Rozdział 26

1.6K 87 1
                                    

- Ile zostało nam czasu? - pytam, jakby świat miał się za chwilę skończyć. Właściwie mój i Olivera rozpada się bezpowrotnie.
- Niecałe trzy godziny. - odpowiada niechętnie zerkając na zegarek i przytula mnie mocniej, jakby obawiał się że zaraz odejdę.
- Nie marnujmy tych godzin na ciszę. Zróbmy coś, na co masz największą ochotę. - proponuję podnosząc się z podłogi.
- Na ciebie mam ochotę, moja śliczna. Możemy w międzyczasie zamówić jedzenie i pojechać popatrzeć na ocean. Potem odwieziesz mnie do aresztu i weźmiesz mój samochód , dom i klub w posiadanie. Chcę żebyś wiedziała, że moje serce jest twoje od momentu, kiedy zobaczyłem cię w Playhousie. ❤️ Nikomu nigdy nie ufałem tak, jak tobie. I nikogo tak nie kochałem. Dziękuję, że dałaś mi tyle szczęścia. - Oliver gładzi moją skórę, a ja czuję się jednocześnie szczęśliwa i przerażona.
- Tak bardzo się boję. - szeptam obsypując go pocałunkami.
Kochamy się powoli, długo, jakby był to nasz ostatni raz. Od chwili, kiedy go poznałam fascynuje mnie i pociąga.  Kocham każdy centymetr jego ciała, zapach, smak i wszystkie wypowiedziane do mnie słowa. Bez niego, będę czuć wielką pustkę w życiu i sercu.
Ostatni wspólny prysznic.
Ostatni wspólny posiłek.
Ostatni spacer nad oceanem.
Trzy godziny mijają zbyt szybko. Serce mi pęka kiedy jedziemy do aresztu. Nie jestem w stanie wysiąść z auta, zostaję w środku odprowadzając go wzrokiem. Po stokroć zapewniałam go, że wszystko będzie dobrze, że jakoś to przetrwamy. Oliver posyła mi ostatni pocałunek i znika w budynku.
Cała drżę, uderzam ręką w kierownice samochodu, czuję, że jakaś część mnie umiera. Czekam mnie walka o nas.
Daje upust emocjom, które mną targają.
Strach, poczucie samotności, zagubienia.
Gdyby mnie porzucił, byłoby łatwiej to znieść.
Kiedy rozdziela nas świat przestępczości i wymiar sprawiedliwości odbiera nam wspólną przyszłość, jest o wiele trudniej.
Nie chcę bezczynnie patrzeć na ukaranie mojego ukochanego.
Wybieram numer Alex. Muszę dowiedzieć się jak najwięcej o wczorajszy zajściu.
Jeden sygnał.
Drugi sygnał.
- Natalie. Co tam? - pyta od niechcenia. Wyczuwam jej niechęć do rozmowy ze mną, co ogromnie mnie zaskakuje. Alex to moja najlepsza przyjaciółka. Zawsze witała mnie radośnie, a dzisiaj jest inaczej.
- Oliver trafił do aresztu po wczorajszych wydarzeniach w klubie. Chciałam zapytać, jak się czuje Tom. Mówił , że został postrzelony. Tak mi przykro. - próbuje okazać jej wsparcie , ale zbywa mnie.
- To nie jest rozmowa na telefon. Odezwę się, jak będę mogła. Na razie. - gapię się w milczeniu w telefon. Alex po raz pierwszy mnie odtrąca.
Odpalam samochód i wracam do mieszkania Olivera. Mam czekać na telefon od jego adwokata, który poinformuje mnie, jak skończą się zeznania. I powie, jakie będą dalsze kroki prawne.
Kiedy wchodzę do mieszkania wita mnie grobowa cisza.
Bez niego to miejsce jest mi obce. Patrzę na ślady po jego obecności.
Rzucona na podłodze skórzana kurtka motocyklowa, mokry ręcznik po wspólnej kąpieli, niepełna butelka jego ulubionej whisky i ogromny bukiet czerwonych róż w kuchennym zlewie.
Podchodzę do kwiatów i wdycham ich zapach. Mały bilecik tkwi pomiędzy płatkami róż. Otwieram go i zamieram.
"Dla Ciebie, Natalie. Do zobaczenia wieczorem w klubie. Sebastian."

Kim do cholery jest Sebastian???????

Gra z ogniem (Play With Fire)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz