Brunet odczekał chwilę, aż był pewny, że avadooki zniknie zaraz za drzwiami jego sypialni po czym spojrzał wrogo na pielęgniarkę.
- Możesz mi dokładniej wyjaśnić co miałaś na myśli mówiąc, że potrzebujemy, żeby wiedziało więcej osób? - oczy wspomnienia poczerwieniały.
- To, że musicie pomału pokazywać, że pan Potter jednak ma partnera przez co Dumbledore przestanie szukać dla niego Alfy?
Tom zdziwił się na słowa kobiety
- Jak to "przestanie szukać Alfy"? - Marvolo podszedł bliżej dwójki czarodziejów. - Chcesz mi powiedzieć, że on szuka dla Harry'ego partnera? Przecież to jeszcze dziecko!
- Też uważasz pana Potter'a za dziecko? - brunetka uśmiechnęła się podstępnie.
- Przecież znasz moją odpowiedź. - wymruczał niezadowolonym głosem. - Nawet nie zaczynajmy tego tematu.
- Szkoda, chciałam trochę w ten sposób wtajemniczyć do tego Severus'a. - zaśmiała się Pomfrey.
Severus Snape siedział koło kobiety całkowicie skołowany. Nie wiedział od kiedy jego Pan wrócił, ba nawet "spokojnie" rozmawia z czarownicą i do tego dochodzi to, że Potter bez żadnego problemu zabrał od niego różdżkę, bez żadnej walki bądź czegokolwiek.
Dwójka czarodziejów wymieniała się swoimi odczuciami, natomiast zaraz za drzwiami w sypialni wspomnienia niespokojnie przechadzał się czarnowłosy.
Zastanawiał się on co może się tam teraz dziać i dlaczego Tom kazał mu przyjść do swojego pokoju, sądził, że Poppy po prostu przyjdzie do prywatnych komnat bruneta tylko po to, aby go zbadać czy aby na pewno nic mu nie jest po ostatnim zagraniu Gryffindoru w bibliotece, jednak jak widać nie zapowiadało się na to.- Co się może tam dziać.. - Harry niespokojnie stukał palcem o mały stoliczek nocny, który był zaraz obok dużego łoża. - Tom.
W salonie jakby coś trafiło wspomnienie, zerwał się z miejsca w którym stał i ruszył do sypialni sądząc, że coś się mogło stać omedze przez to, że wyczuł dość intensywny zapach herbaty malinowej.
Jednak gdy przekroczył próg natychmiast zamarł uświadamiając sobie co tak właśnie oznaczała ta intensywność zapachu.- Salazar mi świadkiem, że zwariowałem. - warknął patrząc się na skołowanego Potter'a.
- Dlaczego tak mocno pachniesz ciastkami? - Harry spojrzał na wspomnienie. - I dlaczego jest tu tak duszno?
- Pomfrey! Harry dostał rutynę! - Riddle tak prędko jak wszedł tak wyszedł z pomieszczenia uprzednio zamykając drzwi, po czym podszedł do szafki w której trzymał różnego typu eliksiry. - Powiedzcie chociaż jedno słowo, a nawet nie będzie mi potrzebna różdżka, żeby was zabić albo wymazać pamięć.
- To wszystko przez to, że jesteś jego przeznaczonym. - powiedziała z lekkim uśmiechem brunetka. - Wróć z powrotem do niego i go po prostu oznacz.
- I potem Dumbledore będzie się cały czas go pytał kim jest jego Pan? - prychnął Marvolo. - Jeżeli będziesz chciała go cały czas kryć i mnie to się zgodzę, jednak wolałem poczekać na to jeszcze dwa lata.
- Wiesz, że prędzej czy później i tak byś musiał go oznaczyć, jednak teraz nie musisz całkowicie "tego" robić. - uśmiechnęła się wrednie czarownica. - I śmiem twierdzić że Severus zachowa to wszystko dla siebie nieprawdaż? - spojrzała na czarnowłosego mężczyznę, który tylko przytaknął nic nie mówiąc.
- Zamorduje was za co, w szczególności ciebie Pomfrey za takie pomysły.
- Nie ma za co, a teraz może pójdź ty już do swojej omegi i wyjaśnij na spokojnie co będziesz chciał zrobić, bo obawiam sie, że się wystraszy. - westchnęła pielęgniarka.
- Niestety ale Potter wie co go czeka, jednak nie spodziewaliśmy się tego tak szybko...
Brunet westchnął przeciągle po czym spojrzał na zebranych.
CZYTASZ
The Last Pair (Wolno Pisane)
Fanfiction!!Wolno Pisane!! Harry jest ostatnim ze swojego gatunku, wszystkie inne omegi były zniszczone, uśmiercone, bądź stawały się betami. Jednak znajduje on nieświadomie swojego mate, przez co starają znaleźć pomiędzy sobą porozumienie a także pokój.