzy się do mnie zadowolony z siebie. Och... wielbiciel sportów ekstremalnych.
Jedziemy do Malibu Pacific Coast Highway. Noc jest ciepła, pogodna . Malownicze urwiska, obrośnięte palmami plaże i zatoczki są piękne za dnia. W nocy widać tylko wysokie fale Pacyfiku rozbijające się o granitowe klify wybrzeża. Bryza oceanu i zapach morskich słoni, przypominają mi, że jestem w Kalifornii, a nie w bajce, którą stworzył dla mnie Oliver.
CZYTASZ
Gra z ogniem (Play With Fire)
RomanceNatalie May, absolwentka UCLA, rozpoczynająca karierę w L.A. spotyka Olivera, który daje się jej poznać, jako beztroski i pociągający właściciel nocnego klubu. Oliver Dark nie lubi składać obietnic bez pokrycia i uwielbia niezobowiązujące towarzyst...