Dwójka dorosłych czarodziei siedziała w salonie byłego ucznia Hogwartu już bliskie dwie godziny. Starsza brunetka westchnęła przeciągle, wiedziała, że Marvolo nic nie zrobi wybrańcowi, ale gdzieś tam na końcu jej umysłu odzywała się czerwona lampka upominająca się o to, aby jednak zajrzeć do sypialni wspomnienia.
O dziwo z fotela naprzeciw kanapy równo po od czekaniu całych dwóch godzin wstał pospiesznie Snape.
Pomfrey zaśmiała się lekko pod nosem, nigdy by nie pomyślała, że osobą, która nigdy nie okazuje uczuć, tak bardzo będzie chciała sprawdzić swojego ucznia, kobieta podkreślała w myślach zarówno to, że Severus nie pałał żadnym uczuciem ani jednego Gryfona, może tylko coś na skraju szacunkiem obdarzył Pannę Wszystko Wiedzącą Granger.- Severus'ie, aż tak bardzo chcesz wiedzieć, czy z Panem Potter'em wszystko dobrze? - zaśmiała się kobieta wstając z kanapy.
- A ty nie chcesz się dowiedzieć, czy przez jakąś dziwną pomyłkę Czarny Pan go nie przeklnął? - powiedział podirytowany czarodziej.
Nie czekając na nic ani nawet nie kłopocząc się zapukaniem w drewno, Severus nacisnął za klamkę po czym wszedł do pomieszczenia.
Czarnooki zdziwił się na to co tam ujrzał, a mianowicie na łóżku Czarnego Pana leżał on i wtulał się w postać czarnowłosego chłopca.
Harry zauważając mężczyznę podniósł lekko głowę, po czym się uśmiechnął z zakłopotaniem.- Mówiłem mu, żeby nie zasypiał ze mną tak? - ni to zapytał, ni oznajmił, po prostu sądził, że mistrz eliksirów będzie wiedział co młodszy ma na myśli.
- Severusie i co tam ciekawego widzisz? - zapytała się kobieta wychylając się zza drzwi.
- Dwójkę nastolatków, którzy będą od dzisiaj zapewne wagarować na moich zajęciach. - oznajmił jej Snape.
- Dlaczego miałbym uciekać z zajęć Profesora? - zapytał się zielonooki.
- Może dlatego, że nie wie, czy dasz radę uciec z rąk Pana Riddle'a? - zaśmiała się brunetka wchodząc do pomieszczenia. - Sądzę sama, że będę musiała co jakiś czas sprawdzać czy aby nie jesteś w ciąży.
- Pani Pomfrey! - kruczowłosy wrzasnął tym samym budząc śpiącego.
- I czemu tak wrzeszczysz? - mruknął pod nosem Marvolo.
- Ponieważ powiedziałam Panu Potter'owi, że będę musiała sprawdzać go co jakiś czas, czy aby na pewno go nie zapłodnisz. - uśmiechnęła się wrednie kobieta widząc to, że brunet sztywnieje.
- Ktoś ci nadepnął na mózg? - zapytał się poddenerwowany Riddle. - Wiecie, że Harry jest jeszcze za młody i to, że sam Albus Dumbledore by go przeklął, a zaraz po nim i mnie.
- A może to ty pójdziesz jako pierwszy na ochotnika co? - Potter spojrzał na swoją alfę.
- Nie zaczynam, skończyliśmy o tym już rozmawiać, możesz wyjść albo zostać twój wybór. - Riddle przewrócił się na drugi bok.
- Leń. - zaśmiał się młodszy po czym wygramolił się z łóżka. - Macie ochotę na herbatę, kawę czy może mocniejszy trunek?
- Jeżeli ma mocne whisky to ja poproszę. - odpowiedział mu mistrz eliksirów.
- Salazar mi świadkiem, że oszaleje z nim. - zaśmiał się avadooki pod nosem.
- A już tego nie zrobiliście? - kobieta zajęła miejsce na którym chwilę temu siedziała przed wejściem na sypialni Marvolo zaraz za Severus'em. - Harry nie ukrywajmy tego ale od samego początku z waszymi umysłami było coś nie tak.
- Dziękuję Pani Pomfrey. - chłopak spojrzał na kobietę przymrużonymi oczami.
- Jak jesteśmy sami proszę nazywaj mnie Poppy, wiem, że dość często do mnie będziesz przychodził więc się nie krępuj mówiąc mi po imieniu przy innych profesorach. - tu kobieta spojrzała na mistrza eliksirów.
- W takim razie. - wybraniec podszedł do siedzącej kobiety i wyciągnął dłoń - Mów mi Harry.
- Poppy. - kobieta przyjęła dłoń młodzieńca, po czym spojrzała na swojego kompana. - A ty?
- Nie sądzisz, że Dumbledore będzie coś podejrzewał? - czarnooki spojrzał na nią z góry do dołu.
- Miejmy nadzieję, że połapie się później. - zaśmiała się brunetka.
CZYTASZ
The Last Pair (Wolno Pisane)
Fanfiction!!Wolno Pisane!! Harry jest ostatnim ze swojego gatunku, wszystkie inne omegi były zniszczone, uśmiercone, bądź stawały się betami. Jednak znajduje on nieświadomie swojego mate, przez co starają znaleźć pomiędzy sobą porozumienie a także pokój.