Louis wstał stosunkowo wcześnie rano, przynajmniej jak na siebie, lecz Jacka już nie było w kajucie. Po wyjściu z pokoju ruszył prosto w kierunku schodów, którymi zszedł na dół. Idąc wąskim, drewnianym korytarzem minął paru piratów. Nie zaszczycił ich nawet spojrzeniem. Podczas tej wyprawy nie miał potrzeby, by bratać się z załogą Jacka. Nie musiał pracować z nimi na pokładzie, toteż kontakt z mężczyznami ograniczał raczej do minimum. Dzięki temu przemknął sprawnie do odpowiedniej kajuty i zapukał w stare drzwi. Otworzył je Ravan.
– Musimy porozmawiać – powiedział. Zarówno jego poważna mina, jak i ton głosu sprawiły, że Ravan bez pytań odsunął się, tym samym zapraszając go do środka. Adriela siedziała na łóżku, zaś u jej stóp leżała wyciągnięta Nashia. Była przyzwyczajona do towarzystwa Louisa, więc nawet nie wstała, gdy ten pojawił się w ich pokoju. W przeciwieństwie do Adrieli, która od razu podniosła się do góry i stanąwszy prosto, posłała mu przenikliwe spojrzenie.
– Sama powiesz o wszystkim Jackowi czy ja mam to zrobić? – zapytał bez ogródek i słowa wstępu. Adriela nieznacznie zmarszczyła brwi.
– O czym takim powinnam powiedzieć kapitanowi?
– Pomyślmy... O swoim pochodzeniu, tak na przykład? – odparł, nie spuszczając z niej wzroku.
– Skąd znasz prawdę? – zapytała kobieta, mimowolnie na ułamek sekundy zerkając na Ravana. Mimo, że go podejrzewała, mężczyzna nie zdawał się być tym faktem urażony.
– Jack znalazł dzienniki. Jasno jest w nich napisane, że padł wyrok śmierci na zdetronizowaną następczynie tronu. Jesteś niedoszłą królową Sheadale, oskarżoną o zdradę stanu. Królobójczynią – wyjaśnił spokojnym głosem. Adriela z kolei nerwowo się zachwiała.
– Króla zabił jego własny brat i oskarżył swoją bratanicę, by się jej pozbyć. Jest następny w kolejce do tro... – zaczął gorączkowo Ravan, lecz Adriela uciszyła go gestem dłoni.
– Królem był mój ojciec. Został zdradzony i zamordowany. Ta sama osoba, która zabiła mojego ojca, ściga też mnie.
– Kiedy zamierzałaś o tym powiedzieć?
– Nigdy. Wiedzieliście, że moje życie jest zagrożone, nie ukrywałam tego. Moja pozycja nie ma tu nic do rzeczy.
– To, że uznano cię za królobójczynię jest jednak istotnym szczegółem.
– Dlaczego? Znając prawdę wyrzucicie mnie teraz z pokładu? Na środku oceanu?
– Powtórzę. Ja mam mu powiedzieć czy ty to zrobisz? – zapytał twardo. Kobieta chwilę na niego popatrzyła, po czym bez słowa ruszyła do przodu, wymijając go. Opuściła kajutę. Louis, również w milczeniu, poszedł za nią, a za nimi Ravan wraz z Nashią.
Kapitana spotkali na mostku. Siedział rozwalony na krześle i w sumie wyjątkowo się obijał. Adriela niechętnie weszła schodami na podest, a za nią Louis. Ravan postanowił trzymać się z daleka, lecz po jego postawie było widać, że w razie czego był w gotowości.
– Adriela chciałaby z tobą porozmawiać – zaczął Lou, zerkając najpierw na Jacka a następnie wymownie na kobietę.
– Kilka miesięcy temu król Sheadale został zamordowany przez brata, który oskarżył za ten czyn swoją bratanicę, córkę króla. Nazwano ją królobójczynią i postanowiono postawić ją przed sądem za zdradę stanu. Jeśli do tego dojdzie, czeka ją egzekucja. Dlatego postanowiła uciec i złożyć swoje życie w ręce piratów. Wczorajszy atak by...
– Królowa – przerwał jej Jack. – To wiele wyjaśnia – dodał, opierając łokieć na podłokietniku, a brodę na otwartej ręce. Przechylił głowę nieco w bok. – I mówisz mi to teraz bo...? – zapytał. W odpowiedzi Adriela odruchowo zerknęła na Louisa. – Ach tak. Cóż, teraz ta informacja na wiele mi się nie zda. – Wzruszył ramionami. – Gdybym wiedział wcześniej, mógłbym was ze sobą nie zabrać. Teraz, gdy już wiedzą, że tu jesteście i tak będą nas ścigać. Nawet gdybym wyrzucił was za burtę, nikt o zdrowych zmysłach by w to nie uwierzył i nie zrezygnował z pościgu, więc to, że się przyznałaś, niewiele zmienia – podsumował. – Zaspokoiłaś tylko moją ciekawość – przyznał, zerkając w parę błyszczących oczu. – Możesz już odejść – dodał, niedbale machając na kobietę ręką.
CZYTASZ
Echo Przeznaczenia (zakończone)
RomanceTom II Niezbadane są ścieżki, które gotuje nam los. Często bywają przewrotne oraz trudne do przewidzenia. Gdyby ktoś zapytał Louisa czy ponownie zjawi się na Tortudze, która od dziesiątek lat niezmiennie pozostawała pirackim portem, najpewniej by go...